Josue indywidualnie jest najpewniej najlepszym piłkarzem Ekstraklasy obok Kamila Grosickiego czy Erika Exposito, ale to nie musi oznaczać jego pozostania przy Łazienkowskiej. Poniedziałek był dniem mocnych wieści dla fanów Legii: Kosta Runjaić najpewniej pozostaje na stanowisku, a Josue być może pożegna się z klubem. Zwłaszcza w obliczu sześciu meczów bez zwycięstwa Jacek Zieliński ma w głowie, że uzależnienie drużyny od 33-letniego Portugalczyka wcale nie musi wyjść im na zdrowie.
Informację podał Tomasz Włodarczyk w programie Futbol Insajder w Meczykach: „Według mojej wiedzy na początku było takie odczucie, że kontrakt z Josue zostanie przedłużony, a jeżeli miałbym teraz stawiać, to skłaniam się ku temu, że umowa z Josue raczej przedłużona nie będzie, że latem nastąpi twardy reset. Powrót Bartosza Kapustki, ale też chęć postawienia na młodszych zawodników będzie większa i do rozstania może dojść latem. Te rozmowy się nie rozpędzają. Agent Josue był w Polsce podczas spotkania z Molde, ale nie ma żadnych zaawansowanych negocjacji. Nie przesądzam, ale z bardzo dużym prawdopodobieństwem kontrakt nie zostanie przedłużony”.
O, mogą być nowe odcinki serialu o Legii!
Możliwe, że bez cenzury ;D pic.twitter.com/13h1uTPF15
— Kamil D. (@KamilDum) March 11, 2024
Wiemy, że sprawa umowy 33-latka jest poważnym bólem głowy dla Jacka Zielińskiego. O ile dyrektor sportowy Legii jest fanem jego talentu, tak obawia się, czy nie prześpi momentu, kiedy możliwości Josue będą lecieć w dół z racji wieku czy motywacji. A największym błędem byłoby zbudowanie drużyny wokół zawodnika, który czarować potrafi od święta, a nie regularnie. Tym bardziej, że o ile Josue przerasta zespół wizją gry i technicznie ma największe możliwości, to pozbawia Legię płynności w pressingu czy skuteczności w bronieniu. Każdy trener musi przebudować funkcjonowanie drużyny, aby specyfika Josue przyniosła korzyści.
https://twitter.com/europacnfleague/status/1719761227981963684
Bardzo możliwe, że Jacek Zieliński zdecyduje się na ten twardy reset i konstrukcję zespołu wokół nowych liderów. To jednak oznaczałoby mocną rewolucję, bo kilka wiodących postaci stracił przed momentem na czele z Bartkiem Sliszem, obok Portugalczyka jedną z najbardziej charyzmatycznych twarzy na boisku. To byłby praktycznie zamach na środek pola wygrywający takie mecze jak z Aston Villą (3:2) we wrześniu i budowanie centrum boiska od początku. Z czwórki funkcjonującej wtedy w środku nie ma już Slisza ani Muciego, Josue z ofensywnych pomocników byłby kolejny, w drużynie pozostałby jedynie Juergen Elitim testowany co rusz w różnych rolach.
U Jacka Zielińskiego zawsze było widać swego rodzaju strach i wątpliwości w temacie przedłużenia umowy Josue. Przede wszystkim w obawie o zrobienie dużej krzywdy drużynie, bo widzi że inni muszą biegać więcej za Portugalczyka, co miały rekompensować jego doskonałe podania na wolne pole i branie na siebie ciężaru rozgrywania każdej akcji. Koledzy w zasadzie z urzędu wiedzą, że mają oddawać futbolówkę do 33-latka, ale i rywale zdążyli się zorientować, że podanie na wolne pole do Pawła Wszołka można zakładać już przed meczem. Josue jest magikiem, ale liga też nauczyła się jego wachlarzu możliwości.
Takie decyzje łatwiej podejmować, kiedy drużyna jest w kryzysie, a Legia wygrała tylko jedno z siedmiu spotkań na wiosnę. Nie można powiedzieć, że Josue przeszedł obok tych spotkań, bo tworzył okazje kolegom tak jak z Pogonią (1:1) czy Puszczą (1:1), lecz rezultaty zawodziły. Z Widzewem był rozczarowaniem i nie wyglądał na lidera. Z Molde w obu spotkaniach brał na siebie odpowiedzialność, lecz nie przyniosło to żadnych skutków. Nie można mu odmówić, że chowa się czy boi – ale pytanie, czy to rzeczywiście najzdrowsza struktura dla drużyny.
https://twitter.com/SofascoreINT/status/1758444185114317262
Legia nie ma lepszego piłkarza niż Josue.
Ale pytanie, czy nie zaczęłaby grać lepiej i mniej czytelniej, gdyby każda akcja nie musiała przejść przez Portugalczyka.
Bo nie ukrywajmy: to też zabiera element zaskoczenia. Na każde magiczne zagranie, nad którym cmoka Polska, przypada kilka takich, gdy Josue zwolnił grę, a koledzy na siłę szukali go wzrokiem.
Aby być też fair wobec 33-latka: jego liczby nie wyglądają imponująco (6 goli i asysta w lidze), ale to akurat nie jego wina, tylko najczęściej skuteczności partnerów marnujących na potęgę jego podania. Za Kamilem Grosickim i Damianem Dąbrowskim Josue ma najwięcej kluczowych podań w lidze.
To już położenie na szali, ile drużyna z nim zyskuje, a ile traci. Jak bardzo taki specyficzny charakter i człowiek nienawidzący porażek napędza drużynę do sukcesu, a na ile mąci w trudnych momentach. Przede wszystkim, ile ze swojego potencjału będzie w stanie dawać, skoro we wrześniu będzie miał 34 lata, a pod koniec następnego sezonu będzie zbliżał się do 35. urodzin. Z piłką przy nodze nikt nie ma do niego zarzutów. Ale jednak większość faz gry to momenty, gdy niekoniecznie futbolówka jest pod jego nogami, tylko trzeba o nią pobiegać.
Raczej nie uderzałbym w jakieś teorie spiskowe, bo ja sam byłem ciekaw, jak Legia w ofensywie zagra bez Josue i tak jak przypuszczałem, wyglądało to inaczej/szybciej. Odnoszę, że przy 3-4-3 z nim po prawej, tracimy miejsce dla dynamicznego zawodnika. Josue był świetny 3-5-2.
— Merytoryczny Hejter (@h_k1916) March 4, 2024
– Do końca marca będą decyzje. Rozumiem, że starsi zawodnicy chcą być zabezpieczeni, chcą wiedzieć wcześniej. Natomiast istnieje ryzyko przy podpisywaniu kontraktu ze starszym zawodnikiem. Starsi zawodnicy też czekają na taki strzał życia. Oni myślą o sobie, ja myślę o klubie. Nie musimy się z nikim ścigać. Pośpiech nie jest wskazany – mówił Jacek Zieliński w rozmowie z legionisci.com.
A skoro zbliżamy się do połowy marca, to i niebezpiecznie blisko do czasu decyzji. Wiemy, że dyrektor sportowy Wojskowych mocno analizował, jaki wpływ na inne drużyny miało odejście Josue i głowił się nad tym, jakie to może mieć konsekwencje. – Josue jak odchodził z Hapoelu Beer Sheva to wydawało się, że drużyna będzie w kłopotach. Portugalczyk miał tam 13 goli i 6 asyst. A ta drużyna sobie poradziła, strzelała nadal dużo goli, nawet więcej niż wcześniej. A transferu takiego jeden do jednego by trafił tam ktoś za naszego kapitana nie było – tłumaczył Zieliński w „Cafe Futbol”, próbując racjonalizować, że nikt nie przyjdzie za Ernesta Muciego.
Josue zmienił się w pozytywnym sensie, ale pytanie, czy wystarczająco, aby przekonać Jacka Zielińskiego do zaoferowania mu nowego kontraktu. Na pewno nie na takich warunkach, które satysfakcjonowałyby Portugalczyka jako gwiazdę i postać wokół której buduje się drużynę.
Dyrektor sportowy Legii wielokrotnie zastanawiał się, czy aktualna struktura jest zdrowa, mimo że sam wspierał trenera w oddaniu tak dużej władzy doświadczonemu Portugalczykowi. Z uzależnieniami jest tak, że bardzo trudno z nich wyjść i odejście Josue na pewno będzie potężnym wyzwaniem dla Legii. Oznaczałoby praktycznie zbudowanie środka pola od nowa.
9 lutego: premiera finałowych odcinków serialu Legia: Do końca- drużyna top, Josue top, Runjaić top, Zieliński top, Mioduski nie taki zły jak się wydawało, lecimy po mistrza i finał LKE!
9 marca: minął miesiąc i bardzo brzydko się to wszystko zestarzało… https://t.co/tp6Ku1yOvw
— Adam Bartosiewicz (@Medstudent1916) March 9, 2024
Powrót do zdrowia Bartosza Kapustki może budować przy Łazienkowskiej, obiecujące występy również, ale znając jego kartotekę zdrowia, zaufanie mu w pełni w roli nowego lidera też byłoby bardzo odważnym ruchem. Legia zarobiła tyle pieniędzy na sprzedaży Slisza czy Muciego, że śmiało może wykorzystać te środki na znalezienie godnych następców. Ale skoro Jacek Zieliński nie lubi rewolucji i wstrząsów, tak akurat pożegnanie z Josue oznaczałoby całkowite przedefiniowanie Legii.
Czy na zdrowsze? To już zależy od pomysłu na przyszłość.
Nie ma lepszego zawodnika i bardziej barwnej postaci w całej Legii. Ale trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, jak często on napędza Legię, a jak często skupienie wszystkiego wokół Josue jest wciśnięciem hamulca.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Widzew bierze wszystko. Legia znów z niczym
- Stal nie przełożyła meczu i takie jej święte prawo
- Klasyczna Pogoń: ma szansę na trofeum, więc przegrywa z Zagłębiem
FOT. MARCIN SZYMCZYK/400mm.pl