Zbigniew Boniek nie jest zadowolony z wyniku Legii w europejskich pucharach. Wyjście z grupy to sukces, ale dwumecz z Molde to blamaż. Były prezes PZPN wykorzystał niedawne wydarzenia, by w „Prawdzie Futbolu” wypowiedzieć się szerzej na temat polskiej piłki.
Zbigniew Boniek dołączył do krytyków Legii po ostatniej kompromitacji stołecznej drużyny w dwumeczu z Molde. Kompromitacji, bo nie da się inaczej nazwać wyniku 2:6. Zdaniem legendy polskiego futbolu, problem leży nie tylko w samych „Wojskowych”. Jest osadzony głębiej, w samym podejściu, jakie w kraju mamy do sprzedaży największych gwiazd.
– Rzecz jasna zobaczyłem skrót meczu z Łazienkowskiej. Przykro było patrzeć, jak legioniści tracili trzy gole z rywalem, który był w ich zasięgu. Teoretycznie. Wniosek mam jeden – nasze podejście, jeśli chodzi o Europę nie jest właściwe – zaczął.
– Legia ma szansę osiągnąć historyczny rezultat. Jeden z najlepszych w swojej przygodzie z europejskimi pucharami. […] Przychodzi rywalizacja z Molde i Legia się osłabia, bo odchodzą Slisz i Muci. […] Wszystko wiem: last minute, rekord, duże pieniądze, ale my to robimy – w nieodpowiednim momencie. Zamiast się wzmocnić, gdy walczymy w Europie, to się osłabiamy. Takiego zawodnika jak Muci zawsze można sprzedać za dobre pieniądze. Można było dokonać tej transakcji również za 4-5 miesięcy. Nie podejrzewam, żeby jego wartość drastycznie spadła – kontynuował „Zibi”.
I w tym momencie przeszedł do diagnozy polskiej piłki: – Na postawie tego transferu, ale i kilku innych ruchów w Polsce, dochodzę do smutnego wniosku: u nas nie ma czegoś takiego, że są cele sportowe i my nie sprzedajemy, gdy możemy osiągnąć coś historycznego. Wychodzi mi na to, że w Polsce mamy wszystkich piłkarzy na sprzedaż – w każdym momencie. Wszyscy są na wystawie, można im przykleić metkę – ten 500 tysięcy euro, tamten milion euro, a jeszcze ktoś inny 10 milionów euro. Jednak wszyscy są na sprzedaż.
Więcej na Weszło:
- Rakowie Częstochowa, dlaczego stałeś się taki nudny?
- Hanousek: Stworzyłem mapę ścieżek po karierze. Mam ich osiem [WYWIAD]
- Niebieski Synek. Mike Huras – kibic Ruchu Chorzów, który został jego piłkarzem
Fot. Newspix