Reklama

Historia i nowoczesność. „Wodne Ogrody” mają być dumą Wejherowa

redakcja

Autor:redakcja

08 lutego 2023, 07:47 • 6 min czytania 6 komentarzy

Centrum Integracji Społecznej „Wodne Ogrody” – ten obiekt ma wkrótce stać się jedną z wizytówek Wejherowa, nawiązującą przy okazji do przedwojennych tradycji miasta. Wielka reaktywacja kompleksu otwartych basenów, realizowana przy wsparciu Banku Gospodarstwa Krajowego, zbliża się już ku końcowi. Wejherowscy urzędnicy z dumą wyliczają mocne strony przedsięwzięcia, choć zdają sobie również sprawę z zagrożeń, jakie niesie za sobą realizowanie tak potężnej inwestycji w – co tu dużo mówić – niezbyt spokojnych czasach.

Historia i nowoczesność. „Wodne Ogrody” mają być dumą Wejherowa

Pierwszy publiczny basen w Wejherowie zrodził się z koncepcji Stanisława Świątkiewicza, określanego niekiedy architektem całego miasta. Całej inwestycji z entuzjazmem patronował rzecz jasna burmistrz Teodor Bolduan. Wspomniany Świątkiewicz w latach 30. minionego stulecia zaprojektował rozliczne wejherowskie ulice, place, budynki użyteczności publicznej, kamienice, wille, a także obiekty sportowe i rekreacyjne – między innymi korty tenisowe oraz właśnie miejskie kąpielisko przy ulicy Kalwaryjskiej. Obiekt miał 66 metrów długości i 20 metrów szerokości. Do tego wydzielony brodzik. Całość zasilała woda z naturalnego źródła. – Na uroczyste otwarcie basenu późną wiosną 1939 roku przybyli wicewojewoda Mieczysław Seydlitz, liczni miejscowi notable ze starostą Antonim Potockim oraz inicjator jego budowy – burmistrz Teodor Bolduan – wspomina znawczyni historii regionu Regina Osowicka-Gdaniec w „Bedekerze Wejherowskim”.

Początkowo kąpielisko stanowiło jeden z najważniejszych rozrywkowych punktów Wejherowa, ale wraz z upływem lat obiekt zaczął stopniowo popadać w ruinę, a na początku lat 90. całkowicie go zamknięto. Ściany dawnego basenu pokryły się graffiti, a niecka zarosła chwastami i wypełniły ją wszelkiej maści śmieci.

Był to smutny widok, który doskwierał mieszkańcom Wejherowa.

Reklama

Centrum Integracji Społecznej „Wodne Ogrody” ma przywrócić terenom przy ulicy Kalwaryjskiej dawny blask. – Wracamy do tradycji, która była na tym terenie. Międzywojenny burmistrz Teodor Bolduan wybudował tutaj otwarty basen olimpijski. To było jednak miejsce nie tylko dla sportowców, ale po prostu stanowiące punkt spotkań mieszkańców. Tu odbywały się pikniki, posiadówki, rozmowy. Myśląc o tej spuściźnie i planując rewitalizację tej przestrzeni, chcieliśmy wrócić niejako do przeszłości, ale już w nowoczesnej odsłonie. Postawiliśmy na basen otwarty, ponieważ Wejherowo nie ma ani dostępu do morza, ani do jezior – chcemy, żeby ludzie mogli tu spędzać czas na powietrzu. To było naszym zamysłem podstawowym. Drugi zamysł jest taki, że ta działka społeczna ma być tutaj najważniejsza. Bo wybudować basen, całą infrastrukturę – jest dość łatwo. Ale zapełnić ją życiem, jakościowymi usługami? To już osobna kwestia. I stąd właśnie pomysł, żeby kąpielisko w nowej odsłonie stało się Centrum Integracji Społecznej – mówi Beata Rutkiewicz, zastępca prezydenta Wejherowa.

Oczywiście nasuwa się pytanie, czy basen otwarty może przyciągać ludzi przez cały rok.

W taki sposób przeprowadzamy tę inwestycję. Dopóki mamy pogodę – powiedzmy, że od czerwca do września – ludzie będą się mogli po prostu kąpać w basenie podgrzewanym przy wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii. A co w okresie, kiedy będzie już na to za zimno? Wtedy wchodzi ta rola społecznej integracji. A zatem: wszystkie możliwe zajęcia, które w skrócie możemy określić hasłem: „zdrowy kręgosłup”. Rehabilitacje, wsparcie dla seniorów, dla osób pracujących za biurkiem, potrzebujących dodatkowych aktywności fizycznych. Niecki zimą będą też dostępne dla osób morsujących. Rozmawiamy z różnymi środowiskami, aby takie działania prowadzić. Planujemy również wprowadzić pakiet zdrowotny. Chcemy robić prelekcje, uświadamiać mieszkańców całego powiatu, czym jest zdrowie odżywianie i dobra suplementacja. Powstanie tu restauracja z tego rodzaju ofertą dla klientów  – wylicza prezydent Rutkiewicz. – Pomysłów jest zatem mnóstwo. Dzisiaj już wiemy, że znajdziemy w tym projekcie wielu partnerów – fundacji, stowarzyszeń – do rozmaitych dodatkowych działalności. Chcemy, by „Wodne Ogrody” były takim sercem miasta dla wszystkich, którzy dbają o zdrowie.

Rzecz jasna wątpliwości budzi czas, w jakim miasto przeprowadza tak dużą inwestycję. Dzisiaj samorządowcy każdy grosz starają się na ogół oglądać dwa razy. – Jesteśmy po pandemii, jesteśmy w czasie wojny. To na pewno nie jest dobry czas – przyznaje bez ogródek Rutkiewicz. – Tylko cóż z tego? Myśmy ten projekt zainicjowali w 2015 roku. Rozpoczęliśmy budowę w roku 2020. Nie możemy zastopować całego przedsięwzięcia na takim etapie robót – byłoby to marnotrawienie środków publicznych. Projekt za wszelką cenę trzeba ukończyć. Nie ma innego wyboru, jak przetrwać ten trudny okres. Lubię się posługiwać sformułowaniem Winstona Churchilla, który powiedział kiedyś: „nie zmarnujmy tego dobrego kryzysu”. Rozwojem nie jest kolejna pomoc socjalna, kolejne rozdawnictwo środków. Na konsumpcję. Rozwojem są inwestycje, bo one zostają. Generują miejsca pracy. Są kołem zamachowym.

Na jakim etapie inwestycja znajduje się w tej chwili? Jak zapewniają samorządowcy, koniec robót widać już na horyzoncie. – Jeśli chodzi o roboty budowlane, przekroczyliśmy 75% – mówi zastępca prezydenta. – Mogłoby być lepiej, ale podwykonawcy mają problemy w dobie kryzysu, o którym rozmawialiśmy. Takie rzeczy się zdarzają. Otrzymaliśmy pożyczkę z Banku Gospodarstwa Krajowego na bardzo preferencyjnych warunkach. Jest to dziesięć milionów złotych. 

Reklama

Iwona Kasperowicz, dyrektor Regionu Pomorskiego Banku Gospodarstwa Krajowego, nie ukrywa satysfakcji z uczestnictwa w takim projekcie jak „Wodne Ogrody”. – Bank Gospodarstwa Krajowego chętnie angażuje się w projekty istotne dla lokalnych społeczności, które  finalnie podnoszą jakość życia i zapewniają rozwój obszarów miejskich. Taką inwestycją jest Centrum Integracji Społecznej „Wodne Ogrody”, które stworzy, a raczej odtworzy przedwojenną przestrzeń przeznaczoną dla mieszkańców. Dodatkowym istotnym aspektem jest rewitalizacja obszaru będącego pod ochroną konserwatorską i przywrócenie funkcji rekreacyjno-wypoczynkowej obiektu i przyległych terenów – tłumaczy Kasperowicz.

– BGK Region Pomorski udzielił miastu Wejherowo pożyczki rewitalizacyjnej do kwoty dziesięciu milionów. Środki pochodzą z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej oraz budżetu państwa w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014-2020 i mają preferencyjne warunki dla tego typu inwestycji – dodaje Kasperowicz. – Współpraca z samorządami od lat pozostaje kluczowym elementem realizowanej przez nas misji. Definiuje nie tylko naszą politykę, ale też konkretne decyzje biznesowe. Jednostki samorządu terytorialnego największą wagę przywiązują do społeczno-ekonomicznych aspektów zrównoważonego rozwoju, a to nasz wspólny mianownik. Stąd najczęściej  angażujemy się w  rozwój infrastruktury, budowę obiektów realizujących ważne społecznie funkcje, projekty wspierające transformację energetyczną i zagadnienia związane z ochroną środowiska.

W lokalnych mediach pojawiły się pewne wątpliwości odnośnie lokalizacji „Wodnych Ogrodów”. – Tutaj były baseny, to jest historyczne miejsce związane z pamięcią mieszkańców. Oczywiście gdyby była to inna lokalizacja, to całą tę infrastrukturę można by było jeszcze bardziej rozbudować. Ale to generowałoby jeszcze większe koszty – nie mówię o kosztach inwestycji, bo to rzecz jednorazowa, tylko kosztach późniejszego utrzymania obiektu. My uważaliśmy, że historia determinuje miejsce powstania takiego centrum. My nie budujemy po prostu basenu, tylko chcemy wykreować na nowo miejsce spotkań dla mieszkańców Wejherowa, tworzymy otwarte plażowisko – wyjaśnia Beata Rutkiewicz. – Z analiz finansowych wynikało jasno, że ta inwestycja nie powinna być już większa. Poza tym muszę zaznaczyć, że prowadziliśmy konsultacje społeczne, rozmawialiśmy z mieszkańcami. I cały czas przewijało się pytanie: kiedy zrewitalizujecie ten teren, kiedy wy tu coś zrobicie, zlikwidujecie tę betonową, zarośniętą dziurę? To jest jedyny teren, gdzie nigdy nie padł pomysł, by budować mieszkania. Nikomu nie przyszło do głowy, by tu stawiać bloki. W głowach naszych mieszkańców ten teren zawsze się będzie kojarzył z basenem. Pytaliśmy ich, co myślą o różnych naszych pomysłach. I w ankietach zawsze największe poparcie zbierała propozycja, by stworzyć tu „Wodne Ogrody”.

Zjeżdżalnie, wodny plac zabaw, „dzika rzeka”, basen rekreacyjny, basen dla dzieci, plażowisko, wanny z hydromasażem… Długo można wyliczać atrakcje, jakie składać się będą na basenową część „Wodnych Ogrodów. Kiedy zatem wielkie otwarcie? Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już w czerwcu 2023 roku.

fot. własne / Urząd Miejski w Wejherowie / Wikimapia

Najnowsze

Tekst sponsorowany

MMA

“Tykająca bomba”. Kulisy konfliktu Różalski vs Pudzianowski

redakcja
4
“Tykająca bomba”. Kulisy konfliktu Różalski vs Pudzianowski
Niezły numer

Jagiellonia walczy o marzenia. Bodo/Glimt pierwszym poważnym egzaminem dla białostoczan

Piotr Rzepecki
3
Jagiellonia walczy o marzenia. Bodo/Glimt pierwszym poważnym egzaminem dla białostoczan

Komentarze

6 komentarzy

Loading...