Reklama

Ancelotti: Bayern był od nas dużo lepszy w pierwszym meczu

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

07 maja 2024, 15:58 • 3 min czytania 0 komentarzy

Carlo Ancelotti tradycyjnie dzień przed meczem Realu Madryt pojawił się na konferencji prasowej. Środowy półfinałowy rewanż z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów będzie decydować o tym, czy Królewscy pozostaną w grze o zdobycie kolejnego trofeum w tym sezonie po wygraniu La Ligi, a wcześniej Superpucharu Hiszpanii.

Ancelotti: Bayern był od nas dużo lepszy w pierwszym meczu

Carlo Ancelotti podczas konferencji prasowej przed rewanżem z Bayernem apelował do kibiców o wsparcie, które z pewnością będzie potrzebne jego piłkarzom. – Musimy postarać się jak najlepiej wykorzystać nasz stadion. Mamy nadzieję i wielką szansę na ponowne dotarcie do finału. Biorąc pod uwagę trudności, których jest wiele, postaramy się jutro dać z siebie wszystko – zapewniał włoski szkoleniowiec.

Bayern to odwieczny rywal Królewskich. To czternasty dwumecz obu zespołów w Champions League, a po raz ósmy spotykają się na etapie półfinałów. – Jako kluby jesteśmy do siebie podobni. To kluby, które mają wspaniałą historię i wiele sukcesów. Myślę, że szanujemy się nawzajem. Musimy szanować naszych przeciwników, ponieważ spisali się bardzo dobrze i byli lepsi w pierwszym meczu. Jesteśmy bardzo podekscytowani, ponieważ może to być dla nas kolejna magiczna noc. To nie jest optymizm, bo jesteśmy świadomi jaki to będzie trudne spotkanie – stwierdził 64-letni Ancelotti.

La Bestia Negra kontra Galacticos, czyli historia klasyku Champions League

Włoski trener potwierdził też, że mimo świetnej postawy Thibaut Courtois w spotkaniu z Cadizem, między słupkami w środowym meczu stanie Andrij Łunin. Belg zagrał w lidze po raz pierwszy od fatalnej kontuzji, jakiej doznał w sierpniu ubiegłego roku i zachował czyste konto. – Tak, Łunin zagra. Plan dla zawodnika wracającego po tak poważnej kontuzji nie zmienia się z powodu jednego spotkania. Thibaut zagrał z Cadizem, ponieważ czuł się bardzo dobrze, a teraz będzie musiał poświęcić trochę czasu, aby dojść do siebie. Miał świetny mecz, ale musi być w najwyższej formie – powiedział Włoch.

Reklama

Pojawiło się też pytanie o to, czy aby zawodnicy i sztab szkoleniowy nie przesadzili z fetowaniem wywalczonego tytułu, który został przypieczętowany po sobotniej porażce Barcelony z Gironą. – Oczywiście, że będziemy świętować. W sobotę byliśmy szczęśliwi, że wygraliśmy mecz, a potem mistrzostwo, ale musieliśmy opanować radość, by przygotować się do tego meczu. Teraz liga jest odłożona na bok, a w czwartek pomyślimy o tym, jak celebrować to zwycięstwo – dodał trener, który sześciokrotnie do tej pory wygrywał już Puchar Mistrzów (dwukrotnie jako piłkarz i cztery razy jako trener).

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix
Reklama

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...