Reklama

Vassiljev nie boi się Polski. „Nie musimy być faworytami”

redakcja

Autor:redakcja

01 stycznia 2024, 17:17 • 2 min czytania 17 komentarzy

Konstantin Vassiljev jest legendą reprezentacji Estonii. Aktualnie znajduje się o krok od pobicia należącego do Martina Reima rekordu występów w koszulce kadry Sinisärgid. Ma na koncie 156 meczów, Reim – 157 meczów. Przed byłym piłkarzem Jagiellonii Białystok i Piasta Gliwice, a teraz liderem Flory Tallinn olbrzymie wyzwanie na koniec długiej kariery – próba sprawienia sensacji i pokonania Polski w półfinale baraży o udział w Euro 2024. 

Vassiljev nie boi się Polski. „Nie musimy być faworytami”

Ostatnie dziesięć meczów reprezentacji Estonii to osiem porażek:

  • 0:1 z Węgrami,
  • 1:2 z Austrią,
  • 1:1 z Azerbejdżanem,
  • 0:3 z Belgią,
  • 0:5 ze Szwecją,
  • 0:5 z Belgią,
  • 0:2 z Azerbejdżanem,
  • 1:1 z Tajlandią,
  • 0:2 z Austrią,
  • 0:2 ze Szwecją.

Eliminacje do Euro 2024 spektakularnie przerżnęli. Siedem porażek i jeden remis. Dwie bramki zdobyte i aż dwadzieścia dwa gole stracone. Wcześniej jednak wygrali grupę w Lidze Narodów, dywizji D, gdzie po dwa razy pokonywali Maltę i San Marino, i tak właśnie zapewnili sobie udział w barażach do ME. Na ich drodze 21 marca 2024 roku stanie Polska.

– Rzadko myślę o tym barażu. Nie twierdzę, że w ogóle nie zaprząta mi to głowy, ale też nie jakoś przesadnie. Po losowaniu pisało do mnie wielu Polaków. Chcieli, żeby jakoś skomentował perspektywę tego meczu, ale wszystkim mówiłem właściwie to samo – szum może i jest duży, ale o czym my tu mówimy? Przez kolejne trzy miesiące wszystko może się przecież jeszcze zdarzyć! Tak to odbieram. Życzyłby sobie tylko, żeby wszyscy piłkarze naszej reprezentacji podeszli do marcowego meczu całkowicie poważnie i z pełnym przekonaniem, że da się tę Polskę pokonać. Do tego trzeba odpowiedniego przygotowania piłkarskiego, fizycznego i mentalnego. Nie będziemy faworytami, to oczywiste. Marzenie o awansie na Euro musi nas jednak ponieść. Ono jest wielkie. I możliwe do realizacji, jeśli tylko pokonamy własne ograniczenia i damy z siebie jeszcze więcej niż zwykle – powiedział Vassiljev w rozmowie z portalem Soccernet.

Vassiljev ma trzydzieści dziewięć lat i w lidze estońskiej ciągle wymiata: 32 mecze, 14 goli, 15 asyst. Oglądaliśmy go latem na tle Rakowa Częstochowa w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Momentami w jego ruchach wciąż widać jakość. Niedawno podjął decyzję o przedłużeniu kontraktu z Florą.

Reklama

– Pamiętam ostatni mecz Estonii z Polską, to było jedenaście lat temu. Do tego po dłuższym czasie znów spotykam się z trenerem Probierzem, który prowadził mnie w Jagiellonii. Życie potrafi pisać ciekawe scenariusze, prawda? Naprawdę staram się o tym barażu Euro za dużo nie myśleć, ale chyba każdy pamięta, co zdarzyło się w 2012 roku, kiedy wygraliśmy 1:0. Byłem w tamtej szatni, grałem w tamtym meczu, też nie byliśmy faworytami, a jednak poniosły nas emocje i wygraliśmy – wspominał Vassiljev.

Czytaj więcej o Estonii:

Fot. Newspix

Najnowsze

Piłka nożna

Sztuka grania na nosie elicie. Triumfatorzy Pucharu Polski spoza Ekstraklasy

redakcja
0
Sztuka grania na nosie elicie. Triumfatorzy Pucharu Polski spoza Ekstraklasy

Suche Info

Komentarze

17 komentarzy

Loading...