Widzew wygrał wczoraj z Legią, a Rafał Gikiewicz nie ukrywa, że ostatnie spotkanie dało mu naprawdę wiele satysfakcji. W programie Misja Futbol przyznał, że jego drużyna ciężko zapracowała na trzy punkty.
— Legia ma jakość, ale w ostatnich meczach według mnie brakuje jej strzelenia pierwszej bramki, bo nawet wczoraj dobrze rozpoczęła i gdyby trafiła do siatki jako pierwsza, to byłoby nam ciężko — ocenił Gikiewicz. — Przetrzymaliśmy ten moment i ruszyliśmy na bramkę rywala. Trener Myśliwiec chce, żebyśmy grali piłką, staramy się to robić. Kolejna bramka w doliczonym czasie gry i fajnie, bo eksplozja radości, trzy punkty dla Widzewa i zwycięstwo po prawie 24. latach z Legią. To jest coś wielkiego — nie ukrywał zadowolenia bramkarz.
— Jeśli dobrze przesuwamy, to Widzew jest w stanie wygrać jedną bramką i nie żadnego gola nie stracić — zaznacza golkiper RTS i dodaje:
— Trener stara się nam wpoić, że niezależnie z kim gramy, mamy grać swój futbol. Oczywiście za tym muszą iść punkty, bo można grać atrakcyjnie i przegrywać. Daje to nam jednak wiele pewności siebie.
Gikiewicz mówił też o swojej przyszłości, która może być związana z Widzewem, choć wcale nie musi: — Podpisałem kontrakt do końca czerwca z opcją przedłużenia o rok po stronie klubu. Pewnie, że chciałbym jeszcze wyjechać do Niemiec, ale jeśli Widzew powie, że chce dalej współpracować, to się ucieszę, zostanę i będę robić swoje — zadeklarował Rafał Gikiewicz.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Jak zbudować na nowo drużynę bez Josue?
- Wyścig żółwi po tytuł, ale tylko Raków, Legia i Lech muszą się wstydzić
- Komisja Ligi ukarała Widzew Łódź. Kibice nie pojadą na mecz z Cracovią
Fot. Newspix