W najbliższą sobotę o godzinie 17:30 rozegrany zostanie mecz Wisły Kraków z Wisłą Płock. Nie pojawią się na nim, tradycyjnie już, kibice z Krakowa, którzy nie zostaną wpuszczeni na stadion gospodarzy. Ubolewa nad tym w rozmowie z TVP Sport prezes „Nafciarzy”, Piotr Sadczuk.
Wisła Płock, podobnie jak pozostałe kluby 1. Ligi, nie wpuści do siebie na stadion kibiców „Białej Gwiazdy”. To oczywiście efekt ubiegłorocznej bójki w Radłowie, w wyniku której życie stracił jeden z kiboli BKS-u Bielsko-Biała. Spowodował to wybuch racy.
Sąd wciąż próbuje dociec, kto był w tej sytuacji winny. Polscy pseudokibice już jednak wydali werdykt i uważają, że jednoznacznie winna jest Wisła Kraków.
Prezes drugiej Wisły, tej z Płocka, zupełnie nie rozumie decyzji o niewpuszczaniu na stadion kibiców ze stolicy Małopolski. Nie ma zamiaru jednak się z tego trendu wyłamywać.
– Nikt nie wpuszcza kibiców Wisły Kraków. Do Krakowa, na Wisłę też nie przyjeżdżają żadne grupy zorganizowane. Doskonale sobie wszyscy zdają sprawę, dlaczego i czym to jest spowodowane. I tyle w tym temacie. Ja po prostu nie mogę wyłamać się z pewnych tematów. To nie jest do załatwienia na linii Wisła Kraków – Wisła Płock. To są sprawy kibicowskie i nie dotyczą Wisły Płock zupełnie. Nie rozumiem więc, skąd taki szum. Ja mam związane ręce i nie mogę podjąć innej decyzji – opowiadał działacz.
Więcej na Weszło:
- Media: Ruben Amorim trenerem Liverpoolu. Jest wstępne porozumienie
- Legia się nie zmienia
- Rekord frekwencji na meczach Ekstraklasy pobity
Fot. Newspix