Można napisać, że mecz Lechii Gdańsk z Motorem Lublin obejrzał wczoraj komplet widzów. To trochę jak historia Natalii Janoszek – gdzieś tam była, coś tam widziała, ale szersza prawda jest zupełnie inna. No i owszem, na spotkaniu Lechii z Motorem był komplet ośmiu tysięcy, bo klub na tyle zgłosił imprezę masową, ale chętnych było więcej.
Dziwne wiadomości docierały do nas wczoraj z Gdańska. Obecni na spotkaniu dziennikarze przekazywali, że pod kasami ustawiają się kolejki, ale biletu już nie idzie dostać. Brzmiało to niezrozumiale, ponieważ to nie te czasy, że kupno biletu w kasie jest jedyną dostępną opcją, a po drugie z wejściówkami na Lechię nie powinno przecież być problemów. Ten stadion świeci pustkami od dawna.
Złośliwi powiedzą, że przez słabą grę zespołu, a Paweł Żelem, że przez złe umiejscowienie obiektu.
Niemniej wyglądało to marnie:
Dziwna sytuacja na Lechii. Pod stadionem stoi duża grupa ludzi, która nie może kupić biletów. Klub zgłosił imprezę na 8 tys. Ponadto sprzedaż trwała dzisiaj do 19:30. Kibice zniesmaczeni “22 lata chodzę na Lechię i nigdy się z czymś takim nie spotkałem” – mówi kibic. #LGDMOT
— Jakub Treć (@KubaTrec) July 28, 2023
Wygrany pierwszy mecz, ogólna atmosfera wokół klubu się poprawia. Piątek, ładna pogoda, w miarę atrakcyjny przeciwnik.
Co robi Lechia? Zgłasza mecz jako imprezę masową na 8 tys. ludzi.
I teraz oglądamy kolejki pod kasami i wkurwionych ludzi, którzy muszą wracać do domu.
— Tomasz Galiński (@T_Galinski) July 28, 2023
Ludzi niewielu, a biletów już nie ma. Lechia zgłosiła imprezę na 8000 osób, a kibice czekają pod kasami i bilety… 😬 pic.twitter.com/nRQbmUoRMD
— lechia.gda.pl (@lechiagdapl) July 28, 2023
Wszystko przez to, że Lechia zgłosiła imprezę masową na osiem tysięcy widzów. W klubie tłumaczyli się, że w piątek o siódmej rano było ledwie trzy i pół tysiąca sprzedanych miejsc, a nikt nie spodziewał się przyspieszenia. Generalnie od dawna można odnieść wrażenie, że w Lechii nikt się niczego nie spodziewa (na przykład startu sezonu i konieczności sprowadzenia obrońców w tym celu), ale rany boskie… To są minima wyobraźni.
Duże miasto. Niezła pogoda. Pierwsze spotkanie po długiej przerwie. Dobry wynik pierwszego meczu. Pewien entuzjazm po transferze Luisa Fernandeza. Całkiem ciekawy przeciwnik. No wypada chociaż zostawić sobie jakiś margines, a nie ścieśniać tych ludzi, jakby mecz odbywał się w małej gminie, a nie w szóstym największym mieście w kraju.
Chodzą słuchy, że chodziło o to, by zaoszczędzić na ochronie, ale my nie chcieliśmy opierać się na słuchach (choć w przeszłości i takie przeboje z Lechią były).
PROMOCJA W FUKSIARZU – ZWROT 100% DO 300 ZŁOTYCH
Zadzwoniliśmy więc do jedynej osoby pracującej w biurze prasowym (klub bowiem nie zadbał o rzecznika, więc mieliśmy derby klubów bezrzecznikowych, gdyż w Motorze to samo). Pan przekazał, że nic nie wie, więc nic nie powie. Nie będziemy się go czepiać, ponieważ musi się teraz zajmować pod względem komunikacji wszystkim, toteż ma sporo roboty.
No cóż, to telefon do Deptuły. Ale ten stwierdził mniej więcej, że wie, ale nie powie (Marek Kondrat, Kiler), bo głos musi zabrać prezes.
Kiedy miałoby się to stać? Wcześniej usłyszeliśmy, że klub wyda oświadczenie około godziny 15. Patrzymy na zegarek – jest już osiemnasta, prawie doba od meczu, chyba wypadałoby już poinformować kibiców, dlaczego nie mogli wejść na mecz swojej drużyny (mimo że 80% obiektu stało puste).
Z drugiej strony oświadczenia w polskiej piłce są bardzo ryzykowne, więc może faktycznie lepiej nic nie mówić… Chyba że pomoże Adam Mandziara i coś machnie na Instagramie przy okazji toalety.
A poważnie: nowe władze, stary bałagan. Ludzie chcieliby wejść na mecz, a nie mogą. Klub właściwie nie wie z kim gra, bo w Accredito przekazywał, że z Zagłębiem Lubin, a nie Motorem Lublin:
Lechio, wiem, że macie problemy organizacyjne, że potrzebujecie czasu, że biuro prasowe jest jednoosobowe (nie winie Kacpra, on tu jest bardziej ofiarą). Przypomnę tylko, że gracie z Motorem Lublin, nie z Zagłębiem Lubin. A to tylko jeden z wielu przykładów braku porządku… pic.twitter.com/RsheEBCn9B
— Jakub Treć (@KubaTrec) July 28, 2023
Chcielibyśmy wierzyć, że zaraz to się uspokoi i biało-zieloni będą chodzili jak szwajcarski zegarek, ale wiele razy wszystkich o tym zapewniano, a raczej na zapewnieniach się kończyło.
Kiedy przestaniesz być memem, Lechio?
CZYTAJ WIĘCEJ: