Jakub Myszor w rozmowie z portalem „Łączy nas Piłka” opowiedział o transferze z Cracovii do Rakowa Częstochowa. – Wiem, że Raków w minionym sezonie nie wypełnił limitu, ale nie sądzę, żeby to był główny czynnik wpływający na mój transfer – czytamy.
Myszor w zimowym okienku transferowym zakończył swoją przygodę z „Pasami”, gdzie stawiał pierwsze kroki i wzorem m.in. byłego klubowego kolegi, Kamila Pestki, przeniósł się pod Jasną Górę.
– Przedstawiciele Rakowa kontaktowali się ze mną od dłuższego czasu. A czym mnie przekonali? Nie jest to nic wielce odkrywczego. Klub ten przeszedł bardzo dynamiczny rozwój, sięgnął po tytuł mistrza Polski. Ma też bardzo szeroki sztab trenerski, oferuje świetne warunki do rozwoju – mówił.
– Odbyłem rozmowę z trenerem Dawidem Szwargą na temat mojej roli w zespole i obie strony zgodnie uznały, że będę pasował do tej drużyny. Jestem zawodnikiem, który w ofensywie może zagrać wszędzie. Zdarzało mi się występować nawet na „dziewiątce”, jako napastnik. Pozostaję do dyspozycji trenera. Liczy się to, abym mógł grać i zawsze dam z siebie sto procent, niezależnie od konkretnej pozycji – dodał Myszor.
21-latek odniósł się także do przepisu o młodzieżowcu; mistrzowie Polski mają bowiem problem z wypełnieniem limitu. Jednym z nielicznych piłkarzy, którzy spełniają te kryteria, jest właśnie Myszor czy sprowadzony przed sezonem z Miedzi Legnica, Dawid Drachal.
– Wiem, że Raków w minionym sezonie nie wypełnił limitu, ale nie sądzę, żeby to był główny czynnik wpływający na mój transfer. W Cracovii dostawałem szansę nie za to, w jakim jestem wieku, a to, jak prezentowałem się na boisku. Gdyby Raków chciał mnie u siebie tylko z powodu metryki, nie dostałbym tak długiego kontraktu – zakończył nowy nabytek „Medalików”.
Raków inauguruje rundę wiosenną wyjazdowym meczem z Wartą Poznań. Zespół prowadzony przez Dawida Szwargę traci obecnie dziewięć punktów do otwierającego tabelę Śląska Wrocław.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Media: Szymon Lewkot w drodze na kolejne wypożyczenie
- Ujawniono firmy zainteresowane kupnem Górnika Zabrze
- Polscy sędziowie zapytani o najtrudniejszy charakter w Ekstraklasie
Fot. FotoPyk