Reklama

Wielki Ishak, świetni Pereira, Salamon i Dagerstal [NOTY]

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

24 lutego 2023, 00:07 • 5 min czytania 53 komentarzy

Porozdzielałoby się dziesiątki, porzucałoby się dziewiątkami, w najgorszym razie ktoś mógłby dostać ósemkę. Korci, oj, korci, żeby zagłaskać tego Lecha, który przełamał wstydliwą serię wiosennych niepowodzeń polskich klubów w europejskich pucharach, nieprawdaż? Kolejorz jako cała drużyna zasłużył na wielkie gratulacje i jeszcze większe pochwały, ale musimy trzymać się jakichś ram i kryteriów. Oto noty dla piłkarzy mistrza Polski za domowy mecz z Bodo/Glimt w Lidze Konferencji. 

Wielki Ishak, świetni Pereira, Salamon i Dagerstal [NOTY]

Filip Bednarek 5

Jest w tym jakiś paradoks, że choć Lech wcale niekrótkimi momentami bronił się nieco rozpaczliwie, a Bodo/Glimt ciskało się i rzucało pod jego bramką, to w całym tym dwumeczu Bednarek nie miał za wiele roboty. Przy Bułgarskiej miał szczęście, że Pellegrino nie dokręcił rogalika, a Vetlesen fatalnie przestrzelił w stuprocentowej sytuacji. Tak czy inaczej: dwa czyste konta w dwóch pierwszych wiosennych meczach w europejskich pucharach piechotą nie chodzą.

Joel Pereira 7

Skarb, a nie zwykły piłkarz. Prawą nogą mógłby wiązać krawaty. Trzyma formę, dokłada ekstra elementy, na palcach jednej ręki moglibyśmy zmieścić wszystkie jego gorsze mecze. Cudownie, że swojego czasu trafił do Lecha. I jeszcze lepiej, że naucza o jakościowych centrach. Umie to robić. Przyjąć piłkę w bocznej strefie. Podnieść głowę. Wypatrzeć kolegę w polu karnym. Dograć z zabójczą precyzją. Asysta przy bramce Ishaka? Cały on, pełna klasa.

Bartosz Salamon 7

Przez czterdzieści pięć minut prezentował iście reprezentacyjną formę. Podania? Trzydzieści dziewięć celnych na czterdzieści jeden wykonanych. Długie piłki? Sześć celnych na osiem zagranych. Defensywa? Dominował na ziemi, królował w powietrzu, wszystko ustawiał. I to wszystko na oczach Fernando Santosa. W przerwie musiał zejść. Oby zdrowie dopisywało.

Antonio Milić 6

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że to bardzo dobry stoper. Trochę w cieniu swoich kolegów ze środka defensywy – najpierw Salamona, później Dagerstala. Ale to żaden przytyk. Swoją robotę wykonywał więcej niż solidnie.

Reklama

Pedro Rebocho 6

Walczył za dwóch, biegał niezmordowanie, tłukł się. Zachowywał czujność w tyłach. To było najważniejsze. Zależało mu, żeby zagrać na poziomie z minionego sezonu. Momentami bywał nerwowy, fragmentami miał problemy z Joelem Mvuką czy Nino Zugeljem, ale to był Pedro Rebocho, który wcale nie musi wstydzić się swojej obecności na boisku.

Afonso Sousa 4

Fatalny nie był. Całym sobą prezentuje dosyć wysoką kulturę piłkarską, futbolówka przy nodze mu nie przeszkadza, potrafił zgrabnie przyspieszyć akcję, ale tak jak cały Lech zasuwał na rozciągłości całego boiska, tak jemu brakowało naturalnej agresji i bezczelnej pewności siebie. Tu odpuścił, tam odstawił nogę, gdzieś indziej nie pobiegł. W ofensywie też zbyt często unikał odpowiedzialności, grał na alibi, podawał do tyłu, choć miał pchać grę do przodu.

Jesper Karlstroem 6

Kluczowy udział przy golu Ishaka. Mądrze ustawił się przy koślawym wybiciu Lunda od własnej bramki. Przejął piłkę. Mięciutkim przerzutem uwolnił Pereirę. A dalej się potoczyło. Generalnie: nie był to jakiś jego wielki mecz. Trochę męczył się w zawieszeniu między defensywą a ofensywą. Z tyłu: zbyt często tworzyła się w jego strefie ziejąca dziura. Z przodu: chyba nie końca sprawdzał się w roli kreatora, który przecina linie i ciągle szuka prostopadłych podań. Nie ma sensu jednak narzekać, koniec końców: jest liderem tej ekipy, zadania wykonał porządnie, dołożył element ekstra, a kiedy trzeba było zapieprzać, po prostu zapieprzał.

Michał Skóraś 5

Starał się. Ba, nawet bardzo się starał. Pewnie nie zasłużył tylko na notę wyjściową przy założeniu, że oceniamy w sposób czysto emocjonalny i kibicowski, bo było coś urzekającego w tym całym jego niezmordowaniu, ale – przy całym szacunku dla jego żarliwości – za mało konkretnego zdziałał w ofensywie, żeby wznieść się powyżej przyzwoitości. Mamy jednak wrażenie, że przez ostatnie osiem miesięcy Skóraś bardzo piłkarsko zmężniał. Nie ma w nim już tak wiele z młodzieżowca, podejmuje dużo dojrzałych decyzji. I fajnie. Fernando Santos – doświadczony selekcjoner – pewnie doceni.

Adriel Ba Loua 5

Na boisko wychodzi bez mapy. Ot, nieokiełznany żywioł. Trudno powiedzieć, czy w danej akcji ruszy w lewo, czy w prawo, do przodu, czy do tyłu, nie ma to chyba dla niego większego znaczenia. Irytuje, partoli, gubi się. Ale w tym konkretnym meczu John van den Brom chyba miał na niego pomysł. Potrzebował tej jego dzikiej energii, eksplozywności, dynamiki. I dostał, co chciał, pewnie czasami w nadmiarze, ale paradoksalnie było to całkiem przydatne. Wymęczył się przy nim Adam Sorensen, który pierwszym lepszym grajkiem przecież nie jest. No i Ba Loua ściągnął na siebie uwagę defensorów Bodo/Glimt przy golu Ishaka. To też jakiś plus!

Reklama

Filip Szymczak 5

Rozwija się. Van den Brom nie boi się stawiać na niego w ważnych meczach, a Szymczak odwdzięcza mu się zaangażowaniem, walecznością, coraz mądrzejszymi i dojrzalszymi decyzjami. Nie był jakiś przesadnie aktywny, zaliczył tylko dwadzieścia dziewięć kontaktów z piłką i przy tym aż osiem strat, ale ma swój niepodważalny wkład w to zwycięstwo.

Mikael Ishak 8

Kozak. Absolutny kozak. Niewykluczone, że to już jest legenda Lecha Poznań. Od dawna wiemy, że na ekstraklasowe warunki Mikael Ishak jest snajperem niemal pozbawionym jakichkolwiek defektów. Strzela regularnie, na kilka różnych sposobów, na wszystkich frontach, z mocnymi i słabymi, a przy tym i zaabsorbuje defensorów, i wróci, i powalczy w środku pola. I naprawdę trudno go nie lubić. Niezmiennie jednak zachwycamy się, kiedy po raz kolejny udowadnia, że wszelkie pozytywne opinie na jego temat są prawdą i tylko prawdą. MVP tego meczu.

Filip Dagerstal 7

Wszedł na murawę za Salamona w dosyć trudnym momencie. Rzadko bowiem zdarza się, żeby w połowie meczu drużyna musiała wymienić lidera defensywy, tak już jest skonstruowany ten sport. Dagerstal wywiązał się z tego zadania brawurowo. Zaczął od dwóch cholernie ważnych interwencji, a potem utrzymywał poziom.

Filip Marchwiński, Artur Sobiech, Alan Czerwiński, Nika Kwekweskiri – bez oceny

Grali za krótko.

Czytaj więcej o Lechu Poznań:

Fot. Newspix

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
2
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Liga Konferencji

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
2
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

53 komentarzy

Loading...