Waleri Kazaiszwili został oficjalnie zaprezentowany jako nowy zawodnik wicemistrza Chin, Shandong Taishan. 30-letni Gruzin jest w naszym kraju znany głównie z występów w barwach Legii Warszawa z pamiętnego sezonu 2016/17.
Kazaiszwili przeszedł do chińskiego klubu na zasadzie wolnego transferu z Ulsan HD – klubu, z którym był związany od 2021 roku i odnosił z nim spore sukcesy. Dwa razy koreański klub z Gruzinem w składzie zdobył mistrzostwo kraju. 30-latek wystąpił w Ulsan HD, który do niedawna nosił nazwę Ulsan Hyundai, 132 razy i strzelił 35 goli. Choć skrzydłowy był ważnym elementem zespołu, po zakończeniu kontraktu w grudniu 2023 postanowił zmienić otoczenie i skorzystał z oferty klubu z chińskiej prowincji Szantung. Z nowym pracodawcą związał się do końca 2025 roku.
~ Mercato ~
📍#CSL 🇨🇳
🗓 | 26/01/2024
🤝 | Valeri Qazaishvili s’est officiellement engagé avec Shandong Taishan
📝 | Durée du contrat : 2 ans
⚽️ | Auteur de 11 buts en 31 matchs de Kleague1 🇰🇷 la saison passée avec Ulsan HD FC#football pic.twitter.com/oPh8uogWM2
— ButeurMercato (@ButeurMercato) January 26, 2024
Waleri Kazaiszwili w Polsce jest rozpoznawalny dzięki występom w Legii Warszawa w sezonie 2016/2017, podczas którego stołeczna drużyna przeżywała pamiętną przygodę w Lidze Mistrzów. W naszpikowanej gwiazdami drużynie w której ofensywie biegali tacy zawodnicy jak Odjidja-Ofoe, Radović, Prijović, czy Nikolić, Gruzin nie przebił się na stałe do pierwszej drużyny.
Przez cały sezon 30-latek rozegrał dla Legii jedynie szesnaście spotkań we wszystkich rozgrywkach, w tym tylko jedno w pełnym wymiarze. Miał jednak okazję po dwa razy wystąpić w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. Skrzydłowy zaraz po warszawskim epizodzie trafił do amerykańskiej MLS San Jose Earthquakes, gdzie rozegrał blisko 100 meczów i zdobył 30 bramek.
Nowy klub Gruzina, Shandong Taishan, ubiegły sezon zakończył na drugim miejscu w lidze chińskiej, za Shanghai Port. 13 lutego zmierzy się z japońskim Kawasaki Frontale w pierwszym meczu 1/8 finału Azjatyckiej Ligi Mistrzów.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kapuadi: Chcieli mnie złamać, ale nie złamali. Profesjonalizm mam w DNA
- Trela: Kluby wiecznie wielkie. Kto w Europie najdłużej trzyma się na szczycie?
- Juergen Klopp ma prawo być zmęczony
- Prezes miejskiego klubu i wybory, czyli nic dobrego z tego nie będzie
- Po odejściu Kloppa czuję się, jakbym stracił kogoś z najbliższej rodziny