Kamil Bortniczuk w rozmowie na WeszłoTV przekonywał, że Cezary Kulesza jako prezes PZPN nie jest uczciwie traktowany przez opinię publiczną.
Bortniczuk stwierdził na przykład: – Można było pić alkohol na wyjazdach za Zbigniewa Bońka i było to uznawane za normalne, bo to jest normalne! Dla sponsorów, którzy płacą pieniądze, to jest forma spędzania wolnego czasu i jak ktoś chce się napić whiskey, to ma się tam prawo napić whiskey. Tymczasem za Kuleszy jest to oceniane jako jakaś wielka patologia. (…) To się zrobiło trochę modne. Na przykład niektórzy dziennikarze boją się powiedzieć to, co naprawdę myślą o PZPN-ie. Łatwo jest wrzucić kamień do ogródka: „a ja też widziałem pijanego działacza, a ja na meczu widziałem jak się bili!”. Bo to jest fajne i wpisuje się w główny nurt, nie budzi kontrowersji. Trzeba mieć jaja i odwagę, żeby powiedzieć, że jest odwrotnie.
Były minister sportu odniósł się także do zarzutów o upolitycznienie związku: – Bardzo popularny jest pogląd, że PZPN został upolityczniony. A ja uważam, że upolityczniają ci, którzy ten zarzut stawiają. Gdy Zbigniew Boniek współpracował z Donaldem Tuskiem, to było wszystko okej. Tusk był lubiany przez ludzi, którzy te zarzuty stawiają. „No pewnie, jak ma Zbyszek Boniek z Tuskiem nie współpracować?”.
Zdaniem Bortniczuka zły wizerunek PZPN-u nie jest przypadkowy: – W krytyce Kuleszy szukam drugiego dna. Widzę je w osłabianiu go, by rozprowadzić kandydaturę kogoś innego w nadchodzących wyborach.
Całą rozmowę zobaczycie tutaj:
Fot. Newspix