Gościem “Weszłopolskich” był trener Jagiellonii Białystok Adrian Siemieniec. Opowiedział między innymi o tym, który zawodnik Jagiellonii Białystok najbardziej rozwinął się w ostatnich miesiącach czy jak poukładał defensywę zespołu z Podlasia.
Jak długo będzie trwała dobra dyspozycja Jagiellonii?
– Nie zastanawiamy się, czy nam dzisiaj starczy pary, czy to będzie trwało tydzień albo dwa. Staramy się ciężko pracować z tygodnia na tydzień, walczyć o punkty w każdym kolejnym meczu. Nie wybiegamy za daleko w przyszłość. Teraz skupiamy się na najbliższym przeciwniku i… tyle. Gdzie nas to zaprowadzi? Na dzisiaj nie wiemy, ale też się nad tym nie zastanawiamy, tylko cieszymy się i doceniamy to, co mamy obecnie. Zdajemy sobie sprawę, że musimy jeszcze więcej pracować, żeby tę dobrą formę utrzymać.
Co było ważniejsze – rozwój tych graczy, którzy już byli w klubie czy udane transfery?
– Mam wrażenie, że oba elementy miały znaczenie. Muszę wybrać? Nie da się, bo jeden bez drugiego by nie funkcjonował. Nie ściągnęliśmy piętnastu zawodników, więc to nie jest tak, że tylko nowi piłkarze dobrze grają, bo dobrze grają również ci, którzy już w Jagiellonii byli. Uważam, że raz – ruchy transferowe, dwa – rozwijanie tych piłkarzy, których mamy i mieliśmy do dyspozycji. To są dwa elementy, nad którymi pracujemy. Chcemy rozwijać wszystkich piłkarzy.
Który zawodnik rozwinął się najbardziej w ostatnich kilku miesiącach?
– Ciężko wymienić mi jednego piłkarza. Wiem, że nie takiej odpowiedzi oczekujecie, bo wiadomo, że konkrety są wskazane, ale naprawdę uważam, że wielu zawodników zrobiło postęp…
O Bartłomieju Wdowiku:
– Jeżeli chodzi bezpośrednio o Bartka, to mam wrażenie, że akurat sposób gry, który preferuję, jeśli chodzi o atakowanie i budowanie akcji, uwypukla jego atuty, bo to jest taki zawodnik, który dobrze radzi sobie z piłką, dobrze radzi sobie pod presją, ma niezłe podanie i potrafi wychodzić spod pressingu. Gramy w taki sposób, gdzie boczni obrońcy mają więcej zadań w budowaniu, rozegraniu akcji, co przekłada się na eksponowanie atutów Bartłomieja Wdowika.
Czy Adrian Siemieniec był zaskoczony tym, że nowi zawodnicy tak szybko zaaklimatyzowali się w Białymstoku?
– Nie tracę czasu na zastanawianie się, czy dany zawodnik będzie gotowy we wrześniu, czy październiku. Przyszli zawodnicy w różnych momentach, jeden grał więcej, drugi grał mniej. Jeden grał w niższej lidze, kwestia adaptacji, zmiany otoczenia, środowiska – wiele czynników wpływa na adaptację. Na każdego patrzyłem indywidualnie i starałem się razem ze sztabem maksymalnie ten czas wykorzystać, żeby pomóc im w aklimatyzacji i dojściu do odpowiedniej dyspozycji.
Czy Jagiellonii posłużyło odejście Marca Guala do Legii Warszawa? Czy zespół bez niego stał się bardziej nieprzewidywalny?
– Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Przychodząc do tej drużyny w kwietniu, mając osiem kolejek przed sobą i taką sytuację w tabeli, jaką mieliśmy, to tam nie było czasu na proces, myślenie strategiczne i budowanie czegokolwiek, tylko trzeba było szukać punktów. Nie wiem, czy ten zespół z Gualem nie byłby jeszcze lepszy. W moim spojrzeniu na piłkę drużyna jest najważniejsza i chciałbym, żeby ciężar za wynik rozkładał się na wielu graczy i tak też jest, o czym świadczą statystyki, ale nie tylko. Widzę to na treningu, na boisku i z tego powodu bardzo się cieszę.
Jak Siemieńcowi udało się poukładać defensywę białostoczan?
– To nie bierze się z defensywy. Nawet nasze proporcje pracy, które mamy w tygodniu, są położone przede wszystkim na fazę atakowania i fazę przejście z ataku do obrony. To nie jest tak, że my tej defensywy nie pilnujemy, bo pilnujemy, ale mówię w kontekście naszej filozofii, że ta “wajcha” jest przesunięta na atak. Skąd się bierze to, że lepiej bronimy? Bo lepiej atakujemy, częściej mamy piłkę, lepiej zabezpieczamy kontratak, lepiej reagujemy po stracie, szybciej tę piłkę odbieramy, więcej gramy wysoką obroną, przez co przeciwnik ma dalszą drogę do naszej bramki, więcej piłek odbieramy na połowie przeciwnika. Odwróciłbym sposób myślenia i powiedział, że po prostu bronimy się, atakując.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- KTÓRY LECH JEST PRAWDZIWY – TEN Z RAKOWEM CZY Z POGONIĄ?
- RADOMIAK MA LISTĘ POTENCJALNYCH NASTĘPCÓW GALKI. KTO GO ZASTĄPI?
Fot. FotoPyk