Reklama

Van Basten, Rijkaard, van der Sar, Kroos. Sztafeta graczy kończących karierę klubową finałem LM

AbsurDB

Autor:AbsurDB

05 czerwca 2024, 12:09 • 8 min czytania 1 komentarz

Toni Kroos kończy karierę klubową finałem Ligi Mistrzów. Nie każdy piłkarz wie, kiedy zejść ze sceny, a takich, którzy kończą swą przygodę z futbolem występem w najważniejszym klubowym meczu można policzyć na palcach jednej ręki.

Van Basten, Rijkaard, van der Sar, Kroos. Sztafeta graczy kończących karierę klubową finałem LM

Zawodnicy, którzy po finale Ligi Mistrzów grali niewiele

Jest wielu graczy, którzy po występie w finale Ligi Mistrzów grali dalej, ale gdyby zakończyli swoje kariery tym finałem, ich kibice wiele by nie stracili. Wśród graczy, którzy zagrali zaledwie kilka lub kilkanaście spotkań po finale Ligi Mistrzów jest Marco Materazzi, który po wejściu w doliczonym czasie gry w meczu z Bayernem w 2010 roku, zagrał zaledwie jedenaście meczów dla Interu, a następnie siedem w 2014 dla indyjskiego Chennaiyin jako grający trener.

Sylvinho po wygranym finale Ligi Mistrzów z Barceloną przeciwko United w 2009 zagrał jedynie piętnaście meczów dla City i zakończył karierę piłkarską. Po pracy w Lyonie i Corinthians, dziś jest selekcjonerem reprezentacji Albanii.

Owen Hargreaves po strzeleniu gola w serii rzutów karnych dla United i wygraniu finału przeciwko Chelsea w 2008 jeszcze przez cztery sezony był profesjonalnym piłkarzem, ale rozegrał w tym czasie zaledwie trzy mecze dla United oraz osiem dla City. W Premier League rozegrał po finale Ligi Mistrzów 137 minut przez cztery lata, czyli zaledwie o siedemnaście minut więcej, niż w samym finale. Przez kontuzję opuścił 113 meczów United w ciągu dwudziestu miesięcy. Co ciekawe, Anglik zagrał jeszcze w reprezentacji tydzień po finale Ligi Mistrzów 2008 na Wembley towarzysko przeciwko USA i pewnie nikt nie przypuszczał, że będzie to jego ostatni występ w kadrze w wieku zaledwie 27 lat.

W marcu 2021 City ogłosiło, że po sezonie Sergio Agüero opuści zespół. Po dziesięciu sezonach spędzonych w Manchesterze, Argentyńczyk był wówczas najskuteczniejszym strzelcem w historii klubu, czwartym strzelcem w historii Premier League oraz najbardziej utytułowanym graczem City w historii: pięć razy wygrał Premier League, raz Puchar Anglii, sześć razy Puchar Ligi, trzy razy Tarczę Współnoty. Kibice najbardziej pamiętali mu gola w 94. minucie ostatniego meczu sezonu z Queen’s Park Rangers, który dał City pierwsze od czterdziestu czterech lat mistrzostwo kraju. Trzynaście minut w przegranym finale Ligi Mistrzów 2021 przeciwko Chelsea było jego ostatnim występem w angielskim klubie. W wieku trzydziestu trzech lat nie planował jednak zakończenia kariery. Wystąpił jeszcze w zwycięskim dla Argentyny turnieju Copa America 2021 i podpisał kontrakt z Barceloną. Rozegrał jednak dla niej tylko piętnaście minut w meczu Ligi Mistrzów z Dynamem Kijów oraz wystąpił w czterech meczach La Liga, strzelając gola Realowi. Jednak ze względu na schorzenie kardiologiczne musiał zakończyć karierę. Po finale Ligi Mistrzów 2021 zagrał zatem w klubie jedynie 165 minut.

Reklama

Ulf Kirsten wszedł na boisko w 65. minucie finału przegranego przez jego Bayer Leverkusen w 2002 przeciwko Realowi. Miał wtedy 37 lat – grał w piłkę już w latach osiemdziesiątych w reprezentacji NRD. Po finale występował już tylko sporadycznie. W niepełnym wymiarze zagrał w trzech meczach Bundesligi 2002/03. Innym zawodnikiem z byłego NRD, który nie pograł zbyt wiele po finale Ligi Mistrzów jest Matthias Sammer. W reprezentacji Niemiec Wschodnich grywał z Kirstenem. Od 1993 występował w Borussii Dortmund, z którą wygrał finał w 1997 roku przeciwko Juventusowi. Po nim zagrał tylko w sześciu meczach, a jego kariera została zatrzymana przez kontuzję kolana. Co ciekawe, w NRD urodził się także… Toni Kroos. Przyszedł na świat w Greifswaldzie, 75 kilometrów od Świnoujścia, na dziewięć miesięcy przed zjednoczeniem Niemiec.

Jocelyn Angloma po przegranym w 2001 roku przez Valencię w rzutach karnych finale z Bayernem wystąpił już tylko w trzech spotkaniach La Liga. Po pięciu latach przerwał jednak emeryturę, by pomóc swojej rodzinnej Gwadelupie zakwalifikować się na Puchar Karaibów w 2007. Bardzo się przydał, bo ostatecznie jego ojczyzna dotarła wtedy aż do półfinału.

Manolo Sanchís to w Realu człowiek-legenda. Urodził się w 1965. Jego ojciec był piłkarzem Królewskich. Syn już w 1977 roku dołączył do akademii Realu i nie opuścił klubu aż do początku XXI wieku! Rozegrał dla niego 710 meczów i był pod tym względem rekordzistą klubu do 2009 roku, gdy wyprzedził go Raul, a później Iker Casillas. W 2000 roku Vicente del Bosque wpuścił go na ostatnie dziesięć minut finału Ligi Mistrzów przeciwko Valencii przy prowadzeniu 3-0. Sanchis grał już wtedy sporadycznie. Ostatni pełny mecz ligowy rozegrał w lutym, ale klub postanowił dać mu możliwość wzniesienia jego dwudziestego pierwszego trofeum w karierze. Miał ich zatem tylko o jedno mniej od legendarnego Paco Gento. Stoper Realu nie zakończył jednak kariery zwycięskim finałem. Zagrał w niepełnym wymiarze w czterech meczach ligowych oraz trzech w Lidze Mistrzów w kolejnym sezonie, by 17 czerwca 2001 roku pożegnać się z kibicami w meczu z Valladolid.

Wszyscy gracze, którzy zagrali choćby minutę w finałach Ligi Mistrzów, od 2020 roku ciągle grają w piłkę. Ostatnim meczem, którego uczestnik zakończył już karierę, jest finał z 2019. Grający w nim dla Tottenhamu Fernando Llorente i Danny Rose nie grają od 2022 roku. Co ciekawe, wciąż kopie piłkę uczestnik finału z 2007 roku (Pepe Reina odchodzi z Villarreal, ale chce kontynuować karierę), a nawet 2006 (Andrés Iniesta spadł właśnie do drugiej ligi w Emiratach).

Edwin van der Sar

Edwin van der Sar zachwycał młodych kibiców (w tym niżej podpisanego) swą grą w bramce Ajaxu, który wygrał Ligę Mistrzów w 1995 roku. Rok później był bliski powtórzenia tego sukcesu, ale nie powstrzymał strzelców Juventusu w finałowym konkursie rzutów karnych. W swojej długiej karierze wygrał cztery razy Eredivisie oraz Puchar UEFA, Superpuchar Europy i Puchar Interkontynentalny z Ajaxem, dwa razy Puchar Intertoto (z Juventusem i Fulhamem), cztery razy Premier League i raz Ligę Mistrzów oraz klubowe mistrzostwo świata z Manchesterem United. Podsumowaniem jego dwudziestoletniej kariery profesjonalnej był występ w finale Ligi Mistrzów 2011 w barwach Czerwonych Diabłów przeciwko Barcelonie. Nie zdołał jednak powstrzymać Messiego i kolegów. W wieku prawie 41 lat został najstarszym uczestnikiem finału Ligi Mistrzów, choć w Pucharze Mistrzów grał starszy Dino Zoff. Zaraz po meczu ogłosił zakończenie sportowej kariery i nie zmienia tego jeden mecz rozegrany w 2016 roku w amatorskiej piątej lidze holenderskiej dla jego klubu z młodości – VV Noordwijk. W latach 2012-16 był dyrektorem marketingu Ajaxu, a od 2016 do ubiegłego roku jego prezesem.

Reklama

Frank Rijkaard

Frank Rijkaard zadebiutował w Ajaxie za kadencji Leo Beenhakkera w 1980 roku. Grał tam przez siedem lat, trzykrotnie wygrywając ligę i raz Puchar Zdobywców Pucharów, po czym przez Saragossę przeszedł do Milanu. Tam z rodakami: Marco van Bastenem i Ruudem Gullitem stworzył holenderskie trio, które w 1989 i 1980 roku zdobyło Puchar Mistrzów. W 1993 wrócił do Ajaxu, którego w 1995 roku doprowadził do zwycięskiego finału przeciwko swojemu byłemu klubowi – Milanowi. Co ciekawe, wbrew wielu źródłom nie był to faktycznie ostatni mecz klubowy „Lamy”, jak nazywali go Niemcy po tym, gdy opluł Rudiego Vollera. Cztery dni po finale Ligi Mistrzów musiał jeszcze wystąpić w meczu ostatniej ligowej kolejki przeciwko Twente. Zagrał 75 minut, wszedł za niego dwudziestodwuletni Edgar Davids. Ajax wygrał 3-1 i został jedynym w historii niepokonanym zwycięzcą Eredivisie. Na bramce stał wtedy… młodziutki Edwin van der Sar. Rijkaard przekazał więc pałeczkę młodemu bramkarzowi, a niewiele brakowało, by ten na koniec kariery przekazał ją w bezpośrednim spotkaniu Kroosowi.

W sezonie 2008/09 United Holendra trafili do grupy E Ligi Mistrzów, a Bayern Niemca do grupy F. Kroos zadebiutował wtedy w meczu z Fiorentiną, wchodząc za Bastiana Schweinsteigera. Oba kluby wygrały swoje grupy, ale nie spotkały się w fazie pucharowej. Dwa sezony później Niemiec był już podstawowym graczem Bawarczyków, znów oba kluby trafiły do sąsiednich grup i ponownie je wygrały, jednak w 1/8 finału Kroos zagrał tylko minutę i porażka z Interem uniemożliwiła jego spotkanie z van der Sarem. W 2019 roku Ajax, którego prezesem był Holender, sprawił natomiast sporego psikusa Kroosowi już w Realu, gdy rozgromił go 4-1 na Bernabeu, eliminując z Ligi Mistrzów.

Marco van Basten

Historia van Bastena wiąże się nierozerwalnie z Rijkaardem. Według bazy Transfermarkt rozegrali razem co najmniej… 345 meczów, w których byli jednocześnie na boisku! Marco zadebiutował w Ajaxie w kwietniu 1982 roku, wchodząc na murawę za Johana Cruyffa. W 1987 Berlusconi kupił go wraz Gullitem do Milanu, a rok później dołączył do nich Rijkaard. W 1989 van Basten zdobył Złotą Piłkę, a każdy młody Marek, Mark i Marco w Europie, który strzelił w tamtym czasie gola w meczu podwórkowym, automatycznie dostawał ksywę „van Basten”. W latach 1991-93 Milan był niepokonany w 58 meczach Serie A z rzędu, a Holender trzeci raz zdobył nagrodę dla najlepszego gracza w Europie. 13 grudnia 1992 roku w meczu z Ankoną odnowiła się jego kontuzja kostki. Po kilkumiesięcznej przerwie Fabio Capello wystawił go w pierwszym w historii finale Ligi Mistrzów przeciwko Marsylii. To, że Basile Boli strzelił dla francuskiego klubu jedyną bramkę w meczu, wybaczą mu pewnie nawet kibice Milanu. Tego, że atakując w końcówce meczu kostkę van Bastena zakończył jego karierę sportową w wieku zaledwie dwudziestu dziewięciu lat, nie wybaczy mu chyba nikt. Holender walczył ponad dwa lata. Miał nawet przerwać rehabilitację, by pojechać na mistrzostwa świata do USA w 1994, ale ostatecznie 17 sierpnia 1995 ogłosił, że nigdy już nie wybiegnie na boisko jako piłkarz.

Całą historię Ligi Mistrzów można zatem podzielić na ery wielkich piłkarzy, którzy kończyli jej finałem swoje piękne kariery: najpierw van Bastena i Rijkaarda, potem van der Sara, a obecnie Kroosa. Czyja era zaczyna się dziś? Dowiemy się już jesienią w nowym, odświeżonym formacie, który wyeliminuje nudę dotychczasowej fazy grupowej, wnosząc do tego etapu walkę o każdy punkt i każdą bramkę, także wśród najlepszych zespołów walczących o bezpośrednią kwalifikację do 1/8 finału.

WIĘCEJ PRZED EURO 2024:

Fot. Newspix

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

1 komentarz

Loading...