Miedź Legnica remisując w poniedziałek z Cracovią 1:1, straciła matematyczne szanse na utrzymanie w Ekstraklasie. Grzegorz Mokry po spotkaniu podkreślał, że spadek to nie kwestia tego meczu, ale całego sezonu. Ponadto, skrytykował swoich napastników i pochwalił 18-letniego Dawida Drachala.
– Choć dzisiaj spadamy z ekstraklasy, ale to kwestia nie tego meczu, ale całego sezonu, który przeanalizujemy wnikliwie. Żałujemy straconych dwóch punktów, choć Cracovia też miała dobre sytuacje. Mieliśmy świadomość, z jaką drużyną się mierzymy – to czwarty zespół w ekstraklasie, jeśli chodzi o bilans na swoim boisku. Rywale częściej utrzymywali się przy piłce, ale my – zwłaszcza w pierwszej połowie – nie dopuszczaliśmy ich do okazji bramkowych. Prowadziliśmy 1:0 i mieliśmy bardzo dobrą sytuację na 2:0. Także przy stanie 1:1. Koldo mógł zdobyć bramkę i wtedy moglibyśmy się przynajmniej przez chwilę pocieszyć. Zespół dzisiaj pracował solidnie, żeby wywieźć więcej niż jeden punkt – podkreślał Mokry.
Miedź jako pierwsza wyszła na prowadzenie w tym meczu za sprawą 18-letniego Dawida Drachala, dla którego było to pierwsze trafienie w Ekstraklasie. – Oceniam występ Dawida Drachala pozytywnie, każdy taki mecz to dla niego duża nauka. Cieszy nas jego bramka, zachował zimną krew. Coraz lepiej gra w obronie, rośnie z meczu na mecz, ale oczywiście są jeszcze mankamenty. Musi wzmocnić się fizycznie – uważa trener Miedzi.
O zmarnowanych sytuacjach i skuteczności napastników. – Nasi napastnicy nie zdobyli w tym roku bramki z gry, wiemy że to by bardzo nam pomogło. Pamiętamy jak Henrqiuez strzelał jesienią, błyszczał też formą w okresie przygotowawczy, a teraz niestety brakuje skuteczności –zaznaczył.
Czytaj więcej o Ekstraklasie:
- Od afery do afery. Kalendarium upadku Lechii Gdańsk
- „Jeśli takie sezony w pucharach jak ten Lecha mają się powtarzać, środki z tv nie powinny być dzielone solidarnie”
- Chciwus Fornalik zakałą polskiego futbolu. Chce należnych mu pieniędzy
Fot. Newspix