Niedzielą z naszą kochaną ligą zapowiada się bardzo sympatycznie. Przede wszystkim grają pucharowicze, a zawsze fajnie sprawdzić, czy potrafią grać co trzy dni. Ale zaczniemy od meczu Zagłębia Lubin z Radomiakiem Radom. Następnie przejdziemy do spotkania Legii Warszawa ze Stalą Mielec, a wisienką na torcie piłkarskiej niedzieli będzie starcie Rakowa Częstochowa z Widzewem Łódź. Bądźcie z nami. Jedziemy!
–
A my żegnamy się z państwem - to koniec Ekstraklasy na dziś i w ogóle w całej 13. kolejce. Jutro meczu nie ma, ale nikt chyba nie narzeka, ponieważ w ten ekstraklasowy weekend sporo się działo, ba, mieliśmy niemal rekordową liczbę bramek. Oby tak jak najczęściej.
Warto nadmienić: Raków przebiegł dzisiaj 126 km, a Widzew 123. Jak na panujące standardy, to naprawdę sporo.
KONIEC MECZU! 1:1
Widzew zatrzymuje Raków! Nie pomogła bramka Jeana Carlosa, nie pomogły zmiany. Z przebiegu gry można powiedzieć, że tak naprawdę nikt nie zasłużył na zwycięstwo, co dla Rakowa nie jest oczywiście żadnym pocieszeniem.
Co ciekawe, Raków remisuje w Ekstraklasie po raz pierwszy od 5 sierpnia.
No to chyba będziemy mieli niespodziankę. Raków nie potrafi dojść do sensownej sytuacji bramkowej, a zostało kilka minut do końca. Po wejściu z ławki Piasecki kopie się po czole, a Koczergin czy Cebula - za mało dają, żeby przyznać im plusik.
Wydawało się, że Raków może mieć rzut karny, ale decyzja z boiska Damiana Sylwestrzaka była słuszna (potwierdzona przez VAR) - zagranie ręką Shehu nie nadaje się na odgwizdanie jedenastki.
Dużo w ostatnich minutach niedokładności po obu stronach.
Kilkanaście minut do końca meczu.
Hanousek wybija piłkę z linii bramkowej! Gdyby nie on, Jean Carlos miałby drugą bramkę.
Jeśli wynik 1:1 się utrzyma, to może być jeden z bohaterów w drużynie gości.
RAKÓW Z BRAMKĄ! MAMY 1:1
Jean Carlos ładuje piłkę do siatki! Robił to na dwa razy, było trochę zamieszania w polu karnym i wydawało się, że Cebula zepsuje swojemu koledze próbę (obaj chcieli kopnąć piłkę). Ale Brazylijczyk poprawił płaskiego półwoleja i Ravas był bez szans.
Po wznowieniu gry Raków wciąż biję głową w mur.
Widzew w defensywie ustawia się dzisiaj naprawdę dobrze.
Mecz przerwany! Boisko zadymione.
Z kolei Widzew nie boi się robić tego, czego Raków chyba nie chce. Strzela z dystansu, zmusza Kovacevicia do wysiłku...
Raków znowu robi to samo: próbuje wejść do bramki, ale ktoś po raz kolejny nie dostawia nogi na czas. Tym razem Crnac.
Ile można!
Lecimy z drugą połową.
Wynik po 45 minutach: 1:0 dla Widzewa
Raków próbuje odpowiedzieć, ale tam ciągle brakuje dosłownie centymetrów, żeby dobrze wykończyć jakąś akcję. Defensorzy Widzewa wyprzedzają w ostatniej chwili zawodników, którzy mogliby oddać strzał w polu karnym. A to Yeobah, a to Crcnac, a to Lederman czy Yeboah - każdy z nich był blisko, ale w kontekście gola wciąż zbyt daleko.
Z drugiej strony, Raków chyba za bardzo próbuje wejść do bramki, zamiast w pewnym momencie huknąć z dystansu. Może w drugiej połowie to się zmieni.
Widzew, a konkretnie Dominik Kun, skiepścił naprawdę super okazję. Konterka Widzewa, super wystawka przed szesnasty metr od Terpiłowskiego, ale pomocnik Widzewa zamiast wybrać róg i mocno załadować, właściwie podał do Kovacevicia.
Lżej uderzyć się nie dało? ;P
Można odnieść wrażenie, że Raków miałby prostszą drogę do bramki Widzewa, gdyby nie niedokładność Crnaca. Yeboah z przodu też zresztą na razie nie powala, a nie zdziwilibyśmy się, gdyby po przerwie został zmieniony Plavsić na lewym wahadle. Ot, ci panowie do tej pory więcej psują, niż dają na plus.
Ale mają jeszcze 10 minut na poprawę.
Trzeba przyznać, że aktywny i konkretny jest dzisiaj Bartosz Nowak. Coś nowego względem poprzednich tygodni, gdy potrafił grać słabo, a czasami wręcz tragicznie. Dziś pod grą, przykładający nogę do ważnych akcji.
Na razie jednak bez konkretu w postaci bramki zespołu.
Ależ okazję miał Crnac... Super dośrodkowanie Nowaka, ale gorsze uderzenie głową jego kolegi. Wydaje się, że przynajmniej celny groźny strzał był obowiązkiem, jednak napastnik Rakowa nawet nie trafił w bramkę.
Raków próbuje się odgryźć, ale na razie nie ma konkretów i nie potrafi skontrolować środka pola. Był strzał Nowaka, ale do koszyczka bramkarza. To dało się obronić z zamkniętymi oczami.
GOL DLA WIDZEWA W 3. MINUCIE!
Ale to Widzew zrobił! Fajnie rozegrany rzut wolny, dośrodkowanie z boku i strzał głową Żyry. Nie popisał się Berggren, który przegrał pojedynek w powietrzu.
Bardzo źle zaczyna mecz u siebie Raków.
Pierwszy gwizdek! Lecimy z tematem.
Raków - Widzew 17:30
Zaraz zaczyna się mecz Rakowa z Widzewem! Przypominamy, że ostatnio w Ekstraklasie Rakowowi utarł nosa Górnik Zabrze, więc nic nie można wykluczać, nawet niespodzianki w postaci potknięcia ekipy trenera Szwargi.
Koniec!
Stal Mielec wypunktowała Legię i niespodziewanie zgarnęła komplet punktów. Kapitalne zawody rozgrywali zwłaszcza Szkuryn i Kochalski. Jeden kreował z przodu, drugi dał bezpieczeństwo w tyłach.
Szczere gratulacje dla Kamila Kieresia i jego zespołu!
A Legia przegrała czwarty mecz z rzędu w Ekstraklasie. Czy trzeba coś więcej dodawać?
1:3! Legia nareszcie coś strzeliła!
Wszystko zaczęło się od Josue, który rozpoczął granie na małej przestrzeni. Gual wypatrzył Wszołka, a ten zagrał wzdłuż linii do Kramera, który trafił na wślizgu.
Sędzia doliczył 3 minuty do drugiej połowy!
To już jest chyba koniec! 3:0!
Kolejne ekspresowe wyjście z kontrą Stali kończy się bramką. Strzałek stracił piłkę, po czym dwójkową akcję przeprowadził Hinokio ze Szkurynem. Ostatecznie to Japończyk zdobył gola i wydaje się, że Stal już tego nie wypuści.
Legia w natarciu, ale wciąż ma problemy z oddaniem strzałów celnych. W niecelnych zaczyna się już specjalizować. Przed momentem Strzałek odebrał piłkę Hinokio i kopnął dobry metr obok słupka. No cóż.
Ulala. Kramer długo składał się do tego strzału. Kilka razy sobie poprawił aż ostatecznie posłał bombę. Przeleciała tuż obok słupka, ale strzał godny uwagi.
Zmiana w Stali.
Wołkowicz kończy swój występ i zastąpi go Hinokio.
Kochalski gra mecz życia. W krótkim odstępnie wyciągnął dwa strzały Kramera. Bramkarz Stali dziś naprawdę imponuje.
A Runjaić dokonał kolejnej zmiany. Opuścił murawę Slisz, zastąpił go Strzałek.
Imponująco rozpędził się Szkuryn. Mijał wszystkich jak chciał. Niestety za mocno pracował rękami i w ten sposób dopuścił się faulu na Elitimie. Gdyby nie to, Stal szła ławą, więc byłoby spore zagrożenie pod bramką Tobiasza.
Imponujący rajd Kramera. Przestawił Leandro jak chciał, ale na koniec zabrakło dokładności. Szukał dograna do Guala, ale robił to już na wślizgu i plany się rypły.
Zmiany, zmiany, zmiany.
Schodzą Pekhart i Wszołek. Wchodzą Kramer i Gual.
Legia nareszcie trochę przyspieszyła. Efekt? Niezły strzał Slisza z szesnastego metra.
Ależ było blisko. Znów Stal świetnie wyprowadziła kontrę. Szkuryn fenomenalnie zgrywał. Do pozycji strzeleckiej doszedł Wołkowicz, ale uderzył minimalnie niecelnie. Po chwili okazało się, że w momencie podania był za linią obrony Legii.
Legia znów stworzył zagrożenie po stałym fragmencie. Elitim szukał szczęścia, uderzając zza szesnastki. Bomba konkretna, ale obok słupka.
Kochalski teraz podniósł ciśnienie kibicom Stali. W kuriozalny sposób wypuścił piłkę pod własną bramką, ale Legia nie była w stanie tego wykorzystać.
Wow, Stal prowadzi już 2:0!
Wszystko zaczęło się od kapitalnej obrony Kochalskiego, który wyciągnął strzał Gila Diasa. Stal następnie ruszyła z kontrą. Oddalił Trąbka, przebitkę wygrał Szkuryn. Białorusin po kilkunastometrowym rajdzie zagrał do Wołkowicza, a ten precyzyjnym strzałem dał Stali dwubramkowe prowadzenie!
Pierwszy rzut rożny Legii w drugiej połowie. Wrzutka na pierwszy słupek i nikt jej nie zamknął.
Dwie zmiany w Legii przed startem drugiej połowy.
Burch i Wszołek zastąpią Kapuadiego i Kuna.
Kun w przerwie: - Od początku myślę, że dobrze graliśmy, mieliśmy sytuacje, byliśmy więcej przy piłce, dochodziliśmy do strzałów, ale brakowało dokładności lub były blokowane. Jeden nasz błąd i Stal to wykorzystała, teraz jest jeszcze trudniejsza sytuacja, ale jest jeszcze druga połowa.
Legia szuka wyrównania. Wstrzelił futbolówkę w pole karne Josue. Szukał Pekharta, ale ten nie zdołał wygrać walki o piłkę z defensorami Stali.
I kończymy pierwszą połowę. Niespodziewanie Stal Mielec prowadzi z Legią, która miała więcej z gry, ale nie potrafiła zaskoczyć przeciwników.
Szok! Stal prowadzi!
Wszystko wzięło się z kiepskiego wybicia Ribeiro. Trąbka zaliczył przechwyt i wypieścił podanie do Szkuryna, który mając Slisza na plecach oddał strzał wprost do bramki. Tego się nie spodziewaliśmy, ale może ożywi to spotkanie. Brawo Stal!
I to było fajne. Elitim wykorzystał nieporozumienie defensorów Stali. Przejął i poszukał Josue. Ten wpadł na pomysł, że można dać nam trochę magii i próbował wcinką przelobować bramkarza. Pomysł super, ale wykonanie zdecydowanie gorsze.
Nie jest to może najgorszy mecz, ale szału nie ma. To trochę tak jakby ktoś miał ochotę na sernik (bez rodzynek) do kawy, a dostał zamiast tego paczkę sucharków. Niby fajnie, bo można coś pochrupać, ale jednak trochę zawód.
No, mieliśmy strzał. Gil Dias. Dobry metr nad bramką. Trochę słabo.
Josue stara się nakręcać swoich kolegów z drużyny. Doradza, wskazuje, gdzie mają wychodzić, ale znów marnują jego wysiłki. Przed momentem zagrał super do Diasa i ten schrzanił przyjęcie.
Stal Mielec pierwszy raz od dawna dłużej utrzymała się przy piłce na połowie Legii. Efekt? Getinger zepsuł przyjęcie i Legia wznowiła od bramki.
Josue zaczął pociągać za sznurki. Serwuje coraz lepsze zagrania swoim kolegom. Sęk w tym, że po raz kolejny któryś z nich był na spalonym. Tym razem Gil Dias.
Slisz z żółtą kartką. Ciągnął Szkuryna za koszulkę i sędzia podjął dobrą decyzję.
Legia dłubie, majstruje pod polem karnym Stali, ale brakuje precyzji już pod samą bramką.
Było blisko. Ribeiro dośrodkował w pole karnego. Pekhart kapitalnie uwolnił się spod opieki obrońcy, ale strzał głową nie był już tak udany.
Pachniało golem! Muci znalazł sobie miejsce do strzału, ale Matras zaliczył skuteczną interwencję. Legia następnie miał rzut rożny. Znów rozegrała krótko i wywalczyła kolejny. Po chwili Jędrzejczyk wcielił się w rolę napastnika. Mając dwóch piłkarzy na plecach, oddał strzał, ale niecelny.
Swoją drogą, za nami już kwadrans. Widzieliśmy już 5 strzałów, ale ani jednego celnego.
Stal próbuje rozgrywać od tyłu. Podczas jednej z prób takiego rozegrania błąd popełnił Kochalski. Wydawało się, że Legia może coś na tym ugrać, ale źle to rozegrała.
Po chwili Kapuadi otrzymał żółtą kartkę za faul na własnej połowie.
I mamy pierwszą żółtą kartkę w meczu. Ukarany za faul na Sliszu został Krzysztof Wołkowicz.
Ten mecz stałymi fragmentami stoi. Efektywny czas gry jest w tym momencie niewielki.
Kolejny rzut wolny Legii, ale Muci w momencie podania Josue był na spalonym.
Pierwsza sytuacja Legii. Josue wykonywał rzut wolny przy linii bocznej. Pojawiło się spore zamieszanie, które przyniosło gospodarzom rzut rożny. Krótko rozegrali stały fragment, ale skończyło się na tym, że Muci zagrał niechlujną wcinkę.
Ruszyli! Jedziemy panowie!
Runjaić przed meczem: - Myślę, że bycie pozytywnym to coś, co musimy utrzymać. Dziś skupiamy się na rozegraniu kolejnego meczu i oczywiście kolejnej wygranej. Po zwycięstwie w Mostarze poczuliśmy ulgę. Zawsze po kilku porażkach zaczynają się trudne pytania. Ludzie lubią skupiać się na negatywach, a zapominamy, że rozegraliśmy już 21 meczów, a 16 z nich zakończyło się dla nas dobrym rezultatem. Natomiast rozumiem, że wiążę się to z wielkimi oczekiwaniami względem Legii. Rozumiem, że nadal musimy udowodnić, że jesteśmy w stanie wygrać kilka meczów z rzędu.
A my już powoli przechodzimy do drugiego niedzielnego meczu. Legia Warszawa zagra ze Stalą Mielec.
Znamy już składy.
Wyjściowa jedenastka Legii prezentuje się w następujący sposób:
Tobiasz - Kapuadi, Jędrzejczyk, Ribeiro - Gil Dias. Slisz, Elitim, Josue, Kun - Pekhart, Muci
A Stal Mielec przystąpi do spotkania z Legią w takim składzie:
Kochalski - Esselink, Matras, Leandro - Jaunzems, Trąbka, Guillaumier, Getinger - Domański, Szkurin, Wołkowicz
Koniec! 2:3
Cieszy się Radomiak, który dziś był bardzo skuteczny. Szybko wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Z czasem Zagłębie doprowadziło do wyrównania, ale ostatecznie to goście zadali decydujący cios. Jaki był to mecz? Ciekawy. Pięć bramek, sporo akcji, strzałów. Czego chcieć więcej od niedzielnego spotkania o 12:30?
Kurminowski miał niezłą okazję. Otrzymał niezłe dośrodkowanie, ale piłka tylko prześliznęła się po jego głowie.
Radomiak myśli już tylko o przetrwaniu do końca z dobrym wynikiem. Broni się bardzo nisko.
Radomiak mógł zamknąć mecz. Miał kapitalną kontrę. Lisandro Semedo chciał dobrze, ale wygonił podaniem Abramowicza. Ten oddał strzał, ale Dioudis bez problemu go odbił.
Sędzia doliczył pięć minut do drugiej połowy.
Zmiana.
Schodzi Dąbrowski. Wchodzi Bułeca.
Dobry strzał Chodyny. Bąkowski wybił piłkę przed siebie i niewiele zabrakło, żeby Kurminowski dobiegł do piłki.
Zmiany.
Schodzą Luizao i Henrique. Wchodzą Cichocki i Rocha.
Pięć minut do końca czasu podstawowego.
Było blisko wyrównania!
Kłudka przechwycił, Makowski napędził, a Wdowiak szukał szczęścia. Odważnie ruszył, szukał uderzenia, ale Grzesik skutecznie interweniował.
2:3! Radomiak szybko odpowiada!
Poważny błąd defensywy Lubinian. Taka niepozorna sytuacja, w której piłkę na wolne pole dostał Edi Semedo. Biegł wzdłuż linii, zszedł do środka i wyprowadził Radomiaka na prowadzenie.
I mamy podwójną zmianę. Schodzą E. Semedo i Castaneda. Wchodzą Leandro i L. Semedo.
2:2!
Niesamowite! Zagłębie wyrównuje. Najpierw Wdowiak oddał strzał, który po rykoszecie niemal nie znalazł się w sieci. Ale Zagłębie miało jeszcze rzut rożny. Po nim znów było zamieszanie, w którym Wdowiak najlepiej się odnalazł i z bliska załadował pod ladę.
1:2!
No proszę, doczekaliśmy się gola Zagłębia. Strzelcem Damian Dąbrowski. Wszystko zaczęło się od zagrania na wolne pole do Chodyny. Ten się nie podpalił i szukał Dąbrowskiego, a ten na dużym spokoju wykończył akcję ze skraju pola karnego. Trzeba uczciwie przyznać, że bramkarz powinien się lepiej zachować. Niby miał piłkę na rękach, niby próbował, ale strasznie grzebał się z interwencją.
Bardzo dobra interwencja Ławniczaka. Wolski już był myślami pod bramką, ale piłkarz Zagłębia w ostatnim momencie skutecznie interweniował.
Kolejna żółta kartka. Tym razem ukarany został Poletanović za nadepnięcie Castanedy.
Zagłębie próbuje i próbuje. Coś jak reprezentacja Polski w meczach z potężną Mołdawią. Tam też wszyscy próbują, ale efekty nie były zadowalające.
Niby są rzuty rożne, wolne, wrzutki i tak dalej, ale od dawna brakuje konkretów pod bramką.
Ciekawe: statystyki pokazują, że dośrodkowania nie są najlepszą opcją do zdobycia bramki. Okazuje się, że jedno dośrodkowanie na około 100 kończy się golem. Zagłębie stara się pokazać, że te statystyki to są jednak przereklamowane i od pewnego momentu posyła wrzutkę za wrzutką. Interesujące podejście.
Zagłębie jest tak niemrawe w defensywie, że Radomiak znów był w stanie zaskoczyć gospodarzy. Wystarczył szybko wyrzucony aut, Castaneda szarpnął i szybko oddał strzał. Mocny, ale obok bramki.
Dobra kontra Radomiaka, ale zabrakło pójścia ławą. Semedo biegł, biegł i biegł, aż oddał strzał celny. Henrique liczył na dogranie i nie krył niezadowolenia.
Po chwili Zagłębie znalazło się pod bramką Radomiaka, ale Wdowiak nie oddał dobrego strzału.
Bartłomiej Kłudka z żółtą kartką. Kopacz zepsuł podanie i Kłudka musiał się ratować faulem. To już piąta jego żółta kartka w sezonie.
Rafał Wolski polował na kolejną asystę w tym sezonie. Zagrał z narożnika boiska na głowę Pedro Henrique, ale tym razem Brazylijczyk nie błysnął skutecznością.
Pierwszy strzał celny Zagłębia w drugiej odsłonie. Znów próbował Dąbrowski. Tym razem oddał strzał celny, ale nie trafił czysto w piłkę.
Jedna zmiana w przerwie. Kłudka wszedł za Grzybka.
Kaput w przerwie: - Rozgrywamy bardzo ciężki mecz. Mamy bardzo dobry wynik do przerwy, ale wiemy, że mieliśmy podobny mecz w Białymstoku i nie udało się wygrać. Musimy wyjść w pełnym skupieniu na drugą połowę i dowieźć ten wynik do końca.
Ławniczak w przerwie: Zabrakło zdecydowania i koncentracji na początku. Teraz musimy walczyć. Radomiak się mocno cofnął i mamy dużo miejsca do kreowania gry. Mieliśmy dwie — można powiedzieć — stuprocentowe sytuacje, które powinniśmy wykorzystać.
Koniec pierwszej połowy.
Zagłębie gra, walczy, ale jest piekielnie nieskuteczne. Natomiast Radomiak nie rozgrywa wielkiego meczu, ale strzelił, co miał. Dosłownie, bo w strzałach prowadzi Zagłębie 9:2, a mamy wynik 0:2.
Kolejna szarża Zagłębia i ponownie zakończona kiepskim strzałem. Tym razem Dąbrowskiemu zeszła z nogi niemiłosiernie. Strzał imienia wujka, który byłby Messim, gdyby nie kontuzja kolana.
Sędzia doliczył 5 minut do pierwszej połowy!
Zagłębie w natarciu. Klop przydarzył się Abramowiczowi i Chodyna szukał od razu strzału. Sęk w tym, że uderzył w środek i piłkę nad poprzeczkę sparował Bąkowski. Zagłębie miało po chwili dwa rzuty rożne. Przy pierwszym zawrzało, bo zabrakło porozumienia bramkarza z obrońcami. W przypadku drugiego nie było już tak gorąco, ale długo Radomiak nie mógł wybić piłki.
Niezły atak Radomiaka, ale zabrakło dobrego dośrodkowania Castanedy.
I okazuje się, że Pieńko bardzo mocno ucierpiał. Chce grać dalej, ale na rozgrzewkę już ruszył Marek Mróz.
Kolejna żółta kartka gości. Pieńko popisał się ruletą w środku pola, a Kaput w zamian wyciął go równo z trawą w myśl zasady: nie ma kiwania.
Zagłębie szuka gola kontaktowego. Pieńko jednak podał - ciężko to nazwać strzałem - do Bąkowskiego.
Zagłębie miało kolejny rzut rożny. Fajne krótkie zagranie do Grzybka. Już widzieliśmy, jak Polak ładuje po widłach. Sęk w tym, że wziął duży zamach i nie trafił w piłkę. Oczywiście poszła z tego kontra. Jak nie idzie, to nie idzie.
Kolejna zmarnowana sytuacja gospodarzy.
Wyprowadzili kontrę po zatrzymaniu Wolskiego. Szybko piłka została zagrana do Munoza, który miał już przed sobą tylko bramkarza. Hiszpan jednak źle przymierzył i piłka tylko odbiła się od zewnętrznej części słupka.
Radomiak rzadko atakuje, ale jak już to robi, to pachnie golem. Przed momentem mieliśmy akcję, która to potwierdza. Nieco więcej dokładności i Wolski miałby już tylko bramkarza przed sobą.
Przed momentem sędzia pokazał też pierwszą żółtą kartkę. Cestor został ukarany za faul na Munozie.
Było gorąco pod bramką Zagłębia. Poletanović szukał zagraniem Munoza, który schrzanił przyjęcie i w dodatku był na spalonym.
2:0 dla Radomiaka!
Zagłębie dziś jest bardzo hojnym gospodarzem i raz po raz rozdaje prezenty.
Asystę przy drugim golu Radomiaka zaliczył... Mateusz Wdowiak. W zrozumiały tylko dla siebie sposób wybijał piłkę do środka. Ewidentnie pomylił odwagę odważnikiem. Pedro Henrique zebrał futbolówkę, zobaczył, że nikt w sumie do niego nie doskakuje i oddał strzał, który wpadł do bramki.
Radomiak bardzo głęboko cofnięty. Zagłębie spokojnie rozgrywa sobie piłkę na połowie przeciwnika i szuka miejsca. Przed momentem Chodyna posłał mocny strzał, ale Bąkowski nie mógł tego nie wyłapać.
Zagłębie znów atakuje. Widać, że rozbudzili się po... straconym golu.
Ależ to zepsuł Chodyna!
Powinno być już 1:1. Świetnie na wolne pole do Chodyny zagrał Munoz. Polak zaczął drobić kroczki, zwolnił, sam nie wiedział, co zrobić z piłką, a na koniec uderzył obok słupka. Nie można marnować takich sytuacji. No nie wypada!
Zagłębie próbuje się odgryzać. Miało rzut wolny, po którym przesunęło się pod bramkę Radomiaka. Piłkarze Fornalika ugrali na tym rzut rożny. Kopacz próbował odegrać głową, ale skończyło się na kolejnym rzucie rożnym. Efekt? Po chwili kolejny rzut rożny. Tym razem rozegrany krótko, ale ostatecznie Munoz zepsuł strzał lewą nogą.
Atomowy start Radomiaka!
Pierwszy atak gości i od razu zakończony golem. Pedro Henrique zgrał do Semedo, który wykorzystał bierność Ławniczaka i Kirkeskova. Bez problemu im się urwał i posłał strzał, który wpadł do bramki!
Piłkarze już na murawie. Czekamy na pierwszy gwizdek i mamy nadzieję, że czeka nas ciekawe spotkanie!
Galca o braku Posiadały:
- Skontuzjował się. Mamy dziś Bąkowskiego i chcemy, żeby nabrał dużo pewności siebie i pomógł drużynie. Wszyscy są dla mnie bardzo ważni w składzie i każdy będzie miał u mnie minuty, o czym mówiłem wcześniej. Każdy może być zawodnikiem pierwszego składu, ale musi to zaprezentować. Dzisiaj dla Bąkowskiego jest to dzień, żeby pokazać, że jest się dobrym i zasługuje na bycie w pierwszym składzie.
Przed nami mecz, którym rozpoczniemy niedzielę z Ekstraklasą. Znamy już składy obu zespołów. Gospodarze rozpoczną w następującym składzie:
Dioudis - Grzybek, Kopacz, Ławniczak, Kirkeskov - Chodyna, Dąbrowski, Poletanović, Pieńko, Wdowiak - Munoz
A oto wyjściowa jedenastka Radomiaka:
Bąkowski - Grzesik, Rossi, Cestor, Abramowicz - Semedo, Luizao, Kaput, Wolski, Castaneda - Henrique
Fot. Newspix.pl