Wisła Kraków w tym sezonie celowała w awans do Ekstraklasy. Gdy perspektywa zajęcia pierwszych dwóch miejsc w lidze na koniec rozgrywek stała się dla Białej Gwiazdy zbyt odległa, deklarowała, że powalczy o awans elity przez baraże. Dziś wiemy, że Wisły nie zobaczymy nawet w barażach. Prezes klubu zabrał głos po domowej porażce z Termaliką 0:3 w ostatniej serii gier.
Wisła Kraków, gdyby dziś wygrała z drużyną z Niecieczy, wciąż miałaby szanse na awans do Ekstraklasy, a niespodziewana porażka sprawiła, że Biała Gwiazda kończy sezon na 10. miejscu. Powrót do elity to był priorytet, a zwycięstwo w Pucharze Polski to miał być tylko taki dodatkowy smaczek. Główny cel nie został zrealizowany. W Krakowie kibice są oburzeni z tego powodu. Jarosław Królewski, prezes Wisły bierze tę porażkę na swoje barki.
– Nie jesteśmy zadowoleni z tego jak skończyliśmy sezon. Jest to dla nas duża porażka i myślę, że każdy czuje to bardzo mocno, a w szczególności ja. Jestem odpowiedzialny za wszystkie wybory, główna odpowiedzialność leży na mnie. Następnym razem będziemy się starali zrobić to lepiej. Zaczynamy już plan na kolejny sezon. Jest konieczność skompletowania kadry na europejskie puchary. Przed nami dużo wyzwań. Od jutra trzeba zacząć nowy dzień – mówił Królewski, cytowany przez “Gazetę Krakowską”.
– Przede wszystkim będziemy przygotowywać się do tego, by w przyszłym sezonie awansować do Ekstraklasy. To jest nasz główny cel. Będziemy się też starali jak najdalej dojść w europejskich pucharach. Występy w tych rozgrywkach przyniosą ogromny zastrzyk gotówki. Z naszych analiz wynika, że w kontekście praw telewizyjnych nawet jakbyśmy przegrali wszystkie mecze, to będzie to podobny poziom finansowy, jak gra w Ekstraklasie – zaznaczył.
WIĘCEJ O I LIDZE:
- Banda przegrywów
- Arka znów wyłożyła się na ostatniej prostej. Gieksa wraca do Ekstraklasy!
- Nie tym razem Wisło. Znowu
Fot. Newspix