Reklama

Twierdził, że Holandia bez bramkarza pokona Polskę. Teraz bije się w pierś

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

16 czerwca 2024, 22:33 • 2 min czytania 8 komentarzy

– Holandia nie musi wystawiać bramkarza. Polska nie potrafi grać w piłkę nożną, jeśli wywrze się presję, nie będą nic wiedzieć – mówił kilka dni temu były dyrektor naszej kadry Holender Jan de Zeeuw. Nie dawał on nam żadnych szans w dzisiejszym meczu. Teraz w rozmowie z “WP SportoweFakty” przyznał się do błędu.

Twierdził, że Holandia bez bramkarza pokona Polskę. Teraz bije się w pierś

Reprezentacja Polski postawiła ciężkie warunki Holandii i zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Biało-czerwoni byli skazani na porażkę. Jan de Zeeuw podkreślał przed spotkaniem, że Polacy zapewne będą się głęboko bronić i w ogóle nie zagrożą holenderskiej bramce. A stało się zupełnie inaczej. Wystarczy tylko zaznaczyć, że podopieczni Michała Probierza oddali w tym spotkaniu aż siedem celnych strzałów – o trzy więcej od Oranje.

– Byłem trochę zdziwiony grą Polaków, bo wcześniej zawsze “parkowali autobus” w polu karnym. Teraz tego nie było. Przez pierwsze 20 minut dominowali Holendrzy, którzy powinni potwierdzić przewagę golem. Ale w grze Polski były pozytywy, których się nie spodziewałem – tłumaczył się Jan de Zeeuw, który pracował przy polskiej kadrze za czasów Leo Beenhakkera.

Wcześniej Holender deklarował, że Polska nie ma żadnych szans na wyjście z grupy D. Po meczu z Oranje zmienił nieco zdanie. – Ten mecz na pewno kosztował Polaków dużo energii. Nie wiem, dlaczego niektórzy piłkarze, jak Salamon i Zieliński, zostali zmienieni (okazało się, że doznali urazów – przyp. red.). Polskę czekają teraz ważne mecze z Austrią i Francją. Nie skreślam Polski, jeśli chodzi o awans. Wcześniej myślałem, że w ogóle nie ma szans na awans, ale teraz zmieniłem zdanie. Były pozytywy w grze Polski.

Mecz Polska – Austria odbędzie się w najbliższy piątek (21 czerwca) o godz. 18:00 w Berlinie.

Reklama

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Komentarze

8 komentarzy

Loading...