Reklama

12 udanych interwencji Grabary to i tak za mało. Kopenhaga bezradna w starciu z City

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

13 lutego 2024, 23:17 • 4 min czytania 12 komentarzy

FC Kopenhaga była bezradna w starciu z Manchesterem City. Duńczycy w rywalizacji w Lidze Mistrzów byli o kilka klas niżej od obrońców tytułu i zasłużenie przegrali 1:3. Trzeba jednak oddać, że Pep Guardiola miał nosa, mówiąc na konferencji prasowej, że jego podopiecznych czeka we wtorek trudne zadanie. Kamil Grabara obronił bowiem aż 12 uderzeń The Citizens. 

12 udanych interwencji Grabary to i tak za mało. Kopenhaga bezradna w starciu z City

–Widzieliśmy, co ta drużyna zrobiła z Manchesterem United i Galatasaray. Pomyślałem wtedy „wow”. Wyszła z naprawdę trudnej grupy. 

–Musimy być przygotowani psychicznie na zacięty mecz.

–Musimy być gotowi na cierpienie na boisku, a zwykle przeczucia mnie nie okłamują.

Słowa Pepa Guardioli z poniedziałkowej konferencji prasowej brzmiały, jakby jego Manchester City nie mierzył się we wtorek w Lidze Mistrzów z Kopenhagą, ale co najmniej uśpionym gigantem pokroju Barcelony czy Napoli. Ale kataloński menedżer trochę w futbolu widział i wiedział, że na Parken mistrzowie Danii są groźni niczym wspomniani Katalończycy czy zawodnicy z Neapolu w swoich lepszych czasach. Przekonał się nawet o tym na własnej skórze, gdy wrócił z Kopenhagi bez strzelonego gola – i to w poprzednim rewelacyjnym dla The Citizens sezonie.

Reklama

Kopenhaga groźna u siebie

W ostatnich dwóch sezonach Ligi Mistrzów Kopenhaga przegrała tylko jedno spotkanie u siebie. Na tarczy wracali z Parken m.in. Manchester United, Galatasaray czy Trabzonspor. Remisy zanotowały ekipy Manchesteru City, Sevilli, Borussii Dortmund czy Rakowa Częstochowa – i napisaliśmy to celowo, żeby pokazać drogę, jaką przebyli Duńczycy, by w drugiej edycji z rzędu zmierzyć się z The Citizens w Champions League. Przez dwa lata na ekipę Jacoba Neestrupa na ich obiekcie metodę znalazł tylko Bayern Monachium i to jedynie dzięki trafieniu z końcówki Mathysa Tela. Nic więc dziwnego, że przed starciem w 1/8 finału menedżer Pep Guardiola ostrzegał wszystkich przed Kopenhagą.

I może statystyki tego nie pokazują, bo posiadanie piłki przez Manchester City było wręcz przytłaczające, obrońcy tytułu stworzyli sobie masę okazji strzeleckich, a bramka Kamila Grabary była ostrzeliwana z różnych stron i przez niemal wszystkich zawodników, to jednak Kopenhaga mogła być groźna. Bo Elyounoussi czy Claesson mogli się zerwać się z kontrą. Bo Vavro – jak w meczu z Rakowem – mógł oddać nieoczekiwany strzał z dystansu. Bo – i tak się rzeczywiście stało – Mattsson oddał fantastyczne uderzenie, zaliczając piękne trafienie na remis po fatalnym błędzie Edersona.

Jednak nawet pomimo wielu bezbłędnych interwencji Grabary – szczególnie popisał się po uderzeniach Diasa, Doku z dystansu czy sytuacji sam na sam z Haalandem – Kopenhaga nie była w stanie przeciwstawić się takiej maszynie jak Manchester City. The Citizens potrzebowali bowiem tylko kilka metrów wolnej przestrzeni, prostego błędu w wyprowadzeniu, jednej wygranej przebitki czy przebłysku geniuszu jednej ze swoich licznych gwiazd, by ograć Duńczyków. I tak się właśnie stało.

Pożegnanie Grabary z Ligą Mistrzów na Parken

De Bruyne miał we wtorek swój dzień, strzelając gola i notując dwie asysty. Prostopadłe podanie Fodena przy pierwszym trafieniu było perfekcyjne. Równie precyzyjnie uderzył w długi róg bramki Belg, który przy drugim trafieniu popisał się niezłomnością i szczęściem, wygrywając przebitkę, przy okazji dobrze podając do Bernardo Silvy. Portugalczyk podobnie jak De Bruyne zaskoczył Grabarę strzałem w dalszy róg. A trafienie Fodena z końcówki meczu to już dopełnienie dzieła zniszczenia, dobicie ofiarnie broniącej się ofiary. W taki sposób Manchester City zdobył trzy bramki, które zapewniły mu cenne zwycięstwo w Danii.

Kopenhaga i jej kibice, którzy na Parken długo oklaskiwali swój zespół po końcowym gwizdku, mogą być jednak dumni z tego występu. Od początku byli skazywani na porażkę. Sportowo znajdują się kilka klas niżej od Manchesteru City, a o końcowym wyniku przesądził dość duży indywidualny błąd i brak sił w końcówce. To marne pocieszenie, szczególnie że za trzy tygodnie z taką grą The Citizens nie powinni pozostawić złudzeń, kto był lepszy w dwumeczu, ale piłkarze Neestrupa mogą chodzić z podniesionym czołem. Z mocno ograniczonymi możliwościami długo stawiali się jednej z najlepszych drużyn na świecie. A jedną z największych zmor był dla niej Grabara, do którego można mieć pretensje przy jednej z wpuszczonych bramek, ale ponownie kilka razy utarł nosa gwiazdorom z Premier League.

Tylko we wtorek zatrzymał 12 strzałów piłkarzy City. Wliczając w to spotkania z poprzedniego sezonu, polski golkiper powstrzymał angielskich snajperów 32 razy. To właśnie dlatego Wolfsburg wydał na niego ponad 13 milionów euro, choć można się złościć na to, że tym transferem co najmniej na sezon zamknął sobie drogę do europejskich pucharów. Z Ligą Mistrzów na Parken pożegnał się prawdopodobnie we wtorek. Z całymi rozgrywki zrobi to zapewne za trzy tygodnie. Najwcześniej na boiskach w Anglii, Francji, Hiszpanii, Włoszech czy innych na Starym Kontynencie poza Niemcami zobaczymy go w sezonie 2025/26. Wilkom bowiem bliżej obecnie do spadku niż Ligi Konferencji. Na razie to nie jest zmartwienie Grabary, który 6 marca ponownie stanie naprzeciwko Manchesterowi City.

Reklama

FC Kopenhaga – Manchester City 1:3 (1:2)

Mattsson 34′ – De Bruyne 10′, Bernardo Silva 45+1′, Foden 90+2′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

W Niemczech chwalą Grabarę. „Ma duży wpływ na kolegów”

Szymon Piórek
0
W Niemczech chwalą Grabarę. „Ma duży wpływ na kolegów”

Liga Mistrzów

Niemcy

W Niemczech chwalą Grabarę. „Ma duży wpływ na kolegów”

Szymon Piórek
0
W Niemczech chwalą Grabarę. „Ma duży wpływ na kolegów”

Komentarze

12 komentarzy

Loading...