Reklama

Polityczny skandal na ME w podnoszeniu ciężarów. Spalono flagę Azerbejdżanu

redakcja

Autor:redakcja

15 kwietnia 2023, 21:10 • 4 min czytania 19 komentarzy

W czasie ceremonii otwarcia mistrzostw Europy w podnoszeniu ciężarów, które odbywają się w Armenii, doszło do spalenia flagi Azerbejdżanu. W reakcji na to tamtejsi sztangiści wycofali się z imprezy. Oba kraje od lat pozostają w stanie konfliktu, który zaowocował wieloma granicznymi potyczkami, a nawet wojnami.

Polityczny skandal na ME w podnoszeniu ciężarów. Spalono flagę Azerbejdżanu

„By flaga nie była eksponowana”

Tegoroczne mistrzostwa Europy w podnoszeniu ciężarów odbywają się w Erywaniu. Ceremonia otwarcia miała miejsce wczoraj wieczorem. Przy prezentacji uczestniczących w zawodach reprezentacji, na scenę wchodziły hostessy niosące flagi każdego kraju. Jako że obowiązywała kolejność alfabetyczna, do całej sytuacji doszło już na samym początku. Na scenę wskoczył mężczyzna, wyrwał azerską flagę z rąk niosącej ją hostessy, po czym podpalił i próbował wybiec z nią z sali.

W czasie całej sytuacji na trybunach przebywali między innymi prezydenci europejskiej i światowej federacji podnoszenia ciężarów, ale też oficjele reprezentujący rząd Azerbejdżanu. Azerscy sportowcy – jak twierdzą, w trosce o swoje bezpieczeństwo, ale i w ramach protestu – wycofali się z imprezy. – Gdy w Armenii panuje atmosfera nienawiści, a bezpieczeństwo nie jest zapewnione, normalny udział azerskich sportowców w zawodach jest niemożliwy ze względu na psychologiczną presję – mówił o całym incydencie azerski minister sportu. Azerowie w dodatku domagają się nałożenia sankcji na Armenię ze względu na „mieszanie sportu z polityką, co jest niedopuszczalne”.

Reklama

Z takim postawieniem sprawy nie zgadzają się organizatorzy imprezy.

– Incydent, który miał miejsce w trakcie ceremonii otwarcia, został rozwiązany szybko. Nie ma żadnego wpływu na bezpieczeństwo sportowców – twierdzili. Po czym dodali, że człowiek, który zdecydował się spalić flagę, był obecny na ceremonii jako pracownik jednej ze stacji telewizyjnych. Szybko go resztą rozpoznano. Okazał się nim być ormiański projektant mody, Aram Nikolyan, który projektował między innymi kostiumy dla zwyciężczyni Eurowizji Junior 2021, Maleny.

Sam Nikolyan (początkowo zatrzymany przez służby, wypuszczono go bez zarzutów) swoją postawę wyjaśnił potem w wideo zamieszczonym w social mediach. – Mój czyn był czynem Ormianina z godnością, który nigdy nie był członkiem partii politycznej i ma swoją własną opinię o tym wszystkim. Jedynym pragnieniem, jakie miałem, było sprawienie, by azerska flaga nie była eksponowana w Erywaniu, stolicy Armenii, i by nie myśleli, że Ormianie są gotowi zaadaptować do pewnych sytuacji – mówił.

Konflikt wciąż trwa

Armenia i Azerbejdżan od dawna spierają ze sobą nie tylko na arenach sportowych. Od rozpadu Związku Radzieckiego regularnie toczone są walki w przygranicznych obszarach, związane głównie ze spornym terytorium Górskiego Karabachu – w czasach ZSSR należącego do Azerbejdżańskiej SSR, ale zamieszkanego w większości przez Ormian. Po tym, jak Związek Radziecki przestał istnieć, tamtejsi Ormianie – po przeprowadzonym w tej sprawie referendum – ogłosili niepodległość (nieuznaną na świecie) i zaczęli funkcjonować jako oddzielne państwo.

Pierwsza wojna o te terytoria – zakończona przejęciem nad nimi kontroli przez siły ormiańskie – stoczona została w latach 90. Druga, trwająca sześć tygodni, miała miejsce jesienią 2020 roku. Zginęło w niej ponad 6000 żołnierzy, a zakończyła się po pokojowej interwencji Stanów Zjednoczonych (wcześniej, nieskutecznie, zakończyć wojnę próbowała Rosja), których przedstawiciele zdołali wynegocjować rozejm. W jego ramach oddano sporą część terenów Górnego Karabachu pod kontrolę Azerbejdżanu.

Napięcie utrzymuje się jednak cały czas i przenosi się również na sport. Jeszcze przed drugą z tych wojen, z obawy o bezpieczeństwo, na finał Ligi Europy pomiędzy Chelsea a Arsenalem – który odbywał się w Baku, stolicy Azerbejdżanu – nie poleciał Henrich Mchitarjan, najlepszy ormiański piłkarz. A od wojny z 2020 roku, jest tylko gorzej.

Reklama

Ledwie kilka dni przed rozpoczęciem mistrzostw Europy w podnoszeniu ciężarów, na granicy w kolejnej z potyczek, zginęło siedmiu żołnierzy. Konfrontacja, w której się to stało, była efektem miesięcy napięcia wokół blokady przez Azerów – podających się za działaczy na rzecz ochrony środowiska – transportu wzdłuż korytarza Lacin – jedynej drogi łączącej Armenię i Górski Karabach. W Erywaniu uważa się, że to działania inspirowane przez azerski rząd, a o ich zakończenie apelował nawet… Siergiej Ławrow, rosyjski minister spraw zagranicznych, który jednak niczego nie wskórał.

Niedawna potyczka nie była zresztą pierwszą w ostatnim czasie. We wrześniu ubiegłego roku w starciach na granicy zginęło 286, a nieco ponad miesiąc temu życie straciło z kolei pięć osób. Kolejne takie sytuacje wydają się tylko kwestią czasu i najpewniej będą wpływać również na sport.

Najnowsze

Inne sporty

Komentarze

19 komentarzy

Loading...