Komunikacja – to słowo wziął sobie do serca niemiecki arbiter Patrick Ittrich. Rozjemca sobotniego meczu Bochum – Augsburg wytłumaczył swoją interpretację dotyczącą nieprzyznanego pierwotnie rzutu karnego. Szczegółowo, konkretnie, powołując się na przepisy. Klasa!
Przypomnijmy, w sobotę Bochum podejmował Augsburg. Gospodarze wyszli na prowadzenie po pół godzinie gry i wynik 1:0 utrzymywał się do 90. minuty spotkania. Ekipa Roberta Gumnego rzutem na taśmę strzeliła gola wyrównującego (Polak cały mecz oglądał z ławki).
Jak doszło do trafienia? Z rzutu karnego bramkę zdobył Ermedin Demirović. Natomiast przyznanie samego karnego było szeroko komentowane przez kibiców gospodarzy.
Pierwotnie bowiem sędzia nie zarejestrował zagrania ręką, pomógł mu VAR. Patrick Ittrich, który w sobotę prowadził te zawody, postanowił wytłumaczyć kibicom jednak swoją interpretację na Twitterze. Szczegółowo opisał tę sytuację, załączając cztery screeny z meczu.
– Zawodnik Bochum przykucnął, wysunął rękę i zatrzymał strzał. Nienaturalne ułożenie, czyli rzut karny – tłumaczy 45-letni sędzia. Dlaczego jednak pierwotnie jedenastka nie została pokazana? Arbiter od razu wyjaśnił. – Na czwartym zdjęciu widać moją lokalizację. Stamtąd nie sposób rozpoznać na boisku zagrania ręką. Do tego właśnie służy VAR.
Hallo an alle. Ich habe kurz Zeit, um in einer Schlüsselszene im Spiel #BOCFCA etwas Transparenz zu schaffen: 1/4 pic.twitter.com/ydpkoJydnM
— Patrick Ittrich (@patrick_ittrich) February 4, 2024
Proste, przejrzyste, nowoczesne. Zachęcamy polskich sędziów do podobnej dyskusji. W idealnym świecie to byłoby normą, a kontrowersje sędziowskie nie byłyby już tak popularnym tematem pomeczowych debat.
WIĘCEJ O NIEMIECKIEJ PIŁCE:
- Wyjątkowy jubileusz. Thomas Mueller przeszedł do historii
- Plaga kontuzji w Bayernie. Alphonso Davies dołączył do listy
- Trela: Buzujące stadiony. Napięcie na niemieckich trybunach przed Euro 2024
Fot. Newspix