Dla fanów Calcio dzisiejsze spotkanie nie zapowiadało się jako uczta z innych powodów niż historyczne zażyłości. Obaj reprezentanci Rzymu w tym sezonie mieli swoje problemy, podszyte ciężkim do oglądania stylem gry. Dzisiejszy mecz nie miał przez to faworyta, a końcowy wynik nikogo nie powinien dziwić.
Przebieg spotkania zresztą też. Widzieliśmy pojedynek nudny, siłowy i regularnie przerywaną grą, zgodnie z przedmeczowymi oczekiwaniami. Tak wyrównane starcie musiało jednak na czyjąś stronę się przechylić, choćby w regulaminowym czasie gry.
Chęci na dojście do końcowej fazy spotkania najwyraźniej nie miała Roma. Zdecydowała się ona sprokurować rzut karny, z którego tylko pozostało skorzystać Mattii Zaccagnii. Włoch pewnym strzałem pokonał Rui Patricio i jak się później okazało ustalił wynik spotkania.
!
Mattia Zaccagni pewnie trafia z rzutu karnego Roma wróci do gry?
Polsat Sport News pic.twitter.com/G8NcIZZDIS
— Polsat Sport (@polsatsport) January 10, 2024
To nie był jednak koniec wartych odnotowania sytuacji. Im bliżej końca tym bardziej piłkarzom udzielała się atmosfera z trybun. W pewnym momencie z atakiem ruszył Pedro, który jednak pozbawiony futbolówki pod koniec spotkania wdarł się w szarpaninę między innymi z nieodzownym w boiskowych utarczkach Paredesem. Hiszpan obejrzał czerwoną kartkę i opuścił boisko, idąc w ślady Jose Mourinho. Legendarny trener wdał się w dyskusję z sędzią technicznym, podczas której najwyraźniej powiedział kilka słów za dużo i opuścił swoją drużyną w okolicach 80. minuty spotkania.
Wydawać by się mogło, że to będzie koniec, jednak Roma nie wytrzymała ciśnienia. Konkretnie chodzi tu o Azmouna. Piłkarz „Wilków” w pewnym momencie sprowokowany, wymierzył cios w tył głowy przeciwnika, nie dając arbitrowi żadnych wątpliwości co do koloru jego kartki. Wyrównał tym samym stan osobowy rywalizacji na kilka sekund przed końcowym gwizdkiem.
Nawet jednak on nie zakończył dyscyplinowania piłkarzy włoskich gigantów przez Danielego Orsato. Ostatnią jego ofiarą padł bowiem Mancini, który chwilę po końcowym gwizdku doskoczył do arbitra, próbując nawiązać z nim dyskusję. Cóż, przynajmniej była krótka i jak widać treściwa.
Lazio świętuje awans do dalszego etapu Pucharu Włoch, a krytycy „The Special One” zyskali dziś kolejne argumenty, by dalej podważać jego pozycję w klubie.
Lazio – AS Roma 1:0 (0:0)
M. Zaccagni 51′ (k)
WIĘCEJ O WŁOSKIEJ PIŁCE:
- Ostatni mecz Serie A w tym roku w typowo włoskim stylu
- Kacper Urbański zbiera minuty w rewelacji Serie A
- Katastrofa w zarządzaniu sukcesem. Napoli wciąż w kryzysie
Fot. Newspix