Słowacja po raz kolejny pokazała, że potrafi ładnie grać w piłkę z teoretycznie silniejszym rywalem. Tym razem sił starczyło na 45 minut, gdzie dali z siebie maksa, ale strzelili tylko jednego gola. Ukraina wyszła na drugą połowę naładowana energią, odwróciła losy spotkania i nie składa broni w walce o wyjście z grupy.
Przed turniejem wiele mówiło się o tym, że Ukraińcy dysponują najlepszym pokoleniem w historii, a ich zawodnicy mają za sobą świetne sezony w europejskich ligach. Grupa z Rumunią, Słowacją i Belgią miała być dla podopiecznych Rebrowa bułką z masłem, a wyjście z drugiego miejsca absolutnym minimum. Czy tak się stanie? Ten scenariusz wciąż jest możliwy, ale łatwo nie będzie, bo na ten moment mają trzy punkty, bilans bramkowy 2:4 i przed sobą mecz z Belgią.
Słowacja – Ukraina 1:2. Fenomenalna pierwsza połowa Słowaków
Ukraina przystępowała do tego spotkania z nożem na gardle. Wiedziała, że po niespodziewanym blamażu z Rumunią, nie może sobie pozwolić na kolejną wpadkę. I świadomy tego był Francesco Calzona, który nakazał swojej drużynie od pierwszych minut “usiąść” wysoko na Ukraińców. Ataki skrzydłami i pressing na ich połowie. Podopieczni Rebrowa długimi fragmentami pierwszej połowy byli bezradni wobec planu Słowaków.
Ci przeważali, dochodzili do kolejnych sytuacji bramkowych. I może gdyby dzisiaj w bramce był – dysponowany tak jak w meczu z Rumunią – Andrij Łunin, to już po 45 minutach na tablicy wyników mógłby utrzymywać się wynik nawet 4:0. Anatolij Trubin stał między słupkami reprezentacji Ukrainy i spisywał się z bardzo dobrej strony. Popisał się kilkoma świetnymi interwencjami.
Jedną z najbardziej wyróżniających się postaci w drużynie Słowacji był dobrze nam znany były zawodnik Lechii Gdańsk Lukas Haraslin, który kręcił na lewej stronie boiska Tymczykiem jak hiszpańscy tancerze Anną Lewandowską. Największe zagrożenie pod bramką Ukrainy tworzył właśnie Haraslin, oddał dwa groźne, celne strzały i zaliczył asystę przy golu Ivana Schranza.
A propos tej akcji bramkowej. Słowacy mają spory wachlarz propozycji na przeprowadzenie ataku:
- Budowanie wielopodaniowej akcji od tyłu, gdzie głównym dyrygentem jest Lobotka.
- Szybki kontratak z wykorzystaniem Haraslina
- Wysoki pressing na połowie rywala, odbiór i strzał
- Szkoła Tomasza Tułacza – stałe fragmenty gry, w tym wrzut z autu. Gol padł właśnie po wrzucie z autu.
Słowacy idą po 1/8 finału #EURO2024 😎
🔴📲 Oglądaj #SVKUKR 👉 https://t.co/UeJs4h45qb pic.twitter.com/x0r2s4WaP6
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 21, 2024
Słowacji ktoś wyłączył prąd, a Ukraina wyszła na drugą połowę odmieniona
W pierwszej odsłonie Ukraina była w cieniu Słowacji, ale też nie było tak, że nie miała nic do powiedzenia w ataku. Bo Mudryk miał przecież świetną sytuację, wychodząc sam na sam z Dubravką, a uderzenie Tymczyka wylądowało na słupku. Jednak to były takie dwie jaskółki, które wiosny nie czyniły. Byliśmy oczarowani Słowakami: że są solidni w defensywie, grają piłką i mają przygotowanych wiele wariantów rozegrania akcji. Przyjemnie się patrzyło na naszych południowych sąsiadów w pierwszej połowie. A po zmianie stron wyglądało to tak, jakby ktoś odłączył im prąd i podłączył Ukraińcom.
Obudził się w nich duch wojownika. Byli agresywniejsi i z większym polotem przeprowadzali swoje akcje. Najlepszy zawodnik Ukrainy w drugiej połowy? Zdecydowanie Mykoła Szaparenko. Najpierw gol, gdzie pokazał, w którym miejscu chce piłkę, przy okazji uciekł Skriniarowi i pewnie wpakował piłkę do siatki. A później ta fenomenalna asysta. Cała ta akcja na 2:1 to było dzieło sztuki, bo Jaremczuk, który zmienił bezbarwnego Dowbyka, przyjął świetnie piłkę zagraną przez gracza Dynama Kijów i mając blisko siebie obrońcę i przed sobą bramkarza, delikatnie dzióbnął futbolówkę obok golkipera. Cudeńko!
Ukraina pokazała, że jeszcze żyje i powalczy do ostatniej kolejki o awans z grupy, choć zadanie niełatwe, bo zmierzą się z podrażnioną Belgią. A Słowacy? Nie wytrzymali tego meczu pod względem fizycznym, dali z siebie maksa w pierwszej połowie. Chcieli i mogli zamknąć to spotkanie po 45 minutach, ale i tak są w dobrej sytuacji przed spotkaniem z Rumunią.
Słowacja – Ukraina 1:2 (1:0)
I. Schranz 18′ – M. Szaparenko 54′, Jaremczuk 80′
Zmiany:
Legenda
WIĘCEJ O EURO 2024:
- Gra jak Xavi, chce go Barca, polubił disco-polo. Lobotka i jego droga na szczyt
- Edward Kowalczuk i jego opowieść o pracy z gwiazdami futbolu
- Bez wygranych nawet najlepsza atmosfera w końcu padnie
Fot. Newspix