Reklama

Opowieść o odrzuceniu i arogancji, czyli kim jest nastoletni gwiazdor Juventusu – Kenan Yildiz?

Piotr Rzepecki

Autor:Piotr Rzepecki

13 stycznia 2024, 17:12 • 9 min czytania 0 komentarzy

18 listopada. Reprezentacja Niemiec towarzysko podejmuje Turcję, Julian Nagelsmann pierwszy raz prowadzi kadrę w domowym meczu. Na Stadionie Olimpijskim w Berlinie zgromadziło się ponad 70 tys. kibiców, chociaż nastroje są fatalne – kilka tygodni wcześniej wylatuje Hansi Flick, a w roli strażaka zostaje zatrudniony właśnie Nagelsmann, który ma za zadanie nie skompromitować się na Euro 2024. Starcie z Turkami zaczyna się dobrze – w 5. minucie wynik otwiera Kai Havertz, ale jeszcze w pierwszej połowie rywale odwracają wynik. Najpierw za sprawą Ferdiego Kadioglu, a później gola strzela młodziutki Kenan Yildiz. I ta bramka boli szczególnie. To nie tylko trafienie, które przyczyniło się do zwycięstwa Turków 3:2, ale też jest symbolem arogancji, pychy i megalomani niemieckiego związku.

Opowieść o odrzuceniu i arogancji, czyli kim jest nastoletni gwiazdor Juventusu – Kenan Yildiz?

Świat o Kenanie Yildizie usłyszał, gdy ten miał 7 lat. Wówczas przykuł swoją osobą uwagę skautów Bayernu Monachium i błyskawicznie trafił do akademii, o której marzy każdy chłopiec kopiący piłkę na niemieckich przedmieściach. Jego ojcem jest Turek, matką Niemka, więc w zasadzie od kiedy okazało się, że jest stworzony do gry w piłkę, miał prawo wyboru narodowej kadry.

Jednak nikt z pewnością wtedy nie przypuszczał, iż  fakt, że Yildiz będzie mógł założyć zarówno koszulkę reprezentacji Turcji, jak i Niemiec, będzie stanowił nie tyle problem, co wręcz będzie zwrotem w jego karierze.

Yildiz na tyle wyróżniał się w juniorskich sekcjach, że jako dziesięciolatek podpisał indywidualny kontrakt z Adidasem. Co ciekawe, siedziba odzieżowego giganta znajduje się 100 km od jego rodzinnego miasta – Ratyzbony. Kilka lat później Adidas przekonał się, że była to bardzo udana inwestycja, a młodziutki piłkarz został jednym z najmłodszych sportowców w historii, który związał się z tą marką.

Pycha niemieckiej federacji

Lata mijały, Yildiz piął się po kolejnych szczeblach akademii Bayernu, a słuchy o zdolnym nastolatku zaczęły docierać do selekcjonerów juniorskich reprezentacji Turcji i Niemiec. Jak podają zagraniczne media, piłkarz nie miał do końca sprecyzowanego planu co do wyboru kadry. Wychował się w rodzinie mieszanej, posługuje się dwoma językami.

Reklama

I nie ma w tym absolutnie nic wyjątkowego. Według ostatnich raportów Niemcy zamieszkuje do 3 mln Turków, a co czwarty mieszkaniec kraju ma pochodzenie migracyjne.

Ten fakt jednak stanowił problem dla niemieckiej federacji. – Niemiecki związek po prostu całkowicie odrzucił możliwość, że Yildiz będzie reprezentować Niemcy. Nietrudno w to uwierzyć. Pomimo tego, że jest jedną z największych wschodzących gwiazd w akademii Bayernu, federacja nigdy się z nim nie skontaktowała – informował dziennikarz Sky, Kerry Hau.

Piłkarz jeszcze niedawno powiedział, że jest otwarty na rozmowy ze związkiem. Do kontaktu Yildiza z DFB nigdy nie doszło, a było to w okolicach października 2023 roku… – relacjonował Hau.

Tego samego miesiąca Yildiz zadebiutował w dorosłej kadrze Turcji, wszedł na końcówkę z Chorwacją (1:0). Z kolei z pierwszego – i dotąd z jedynego – trafienia cieszył się w meczu z reprezentacją Niemiec z Berlinie. Bardzo symboliczne.

Na trybunach wierchuszka DFB. Na trenerskiej ławce Nagelsmann, który pytany o historię Yildiza uciekł w dyplomację. – Nie powinno się namawiać piłkarza do wyboru reprezentacji. To jest osobista decyzja. Jako osoba z zewnątrz nie jestem w stanie tego ocenić, ale wiem, że Kenan jest bardzo uparty. Z tego co wiem, to gra dla Turcji ze względu na rodzinę.

Turcy mieli na niego plan

Rzecz jasna nikt w niemieckim związku nie miał prawa spodziewać się, że w kilka miesięcy Yildiz zostanie właściwie podstawowym zawodnikiem topowego klubu w Europie i w zasadzie każda reprezentacja na świecie chciałaby mieć taką „dziewiątkę”, jednak najbardziej bolesny w tej historii jest fakt, że Kenan Yildiz z automatu został przez DFB skreślony.

Reklama

Nikt z niemieckiej federacji mu się nie przyjrzał. Nikt nie zadzwonił. Inaczej było w przypadku Turków.

Po raz pierwszy widziałem Kenana na turnieju w Berlinie. Robił wrażenie swoją jakością – mówił w 2021 roku Soykan Basar, ówczesny selekcjoner do lat 17. – Po turnieju skontaktowałem się z jego ojcem. Podczas kolacji przekazałem panu Enginowi szczególny plan na Kenana, jak będzie wyglądała jego droga w reprezentacji Turcji.

Basar, jak i inni przedstawiciele tureckiego związku, regularnie kontaktowali się z rodziną Yildiza, aż ten zdecydował się postawić na Turcję. W dziesięciu meczach drużyny do lat 17 zdobył trzy gole, a już jako piłkarz młodzieżowych sekcji Juventusu, wystąpił w ośmiu spotkaniach młodzieżówki, w których strzelił dwie bramki.

Przedstawiciele niemieckiego związku jeszcze bardziej mogą pluć sobie w brodę, zważywszy na fakt, że ich kadra właściwie na wczoraj potrzebuje klasycznego napastnika w starym stylu. Brak klasowego atakującego w zespole naszych zachodnich sąsiadów pokrywa się niejako z pasmem niepowodzeń po 2016 roku – na rosyjskim i katarskim mundialu Niemcy nie wyszli z grupy, a Euro 2021 ich kadra zakończyła na etapie 1/8 finału.

Era po Lukasie Podolskim i Miroslavie Klose to właściwie opowieść o nieudolnej selekcji i braku klasycznego, skutecznego napastnika, jakich biega tuzin na boiskach Bundesligi. W miażdżącej przewadze nie są to Niemcy – rekord Lewandowskiego goni Harry Kane, furorę w Stuttgarcie robi Gwinejczyk Serhou Guirassy, w Bayerze Leverkusen błyszczy Victor Boniface (Nigeria), a najskuteczniejszym zawodnikiem RB Lipsk jest Lois Openda (Belgia).

Najskuteczniejszym Niemcem z kolei w tym sezonie Bundesligi jest 27-letni Deniz Undav z Stuttgartu. Latem trafił do rodzimej ligi z Brighton, wcześniej grał w Belgii i niższych ligach w Niemczech.

Brak dobrego napastnika z niemieckim paszportem to nie tylko melodia tego sezonu, ale historia ciągnąca się od dobrych kilku lat. Od mniej więcej 2016 roku kilku atakujących było w kadrze testowanych, ale żaden nie zagrzał na dłużej miejsca lub nie jest zawodnikiem wpisującym się w ramy „typowej, skutecznej dziewiątki”.

  • Timo Werner – 57 meczów/24 bramki, występuje jednak najczęściej jako fałszywa dziewiątka, lisem pola karnego nigdy nie był i nie będzie,
  • Kevin Volland – 15 meczów/1 bramka – miał dobry czas w AS Monaco i zaliczył z kadrą jeden turniej – Euro 2021. Na imprezie zagrał łącznie 10 minut, od dwóch lat nie był powołany,
  • Niclas Fullkrug – 13 meczów/10 bramek – 30-latek jest niesamowicie skuteczny w kadrze, jednak najbardziej niepoprawni optymiści nie wierzą, że ten piłkarz zbawi reprezentację i zapewni Niemcom sukces na dużym turnieju, chociaż to on dał remis z Hiszpanią na mundialu w Katarze, a także strzelił gola i asystował z Kostaryką.

Można zadawać pytanie – co by było, gdyby dano wcześniej szansę Yildizowi? Być może spaliłby się w reprezentacji juniorskiej, a być może byłby nadzieją reprezentacji Niemiec na Euro 2024 i grałby w Bayernie, a Harry Kane nie opuściłby nigdy deszczowego Londynu.

Yildiz zamknął niemiecki rozdział

Kadra kadrą, ale dlaczego Kenan Yildiz nie zdecydował się kontynuować swojej kariery w Monachium? Chociażby przykład Jamala Musiali pokazuje, że w Bayernie nie boją się stawiać na zdolną młodzież. To również doskonały przykład, że niemiecki związek potrafi walczyć o piłkarza, który ma niemiecki paszport i może reprezentować więcej niż jedną kadrę. Ale tą część mamy już za sobą.

Pytany o odejście z Monachium, ówczesny dyrektor sportowy klubu, Hasan Salihamidzić, powiedział wprost. – Kenan to bardzo utalentowany młody zawodnik, któremu chcieliśmy towarzyszyć dalej na jego drodze, ale niestety nie mogliśmy i nie chcieliśmy sprostać jego wymaganiom finansowym.

17-latek przeszarżował z oczekiwaniami? Bayern nie ugiął się przed piłkarzem i rzucił go na pożarcie największych klubów w Europie. O młodego piłkarza do końca walczyła FC Barcelona i Juventus, ale to Włosi przedstawili zawodnikowi lepszy plan na rozwój.

I to właśnie lato 2022 roku było dla niego kluczowe. Wtedy po raz drugi wyleciał z gniazda, ale ten krok był dla niego przełomowy. Skończył do pewnego etapu bardzo udany związek z Bayernem Monachium, w akademiach którego spędził dekadę i na dobre zakończył burzliwy romans z niemiecką federacją.

Trafił do Włoch. I z całą pewnością turyńska trawa była dla niego bardziej zielona, słońce w stolicy Piemontu weselsze, a klimat i otoczenie wręcz wymarzone, by robić kolejne kroki w karierze.

Droga, jaką przeszedł w Juventusie, jest nieprawdopodobna. Z marszu stał się kluczowym piłkarzem drużyny do lat 19, błyszczał w młodzieżowej Lidze Mistrzów, gdzie ustrzelił m.in. dublet w meczu z PSG. Zanotował 12 trafień i 7 asyst w primaverze, a jego ostatnim krokiem była gra dla Juventusu Next Gen, gdzie grają najbardziej perspektywiczni zawodnicy, a zespół występuje na poziomie Serie C.

Lepszy niż Cristiano Ronaldo

W sierpniu 2023 roku otrzymał szansę gry dla pierwszej drużyny. Jego debiut przypadł na mecz z Udinese wygrany przez „Starą Damę” 3:0. Próżno jednak szukać artykułów poświęconych debiutantowi, bo wówczas całe Włochy żyły innym piłkarzem Juve – to po spotkaniu w Udine wykryto śladowe ilości testosteronu u Paula Pogby i Francuz od tej pory nie gra.

Jedna gwiazda zniknęła, na niebie pojawiła się nowa.

Od tego czasu Yildiz zagrał jeszcze dziesięciokrotnie. Z premierowej bramki dla pierwszej drużyny Juve cieszył się 23 grudnia w meczu z Frosinone (2:1), zostając tym samym najmłodszym strzelcem w historii “Starej Damy” w Serie A. Yildiz grał od początku u boku Arkadiusza Milika. Dusan Vlahović zmienił Turka w drugiej połowie i dał trafienie na 2:1.

Drugą bramkę zdobył na początku roku, w meczu Pucharu Włoch przeciwko Salernitanie. I to jaką! Podobnie w koszulce Juve trafiali Carlos Tevez, Paulo Dybala czy Cristiano Ronaldo. Minięcie kilku rywali, wypracowanie sobie miejsca, huknięcie i gol. Wszystko na wysokim tempie, z boiskową bezczelnością – gra Yildiza z pigułce.

Wystarczy spojrzeć na ruchy napastnika Juve i przytoczyć słowa Soykana Basara, który tak się o nim wypowiadał, gdy go prowadził w reprezentacji Turcji do lat 17. – Kenan jest bardziej utalentowany od Cristiano Ronaldo. Jego technika z piłką jest lepsza niż u Portugalczyka.

Milik w końcu odbezpieczył magazynek i zaczął strzelać!

Ostatnia bramka 18-latka to trafienie z czwartkowego meczu z Frosinone. Juve zmiażdżyło rywali w 1/4 finału Pucharu Włoch, a najjaśniej w tym meczu świeciła gwiazda Arkadiusza Milika. Polak zapisał hat-tricka, przełamując strzelecki impas.

Na horyzoncie Euro 2024

Obecnie wydaje się, że Kenan Yildiz jest drugim napastnikiem w talii Massimiliano Allegriego. Do Dusana Vlahovica obecnie nikt nie ma podjazdu, a Arkadiusza Milika – mimo pucharowego starcia z Frosinone – wydaje się, że już prześcignął.

Włoskie media informują, że przez wystrzał formy Yildiza na wypożyczenie najpewniej uda się Moise Kean. W tle jeszcze jest mogący grać na „dziewiątce” Federico Chiesa. Konkurencja zatem jest spora, a Yildiz ani nie myśli, by zostać zawodnikiem do rotacji. Pierwszy skład jest w jego zasięgu.

Czy kibic reprezentacji Polski ma się martwić pod kątem regularnej gry Arkadiusza Milika? Zdecydowanie. Czy Allegri będzie chciał stawiać na 29-latka, czy raczej postawi na wysokiego, silnego, szybkiego 18-latka, który uchodzi za jednego z największych talentów w Europie?

Wybór jest dziecinnie prosty.

Przed Yildizem świetlana przyszłość, a ta najbliższa rysuje się w czarno-białych pasach z kuszącą wizją czerwcowo-licowego Euro. Turcy na imprezę awansowali, w grupie zmierzą się z Portugalią, Czechami i zwycięzcą ścieżki barażowej C (Gruzja, Grecja, Kazachstan, Luksemburg).

Jeśli rola Yildiza w Juventusie się nie zmieni i będą go omijać kontuzje, to można się spodziewać, że Vincenzo Montella weźmie go na Euro 2024. Nikt w Turcji nie wyobraża sobie, że mogłoby być inaczej. Obecnie także wydaje się więcej niż pewne, że to właśnie napastnik Juve jest największym talentem reprezentacji Turcji. Yildiz zepchnął na drugie miejsce Ardę Gulera, który latem przenosił się z Fenerbahce do Realu Madryt za 20 mln euro.

To Yildiz dziś jest na pierwszych stronach tureckich gazet, to jego nazwisko jest odmieniane przez przypadki. To on dziś olśniewa. Wdarł się do pierwszego składu Juventusu, zagrał i strzelił gola w kadrze, utarł nosa reprezentacji Niemiec, jest murowanym kandydatem do gry na Euro. Ma dopiero 18 lat, czekamy na kolejne rozdziały ten inspirującej historii.

WIĘCEJ O WŁOSKIEJ PIŁCE:

Fot. Newspix

Urodził się dzień po Kylianie Mbappe. W futbolu zakochał się od czasów polskiego trio w Borussi Dortmund. Sezon 2012/13 to najlepsze rozgrywki ever, przynajmniej od kiedy świadomie śledzi piłkarskie wydarzenia. Zabawy z kotem Maurycym, Ekstraklasa, powieści Stephena Kinga.

Rozwiń

Najnowsze

Włochy

Komentarze

0 komentarzy

Loading...