Reklama

De Zeeuw: Skąd w Polsce optymizm? Ta drużyna nic nie gra

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

15 czerwca 2024, 10:13 • 2 min czytania 44 komentarzy

Reprezentacja Polski już w niedzielę rozegra pierwsze spotkanie w mistrzostwach Europy. Po dwóch wygranych sparingach w kraju nastąpił drobny optymizm związany z naszym występem na Euro 2024. Innego zdania jest Jan de Zeeuw, były dyrektor kadry.

De Zeeuw: Skąd w Polsce optymizm? Ta drużyna nic nie gra

Oglądałem dwa ostatnie mecze i nie wiem skąd wśród Polaków ten optymizm. Przeciwko Ukrainie Polska nic nie grała. Strzeliła dwa gole po stałych fragmentach i jeden “z niczego”. W meczu z Turcją rywale robili w środku pola, co tylko chcieli. Mieli w drugiej połowie 22 sytuacje, Polacy osiem i dziewiątą Nicola Zalewski, gdy strzelił gola. Gdzie tu szukać optymizmu? – powiedział Jan de Zeeuw, cytowany przez “WP Sportowe Fakty”, po czym dodał: – Jedyna różnica polegała na tym, że drużyna była ustawiona wyżej niż u poprzednich selekcjonerów i próbowała grać w pressingu. 

Były dyrektor kadry nie chce dać się nabrać na towarzyskie zwycięstwa Polski przed mistrzostwami. Biało-czerwoni ograli 3:1 Ukrainę i 2:1 Turcję. Ogółem za kadencji Michała Probierza są niepokonani. Ale czy tylko do niedzieli? Właśnie wtedy Polacy zmierzą się z Holandią w pierwszym meczu fazy grupowej mistrzostw Europy. Na boisko wyjdą jednak bez kapitana – Roberta Lewandowskiego, co zdaniem de Zeeuwa będzie atutem, choć nie podoba mu się, że opaskę przejmie Piotr Zieliński.

Dobrze, że Lewandowski nie zagra, bo ostatnio odnosiłem wrażenie, że trochę hamuje grę Polski. Nie ma charakteru w tej drużynie. Nie rozumiem, jak pod nieobecność Lewandowskiego kapitanem może być Zieliński, który sprawia wrażenie wiecznie przestraszonego na boisku. Jak ktoś przed niego wyskoczy i coś krzyknie, to ten wrzeszczy “mama” – twierdzi dyrektor kadry, po czym porusza wątek obecności działaczy na zgrupowaniu reprezentacji.

Rozmawiałem ostatnio z holenderskim dziennikarzem i powiedziałem mu, że razem z piłkarzami przylecieli do Niemiec prezesi związku i najważniejsi ludzie polskiej piłki. Nie dowierzał, gdy mu powiedziałem, że wszyscy mieszkają w jednym hotelu. Nawet na hotelowym balkonie machali do kibiców, jakby to był papież. Nie rozumiem tego, bo w każdym normalnym kraju jest inaczej. W Holandii nie widać działaczy, ja nawet nie wiem, kto u nas jest prezesem. Działacze są nieważni. Najważniejsi są piłkarze i trener. W Polsce niestety jest odwrotnie.

Reklama

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Komentarze

44 komentarzy

Loading...