Dość śmieszna wpadka przytrafiła się Jakubowi Lemanowiczowi. Golkiper Polonii Warszawa w meczu z Motorem opuścił własne pole karne, trzymając piłkę w ręku. Wypuścił ją dopiero poza szesnastką. Bramkarz naraził drużynę na rzut wolny w doliczonym czasie gry. Nagranie zostało hitem sieci, błyskawicznie podchwyciły to zagraniczne media.
Nieprzepisowe zagranie początkowo umknęło uwadze głównemu sędziemu, Patrykowi Gryckiewiczowi, ale zawodnicy Motoru jednak szybko to zgłosili, podbiegając do arbitra. Ten odgwizdał rzut wolny, chociaż nie ukarał bramkarza „Czarnych Koszul” żółtą kartką. Golkiper naraził zespół na groźny rzut wolny w doliczonym czasie gry.
Piłkarskie jaja @_1liga_🤣 pic.twitter.com/a2MkbMr3zH
— Jarek (@Jarek50645765) March 9, 2024
To zresztą niejedyny błąd arbitra. O golu, który strzelił Szymon Kobusiński z rzutu karnego, wypowiedział się dość szczegółowo trener Motoru, Goncalo Ferio. Wypowiedź szkoleniowca ekipy z Lublina umieściliśmy w osobnym tekście.
Dodajmy, że Lemanowicz jest właściwie trzecim bramkarzem Polonii. „Jedynką” pozostaje Mateusz Kuchta, który na początku listopada doznał kontuzji łokcia. Jest już po operacji, ale trener Polonii, Rafał Smalec nie może na niego liczyć. Do klubu został wypożyczony Krzysztof Bąkowski z Lecha Poznań i to on bronił pod nieobecność Kuchty, ale w Lublinie nie zagrał przez drobne problemy zdrowotne.
Motor zajmuje czwartą pozycję, Polonia z kolei jest na szesnastym miejscu tabeli pierwszej ligi.
Motor Lublin – Polonia Warszawa 1:1 (1:0)
Mraz 23′ – Kobusiński 77′
WIĘCEJ O I LIDZE:
- Kaczmarski o grze w Empoli: Mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę
- Arka – Wisła? W Gdyni mogą już montować filmik “ech, skuteczność…”
- Nowy dom Odry Opole. “Będziemy mieli jeden z najpiękniejszych stadionów w Polsce”
Fot. Polsat Sport screen