Byłaby to całkiem ładna wymiana podań, gdyby nie zakończyła się stratą bramki. Tylko Motor Lublin wie, jak można było w taki sposób podarować gola przeciwnikowi.
Arka Gdynia mierzyła się dziś u siebie z Motorem Lublin w ramach finału baraży o Ekstraklasę. Gospodarze przystąpili do tego starcia w roli faworytów, lecz w ostatnim czasie zdarzało im się zawodzić w kluczowych momentach, więc niczego nie można było brać za pewnik.
Za pewnik na pewno nie można było wziąć także bramki, która padła w trzynastej minucie. Kamil Kruk stracił piłkę we własnym polu karnym i powędrowała ona do Kacpra Rosy, który mógł naprawić sytuację, lecz zamiast tego całkiem ładnie podał do Olafa Kobackiego – zawodnika drużyny przeciwnej. Ten wykazał się dużą sprawnością, dzięki której dobijał piłkę do pustej bramki:
𝗔𝗯𝘀𝘂𝗿𝗱𝗮𝗹𝗻𝘆 𝗴𝗼𝗹 w finale baraży😱@ArkaGdyniaSA wychodzi na prowadzenie ⚽
Transmisja w Polsacie Sport 1 📺 oraz na Polsat Box Go 📲 pic.twitter.com/AOqP6DUPZV
— Polsat Sport (@polsatsport) June 2, 2024
Mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem Motoru Lublin 2:1.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Jeden kozak w morzu przeciętności, czyli nieco wstydliwa pozycja lewych obrońców
- Dobra zabawa Carlo Ancelottiego
- Wielki „projekt” Wisły Kraków dobiegł końca. Potrwał aż pół roku!
Fot.Newspix