Reklama

Nieugięty Carvajal ma za sobą najlepszy sezon w karierze

Patryk Stec

Autor:Patryk Stec

05 czerwca 2024, 14:03 • 6 min czytania 7 komentarzy

Kibice potrzebują bohaterów, ale lubią też szukać winnych i łatwo przekreślają piłkarzy. Skreślonym przez wielu w pewnym momencie został Dani Carvajal. Jednak nie ze względu na umiejętności – tych nikt nie podważał, gdy tylko defensor Realu był zdrowy. Hiszpan wpadł jednak w spirale kontuzji, którą jakimś cudem udało mu się przerwać, a w minioną sobotę został bohaterem wszystkich Madridistas.

Nieugięty Carvajal ma za sobą najlepszy sezon w karierze

Będąc jednak uczciwym, pisanie o Danim Carvajalu tylko w kontekście sobotniego finału Ligi Mistrzów to duże uproszczenie. Ma on za sobą zdecydowanie najlepszy sezon w karierze. Był aktywny w ataku i świetny w obronie. Mecz przeciwko Borussii był kwintesencją i podsumowaniem gry wychowanka Realu Madryt w ciągu ostatnich 10 miesięcy. Na pytanie o to, czy jest jednym z najlepszych prawych obrońców w historii odpowiada skromnie. – Nie lubię się definiować, to mnie ogranicza. Prawdą jest, że pobyt w tym klubie jako zawodnik pierwszej jedenastki tyle lat, zdobywanie tylu tytułów, bycie ważną częścią zespołu nie jest łatwe. Z czasem się to docenia. Dzisiaj jestem bardzo szczęśliwy i usatysfakcjonowany tym, co już osiągnąłem – powiedział w wywiadzie dla EFE tuż przed finałem.

Reprezentant Hiszpanii wrócił do Realu Madryt po rocznym wypożyczeniu do Bayeru Leverkusen w 2013 roku. Od tamtej pory opuścił aż 159 spotkań w klubie i kadrze. Nawet, gdy weźmiemy pod uwagę, że minęło już 11 lat, ta statystyka jest szokująca. W gabinetach lekarskich i pokojach fizjoterapeutów według wyliczeń „Transfermarkt” spędził 749 dni! To ponad dwa lata leczenia. Nic dziwnego, że w pewnym momencie nawet kibice mieli tego dość. Tym bardziej, że nie było nikogo, kto prezentowałby na stałe chociaż poziom zbliżony do zdrowego Carvajala. Najczęściej zastępował go Lucas Vazquez, ale było to rozwiązaniem podwyższonego ryzyka.

Dwa lata temu nastąpił jednak przełom. Defensor zły na ciągle powtarzające się kontuzje i dużą liczbę opuszczonych spotkań, postanowił coś z tym zrobić. Podejść do tematu od innej strony. – Kontuzje były tunelem, z którego nie widziałem już wyjścia. Dobrze się odżywiałem, dbałem o siebie i nic się nie zmieniało. W końcu poprosiłem o pomoc dietetyka, wyeliminowałem gluten. Od tego momentu wszystko się zmieniło – powiedział piłkarz Realu w wywiadzie dla telewizji Movistar. Wszyscy lubimy żarty o glutenie i rodzinie Lewandowskich. W przypadku Carvajala efekty są spektakularne.

Reklama

Walka Hiszpana z kontuzjami i z samym sobą jest inspirującą historią dla wielu młodych piłkarzy w canterze Realu Madryt. Już jako dziecko był liderem zespołów, w których grał. Potem tylko na rok odszedł do Leverkusen, gdzie pokazał się ze świetnej strony i Real z powrotem go ściągnął do domu. Valdebebas to dom Carvajala, a on jest wzorowym wychowankiem Realu. Oddanym swojemu klubowi, z mentalnością zwycięzcy i silnie zakorzenionym DNA tego klubu. Szybki, bardzo dobrze czyta grę, dużo daje w ofensywie. Nieustępliwy – niewiele osób by wróciło na szczyty światowego futbolu po tylu kontuzjach.

W niedawno zakończonym sezonie Daniel Carvajal rozegrał swój 400. mecz w barwach Królewskich. Było to niezwykle prestiżowe spotkanie derbowe przeciwko Atletico. Powiedzielibyśmy, że mecz jak mecz. Grają ze sobą dwa razy w roku. Jednak nie dla Carvajala. Hiszpan musiał wystąpić od pierwszej minuty na pozycji środkowego obrońcy. Real był trapionymi kontuzjami i Carlo Ancelotti nie miał wyboru. W 93. minucie Atletico strzeliło gola na wagę remisu, wykorzystując niski wzrost obu stoperów (obok Daniego w tym meczu grał Nacho). Mimo to, trudno powiedzieć, że nie dał rady. Wcześniej na tej pozycji zagrał tylko raz, gdy został awaryjnie przesunięty do centrum defensywy w trakcie meczu z Chelsea. Ta sytuacja pokazuje, jakim zaufaniem w Madrycie cieszy się Carvajal. Pozycja środkowego obrońcy zniwelowała jego największe zalety, takie jak przebojowość i umiejętność gry w ofensywie. Carletto wiedział za to, że może na niego liczyć dzięki ponadprzeciętnej inteligencji boiskowej.

W DNA Realu Madryt od zawsze byli wysoko grający boczni obrońcy. Wystarczy wspomnieć Roberto Carlosa, Michela Salgado czy Marcelo. Teraz Carvajal i Mendy byli kluczowi w sezonie pełnym sukcesów, który miał być przecież tylko sezonem przejściowym w oczekiwaniu na Kyliana Mbappe. Na pewno duże znaczenie miała tutaj taktyka, którą przed sezonem wymyślił Carlo Ancelotti. Postawił na diament, by całkowicie skorzystać z potencjału Jude’a Bellinghama i zniwelować straty związane z brakiem klasowej dziewiątki (którą ostatecznie okazał się Joselu). Schodzący do środka Vinicius i Rodrygo dawali bocznym obrońcom sporo miejsca. Efekt? Carvajal zakończył sezon z pięcioma golami i sześcioma asystami.

Dani Carvajal w sobotnim finale Ligi Mistrzów zdobył bramkę głową. Warto dodać, że był najniższym zawodnikiem na boisku. Zrobił to 20 lat po tym, gdy jako młody zawodnik Realu Madryt położył uroczyście u boku legendarnego Alfredo Di Stefano pierwszą cegłę przy budowie ośrodka treningowego Valdebebas. Zrównał się również z Francisco Gento pod względem liczby zdobytych Pucharów Europy. To już jego szóste zwycięstwo w tych rozgrywkach. – Strzelenie gola w finale Ligi Mistrzów jest szczególnie trudne. To był dla mnie wymarzony dzień. Nocny sen – mówił na konferencji prasowej po meczu.

Reklama

Finałowe trafienie Carvajala był dopiero jego drugą bramką w Lidze Mistrzów, a wystąpił w tych rozgrywkach już 89 razy. Ostatnim obrońcą, który trafiał do siatki w decydującym meczu, był Sergio Ramos przeciwko Atletico, w sezonie 2015/16. Po meczu Carvajal miał powiedzieć o swojej bramce: „Nie chodzi tylko o wzrost”. I miał całkowitą rację. Był sprytniejszy od Maatsena w decydującym momencie. Zgubił krycie, wyskoczył najwyżej.

Na drugi dzień ekipa Realu tradycyjnie wybrała się na fetę, która odbyła się na La Cibeles. Jechała autobusem z otwartym dachem, a wokół kibice skandowali na cześć swoich idoli. Najlepsza drużyna Europy była oczywiście zabezpieczana przez policję. W tym też nie byłoby nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że tego dnia w pracy był ojciec… Daniego Carvajala, który jest policjantem. Eskortował autobus Realu Madryt, jadąc na koniu. Internet obiegły zdjęcia Carvajala seniora robiącego sobie zdjęcie z pucharem. Niezapomniane chwile dla ojca i syna.

Co ciekawe, to nie jest jedyny wątek rodzinny związany z Danim Carvajalem. Najbardziej szczęśliwą rodziną w ostatnich tygodniach z pewnością była familia Luismiego Canizaresa, ojca bliźniaczek. Jedna z nich jest żoną bohatera półfinału Ligi Mistrzów – Joselu, zaś druga Daniego Carvajala – bohatera finału. Szwagier z szwagrem byli ważnymi postaciami w drodze po najważniejsze trofeum w klubowej piłce.

Kulminacyjnym momentem świętowania przy Fontannie Kybele jest „ceremonia” założenia szalika na pomnik bogini. Osobą, która to robi jest zawsze kapitan zespołu. W XXI wieku byli to m.in. Raul, Iker Casillias, Sergio Ramos, Marcelo czy Nacho. Wygląda na to, że niedługo ten zaszczyt może przypaść Carvajalowi, który wydaje się, że urodził się po to, aby zostać kapitanem Realu Madryt. Koniec przygody Nacho i Modricia w klubie nieuchronnie się zbliża. Jak nie w tym roku to w następnym Dani powinien otrzymać opaskę. Wmurowanie pierwszego kamienia pod Valdebebas, 25 drużynowych tytułów, przeciwności losu w postaci kontuzji i spektakularny powrót, tworzą spójną historię, którą można pokazywać jako przykład przyszłym piłkarzom Realu Madryt.

Umowa Daniego Carvajala z Realem Madryt obowiązuje do końca przyszłego sezonu, ale działacze Królewskich rozpoczęli już negocjacje w sprawie jej przedłużenia. Wszystko wskazuje na to, że reprezentant Hiszpanii w Madrycie zostanie do końca kariery.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Od dziecka fan Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, ale nieobce są mu realia klubów z niższych lig. Dużą część wolnego czasu spędza na czytaniu książek o służbach specjalnych, polityce i grze w Football Managera. Ma licencję UEFA C, więc ma papier na używanie słów "tercja", "baza" i "półprzestrzeń".

Rozwiń

Najnowsze

1/8

Cristante: Zasłużenie wracamy do domu. Szwajcarzy wszystko robili lepiej

Patryk Stec
0
Cristante: Zasłużenie wracamy do domu. Szwajcarzy wszystko robili lepiej
1/8

KEBABY OD PODOLSKIEGO I NAJŁADNIEJSZY GOL EURO. ODWIEDZILIŚMY REPREZENTACJĘ SŁOWENII

Szymon Janczyk
0
KEBABY OD PODOLSKIEGO I NAJŁADNIEJSZY GOL EURO. ODWIEDZILIŚMY REPREZENTACJĘ SŁOWENII
EURO 2024

Arrivederci, Italia! Nie będziemy tęsknić, podziwiamy Szwajcarów!

Jan Mazurek
8
Arrivederci, Italia! Nie będziemy tęsknić, podziwiamy Szwajcarów!

Hiszpania

1/8

Cristante: Zasłużenie wracamy do domu. Szwajcarzy wszystko robili lepiej

Patryk Stec
0
Cristante: Zasłużenie wracamy do domu. Szwajcarzy wszystko robili lepiej
1/8

KEBABY OD PODOLSKIEGO I NAJŁADNIEJSZY GOL EURO. ODWIEDZILIŚMY REPREZENTACJĘ SŁOWENII

Szymon Janczyk
0
KEBABY OD PODOLSKIEGO I NAJŁADNIEJSZY GOL EURO. ODWIEDZILIŚMY REPREZENTACJĘ SŁOWENII
EURO 2024

Arrivederci, Italia! Nie będziemy tęsknić, podziwiamy Szwajcarów!

Jan Mazurek
8
Arrivederci, Italia! Nie będziemy tęsknić, podziwiamy Szwajcarów!

Komentarze

7 komentarzy

Loading...