I co? Dalej jesteśmy mistrzami świata i okolic, czy jednak po ostatnich meczach trochę zeszliście na ziemię? Ile było radości po losowaniu czwartej rundy! Ja nieśmiało przypomnę – żeby zagrać w czwartej, trzeba przejść trzecią.
Ograliśmy kelnerów i ludzie już pomyśleli: no, ta polska piłka to jest potężna. Niestety – nie jest i jeszcze długo nie będzie (a prawdopodobnie nigdy). Przyjechały lepsze zespoły, no to zaczęły się kłopoty.
Pogoń dostała tak w cymbał, że dawno czegoś podobnego nie widziałem. Oni powinni być wdzięczni rywalom, że w drugiej połowie im się nie chciało. Jakby się chciało, stanęłoby na 10:0. Ale najwyraźniej uznali, że w tym sezonie strzelają każdemu po pięć.
Różnica klas była ogromna, Gent okazało się lepsze we wszystkim. Dosłownie we wszystkim. Nawet lepiej na murawę wchodzili i z niej schodzili.
Pogoń u nas uchodzi za zespół, który ma grać o tytuły, a trafia na piąty zespół ligi belgijskiej i ten robi z nią, co chce. Bo można być wesolutkim zespołem bez obrony w Ekstraklasie, ale w Europie takie festyny dostają w pędzel.
Podobnie Legia – ile się nasluchałem, że mocna kadra, a przecież tam tyły też są słabe. Ktoś się nie przestraszy, siądzie pressingiem i jest problem. Znów: w Ekstraklasie na Łazienkowskiej odważy się mało kto, ale w pucharach? Każdy. Nawet te obwarzanki z zeszłej rundy, czy jak oni tam mieli.
A właśnie – niech was nie kusi, żeby zwalać winę za wynik na sędziego! Bo przecież w zeszłej rundzie arbiter pomógł Legii, gol na 2:2 na wyjeździe był ze spalonego. W rewanżu Legia wygrała 3:2, więc przy VAR-ze byłaby dogrywka. Nie dam sobie ręki uciąć, że Legia grałaby dalej.
A wtedy karny nie byłby na Polaku, tylko na Kazachu. Polak siedziałby na kanapie.
Czyli – tydzień temu byliśmy mistrzami, teraz za tydzień – to wcale nie jest wykluczone – możemy mieć w Europie jeden Raków. No dobra, ja jeszcze jestem spokojny o Lecha, ale Legia? Ciężary z taką obroną. O Pogoni już nie myślę, co oczywiste.
Jeszcze jedna rzecz – co z tą naszą szkołą bramkarzy? Tobiasz nic nie broni, Bieszczad wchodzi w Ekstraklasie i się kompromituje, o Klebaniuku napisano już wszystko, Bednarek to co najwyżej średniak i robi przecież błędy. Z pucharowiczów broni się więc tylko zagraniczny Kovacević i Mrozek w jednym meczu.
Trochę słabo, co? Żeśmy się tak przyzwyczaili, że golkiperów zawsze będziemy mieć, a to najwyraźniej nie jest takie oczywiste.
Fabiański skończył, Szczęsny niedługo skończy i trzeba trzymać kciuki za odpowiedni rozwój takiego Grabary, bo ta ławka naprawdę nie jest szeroka.
A że my potrzebujemy kozaka w bramce, bo obronę mamy dziurawą – chyba nie muszę nikogo przekonywać.
WOJCIECH KOWALCZYK
Czytaj więcej na Weszło:
- Niemczycki: – Wzbudziłem szok w Fortunie. W mediach też zrobiłem trochę szumu
- Kto ma najlepszą lewą nogę w Ekstraklasie? [ZAPOWIEDŹ 4. KOLEJKI]
- Kibice, mnóstwa sportowych wrażeń z okazji 70. edycji Pucharu Polski życzy wam Antoni F.
- Bramkarz, czyli długodystansowiec. Czy da się wyjechać z Polski na jedynkę?