Kibice w Arabii Saudyjskiej wygwizdali minutę ciszy dla Franza Beckenbauera, bo pewnie nawet nie mieli pojęcia, kim był legendarny Kaiser. A może po prostu uznali, że skoro mają osobisty problem z Tonim Kroosem, to tak trzeba potraktować jego rodaka Niemca. Nie wnikam, czy to bardziej ignorancja, czy pokrętna logika Saudyjczyków, ale Superpuchar Hiszpanii miał dość osobliwy obraz. Większość fanów na Al-Awwal Park było za Realem, ale zarazem gwizdało, gdy piłkę dotykał Kroos. Wszystko dlatego, że niemiecki rozgrywający wybrał język faktów.
Jedni jak Xavi Hernández opowiadają, że śledzą intensywnie ligę saudyjską i w porządku. Najwyraźniej podoba mu się, jak gra Al-Hilal czy Al-Ittihad albo jest sympatykiem Al-Nassr, w porządku. Wie, że nadchodzi mundial w Arabii Saudyjskiej w 2034 roku i czuję koniunkturę albo jest na tyle dużym świrem piłki, że chce wiedzieć wszystko. To akurat możliwe, bo jego brat Óscar Hernández opowiadał mi, że Xavi żyje wyłącznie futbolem i czasem włącza sobie losowe ligi jak szwedzką lub belgijską, a ekstraklasę z pewnością też widział.
Dicen en Movistar Fútbol que los pitos a Kroos son por criticar el fichaje de Veiga por Arabia.
Dudo de que sea ese el motivo. Han pitado también a Beckenbauer en el minuto de silencio.
Quizás tenga más sentido esto: las críticas de Alemania al mundial de Qatar. pic.twitter.com/NCGeLyzdq8— Aarón (@aaronlpz14) January 10, 2024
Inni jednak nie gryzą się w język i mówią, co im leży na duszy jak Toni Kroos. Kilka miesięcy wcześniej 34-latek opowiadał, że gra w Arabii Saudyjskiej jest wielką pomyłką, że on nie pojechałby tam ze względu na masowe łamanie praw człowieka, a nadawanie takiego znaczenia ich fortunie jest sprzeczne z futbolem w jakim się zakochiwaliśmy. Powiedział coś, z czym w większości wszyscy się zgadzamy, ale sam nie zbojkotował tych rozgrywek, aby nie osłabiać Realu. Bardziej odnosił się również do wyjazdu młodego talentu Gabriego Veigi za kasą, zamiast stawiać na rozwój i wybrać bardziej atrakcyjne sportowo opcje.
https://twitter.com/GradaBpro/status/1745211309887561989
Saudyjczycy pamięć mają dobrą, bo odgrywali się intensywnie Niemcowi za jego słowa. Kiedy się poślizgnął, wygwizdywali go i wyśmiewali. Kiedy tylko piłka wędrowała do niego, gwizdy. Był tam persona non grata. – Nigdy nie pojechałbym grać do Arabii, wszyscy idą tam dla kasy – te słowa dźwięczały mocno w uszach. Ale było coś hipnotycznego w spotkaniu środkowego pomocnika, na którego te reakcje działały szalenie motywująco. Kiedy zmienił Modricia w 67. minucie, w ogóle nie czuł się zdeprymowany takim przyjęciem. Rozgrywał, popychał grę do przodu i praktycznie się nie mylił. Do tego oczywiście Kroos nas przyzwyczaił, lecz Rijadzie znów wykręcił 95% celności podania, a miał więcej zagrań niż Modrić, Aurélien Tchouaméni czy grający od początku Rodrigo de Paul.
https://twitter.com/_daianamorales/status/1664348870791290881
Pewnie na Kroosa mało co dzisiaj może zrobić wrażenie. Przypomina się scenka z ostatniego finału Ligi Mistrzów z Liverpoolem, gdy Rodrygo i Vinicius wypytywali Niemca w dniu meczu, czy jest jeszcze zestresowany po tylu finałach Ligi Mistrzów. – Nie, to mój piąty. Zwykły dzień w biurze. Trzeba to wygrać i tyle – rzucił do młodziaków. Ten spokój widać zawsze. Tak samo jak na kulisach tego dnia, gdy Carlo Ancelotti próbuje utrzymać drużynę w stanie skupienia, bo przez problemy z wejściem na stadion mecz przełożono po raz trzeci. – Spokojnie, wygramy to później, nie ma znaczenia – zarażał pewnością siebie Kroos.
https://twitter.com/ToniKroos/status/1745212395784396965
Po awansie do finału Superpucharu i całym meczu słuchania gwizdów też przyjął sytuację z dużą dawką humoru i ironii. – To było nawet zabawne. Niesamowite trybuny – wrzucił prześmiewczo po awansie z Atletico (5:3). Dlaczego niby mini-turniej w Arabii Saudyjskiej miałby wywrzeć jakiekolwiek wrażenie na mistrzu świata i pięciokrotnym zwycięzcy Champions League. Ale może robić wrażenie, jak udanym transferem było ściągnięcie Toniego do Madrytu. Lata mijają, zmieniają się pokolenia, a on dalej jest definicją perfekcji i precyzji. Brakuje mu już szybkości, może czasem nie pokryje takiej przestrzeni w meczu od bramki do bramki, ale z piłką przy nodze dalej jest niedoścignionym maestro. Nic dziwnego, że Niemcy zastanawiają się, czy nie przywrócić go z emerytury i zaprosić na pożegnalne Euro 2024 we własnym kraju.
Las caras de los jugadores, de Ancelotti, del Cholo. Vaya imagen al mundo se ha dado.pic.twitter.com/GxkL3eETgo
— GRADA B pro (@GradaBpro) January 10, 2024
Klasę się po prostu ma albo jej nie ma. Toni Kroos wyraził szczerość i później pokazał ją na boisku. Z kolei trybuny w Rijadzie pokazały nam, dlaczego cały czas traktujemy je tak egzotycznie. Już pal licho buczenie na piłkarza drużyny, której kibicują przez cały mecz, bo to akurat może się zdarzyć wszędzie. Ale wygwizdanie z niezrozumiałych względów minuty ciszy w hołdzie dla Franza Beckenbauera pokazuje, że oni jeszcze chyba nie wiedzą, o co chodzi w tej grze.
Ale za pieniądze, tak jak powiedział Toni Kroos, dzisiaj możesz kupić wszystko. Wiele dziwnych scen ma ten Superpuchar. Możemy dorzucić do tego „zrzutkę charytatywną” wykonaną przez Real, Barcelonę i Atletico, czyli odpalenie przez każdego po 200 tysięcy euro Osasunie, aby klub z Pampeluny nie czuł się pokrzywdzony. Podział pieniędzy to kolejna dyskusyjna sprawa. Zarabiają najwięksi, a maluczcy jadą za ponad pięć razy mniejsze kwoty. Aby znowu uniknąć medialnych kłótni, federacja wyprzedziła fakty i poprosiła o taką „zbiórkę” dla Osasuny. Szlachetnie, ale absurdalnie, że takie doraźne rozwiązania dominują ponad zmianami w podziale tortu.
https://twitter.com/realmadrid/status/1671473606042238977
Za kasę kupisz wszystko, ale niekoniecznie klasę. Superpuchar Hiszpanii zapamiętamy w głównej mierze z tego potężnego braku szacunku w kierunku Kaisera. I czekamy, czy w kolejnych meczach Saudyjczycy wyciągną jakieś wnioski.
Fot. Newspix.pl