Kto zostanie mistrzem? Na to pytanie chcą znać odpowiedź kibice w całej piłkarskiej Polsce, ale najmocniej przebierają nogami i wizualizują sobie ostatnią prostą fani Jagiellonii Białystok, bowiem to drużyna Adriana Siemieńca ma największe szanse na to, by sięgnąć po mistrzowski tytuł. Przed drużyną z Podlasia w piątek spotkanie z Pogonią, które będzie tym samym ostatnim meczem z zespołem ze szczytu ligowej tabeli. Czy po hicie piątku w Ekstraklasie będziemy praktycznie pewni, kto zostanie mistrzem Polski?
3 – tyle razy Jagiellonia będzie grała z Pogonią w tym sezonie
Dwa razy dotąd zespół Adriana Siemieńca musiał uznać wyższość Pogoni Szczecin. Kamil Grosicki i spółka wygrali na jesień w lidze, a wspomniany lider i kapitan Portowców zanotował wówczas trafienie na wagę trzech punktów. Z kolei całkiem niedawno, bo 3 kwietnia obie ekipy spotkały się w półfinale Pucharu Polski. Znowu w Szczecinie i znów Jaga wróciła do domu na tarczy. Tym razem na rozstrzygnięcie trzeba było czekać 120 minut i gospodarze wygrali po dogrywce.
Więc jak będzie tym razem? Do trzech razy sztuka?
4 – tyle punktów przewagi ma Jagiellonia nad Śląskiem Wrocław
Śląsk Wrocław nie chce zostać mistrzem. Fakt, nie opinia. Śmiało możemy tak to określić po leniwym sunięciu WKS-u w rundzie wiosennej. Śląsk oczarował całą Polskę jesienią, kiedy to przecież był drużyną najskuteczniejszą i przezimował na fotelu lidera z trzema punktami więcej od Jagiellonii. Liczby nie kłamią: słabiej od Śląska punktują w 2024 roku tylko Ruch Chorzów i Piast Gliwice.
Jeśli w weekend ponownie (czym nie będziemy zaskoczeni) drużyna Jacka Magiery się potknie, a Jagiellonia pokona Pogoń Szczecin, to przewaga może urosnąć do siedmiu oczek. Oczywiście w grze jest jeszcze Lech Poznań, który zamyka podium i ma na koncie tyle samo punktów, co Śląsk. „Kolejorz” podejmuje w nadchodzącej kolejce Cracovię. Czy jesteśmy pewni wygranej gospodarzy? Oczywiście, że nie.
5 – tyle kolejek zostało do końca sezonu
Zerknijmy na terminarz Jagiellonii: wspomniany mecz u siebie z Pogonią, później wyjazd do Mielca i spotkanie ze Stalą, Korona w domu, delegacja do Gliwic i na koniec Jaga podejmuje Wartę. Być może już wtedy pewna mistrzowskiego tytułu. Do zgarnięcia piętnaście punktów i w zasadzie drużyna Adriana Siemieńca jest w stanie tyle zebrać.
Oczywiście, ten sezon jest wyjątkowy. Tak, faworyci potykają się o własne nogi. Natomiast jeśli od kogoś oczekujemy regularności i ktoś swoją grą przekonuje, to jest to właśnie Jagiellonia. Pamiętamy rzecz jasna porażkę z Cracovią, natomiast wówczas obraz meczu zmieniła czerwona kartka, którą Adrian Dieguez zobaczył już w 16. minucie. I wtedy wszystko się posypało.
Natomiast mecze kolejno z szóstym, dziewiątym, szesnastym, dziesiątym i trzynastym zespołem być może spacerkiem nie będą, ale musimy przyznać, że ten terminarz jest wyjątkowo łaskawy.
42 – tyle meczów ma na swoim koncie Adrian Siemieniec jako trener Jagiellonii
Zespół zmierzający po mistrza Polski musi mieć mądrego trenera. To kolejny niezaprzeczalny fakt. Pamiętamy sezon 2021/22 i Lecha Poznań, którym umiejętnie zarządzał Maciej Skorża, a także prowadzony przez Marka Papszuna rok później Raków.
Siemieniec: Pracowałem za 500 złotych. Ale za darmo też bym to robił
W tym sezonie wydaje się, że właśnie to kolejny mądrze i rozsądnie zarządzany przez szefa na ławce zespół sięgnie po mistrzowski tytuł.
Adrian Siemieniec. To on odmienił Jagiellonię. Wystarczy spojrzeć na liczby – 42 mecze na ławce Jagi, średnia punktowa – 1,86. Bramki strzelone? Aż 88, co daje ponad dwa gole na spotkanie. Jagiellonia to ofensywny potwór, który w tym sezonie zachwyca. Zerknijmy na mecze z całą topką: wygrał z Legią, Rakowem, Śląskiem i Górnikiem u siebie. W Poznaniu i Warszawie zremisował, uległ w Zabrzu, Częstochowie, Wrocławiu, Szczecinie i sensacyjnie przegrał z Lechem przed własnymi trybunami. Czekamy więc na ostatni „duży” mecz, a więc domową konfrontację z Pogonią.
Sprawdź, ile możesz wygrać w Lotto! Aktualne kumulacje znajdziecie na www.lotto.pl!
WIĘCEJ NA WESZŁO:
-
Podolski, najlepszy aktywista i społecznik piłkarskiej Polski
-
Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry
Fot. Newspix