Reklama

Wszołek: Odesłanie na trybuny z Walią pokazało, że mam wiele pracy do wykonania

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

28 marca 2024, 14:49 • 2 min czytania 7 komentarzy

Paweł Wszołek dotychczas w pierwszym rzucie znajdował uznanie w oczach Michała Probierza, ale tym razem został dopiero dowołany, gdy nie było wiadomo, czy Przemysław Frankowski zdąży się wyleczyć na mecz z Walią.

Wszołek: Odesłanie na trybuny z Walią pokazało, że mam wiele pracy do wykonania

Ostatecznie zdążył i wypadł świetnie, a wahadłowy Legii to wszystko oglądał z trybun stadionu w Cardiff. On sam przyznaje, że również ten moment sprawia, iż na razie nie myśli o Euro 2024.

Zostałem dowołany do reprezentacji Polski awaryjnie, ale byłem poza kadrą meczową. Oczywiście to zawsze zaszczyt i wyróżnienie, ale też pokazuje, iż mam wiele pracy do wykonania by w meczach z orłem na piersi brać czynny udział, a nie oglądać je z trybun. Muszę wrócić do jak najlepszej dyspozycji, prezentować ją regularnie w swoim klubie i wtedy będzie można myśleć o czymś więcej – cytuje go portal Legia.net.

Wszołek będzie miał teraz dużo czasu na spokojną pracę. Po czerwonej kartce z Piastem Gliwice czeka go przymusowa pauza w spotkaniach z Górnikiem Zabrze i Jagiellonią Białystok.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Reklama

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

Sebastian Warzecha
0
Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

Piłka nożna

Komentarze

7 komentarzy

Loading...