Rok temu Juventus zapłacił ponad 80 milionów euro Fiorentinie za Dusana Vlahovicia. “Stara Dama” miała ogromne oczekiwania wobec serbskiego napastnika, których nie do końca spełniał. Do tego “Vlaho” zmagał się z licznymi urazami. Ostatnio wrócił do zdrowia, a dziś zapewnił trzy punkty Juventusowi w starciu z Salernitaną. Jak wypadli Polacy? Szczęsny bezrobotny, a Piątek nie doszedł do żadnej sytuacji strzeleckiej.
Vlahović ostatniego gola na włoskich boiskach zdobył 15 października ubiegłego roku z Torino (1:0). Serb w końcu się odblokował? Byłoby nie fair stawiać takie tezy, ponieważ w ostatnim czasie Serb sporo czasu spędził na rekonwalescencjach. Pod koniec października doznał uraz uda i do mundialu nie zagrał ani jednego meczu w barwach Juventusu. W styczniu również nie oglądaliśmy Vlahovicia w Serie A, gdyż zmagał się z kontuzją pachwiny.
Ostatnio pojawił się z ławki z Monzą, a dziś pozamiatał Salernitanę – dwa gole i jedna asysta.
Salernitana – Juventus 0:3. Vlahović zdrowy i wraca do formy
We włoskiej Serie A Juventus w tym sezonie nie gra już o nic. I na to wpływ ma nie tylko ich słabsza dyspozycja sportowa, ale również decyzja sądu o odjęciu piętnastu punktów. Prokuratura dopatrzyła się nieprawidłowości finansowych, jakie miały miejsce za poprzednich władz Juve, stąd ten wyrok. Co więcej, ta kara może być jeszcze wyższa i wzrosnąć do 20, gdyż prokuratura dopatrzyła się kolejnych nieścisłości w turyńskim klubie.
Co ciekawe, dziś w “TuttoSport” pojawił się artykuł o prokuratorze Ciro Santoriello, który jest głównym oskarżycielem w śledztwie Prisma, które skupia się na finansach Juventusu. Odkopano wypowiedź tego prokuratura z 2019 roku, kiedy wyznał, że jest kibicem Napoli i nie trawi Juventusu. – Jestem kibicem Napoli, jestem kompletnie anty Juve. Musimy przywrócić sprawiedliwość na boisku. Nienawidzę Juventusu. Włoski minister sportu już publicznie wyznał, że przyjrzy się Santoriello, czy w tym śledztwie jest bezstronny i w ogóle powinien je prowadzić, i czy nie popełnił jakichś błędów.
Zakładając najbardziej pozytywny scenariusz, że Juventusowi oddadzą 15 punktów – choć wiadomo, kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera – to “Stara Dama” będzie miała 41 punktów i uplasuje się na trzeciej lokacie w tabeli, choć strata do Napoli wynosiłaby wtedy 15 oczek. Mistrzostwo i tak mało prawdopodobne, ale byłby to zupełnie inny sezon, gdyby Juve skończyło w Top4.
Jednak do tego daleka droga. Zejdźmy na ziemię i skupmy się na tym, co widzieliśmy we wtorkowym spotkaniu z Salernitaną. Juventus wraca na właściwe tory. Ostatnio pokonali Lazio i awansowali do półfinału Pucharu Włoch. Z Rzymianami zagrali pragmatycznie, mocno defensywnie i osiągnęli swój cel. Z Salernitaną byli już odważniejsi i rozprawili się z nią bez większych kłopotów. Kibiców na pewno cieszy kapitalny występ Vlahovicia.
Sabotażysta z Salerniatany
Głównymi aktorami tego spotkania byli Dusan Vlahović i Hans Nicolussi Caviglia. Obaj to piłkarze Juventsu, choć ten drugi obecnie jest… na wypożyczeniu w Salernitanie. Sabotażysta? Najpierw 22-letni pomocnik faulował w polu karnym Mirettiego, a “jedenastkę” na gola zamienił Dusan Vlahović. A w drugiej połowie można powiedzieć, że Nicolussi Caviglia zaliczył asystę drugiego stopnia. Przyczynił się do wyprowadzenia kontry przez Juve, podał do Fagioliego, który obsłużył wychodzącego na wolną pozycję Vlahovicia. Mówimy o golu na 3:0.
Z kolei Serbowi wychodziło dzisiaj wszystko, nawet jak mu coś nie wyszło, to finalnie dawało to pozytywny efekt, patrz gol Kosticia na 2:0. “Vlaho” chciał oddać strzał na bramkę, fatalnie skiksował, ale piłka po jego uderzeniu trafiła pod nogi kolegi z zespołu, a ten wpakował ją do siatki. Vlahović zdobył dwa gole, zaliczył asystę, a jego Juve wygrało 3:0. MVP. Do tego trzeba podkreślić, że Serb był wszędzie na boisku, biegał jak szalony, często uciekał spod opieki obrońców Salernitany i dochodził do sytuacji, w których mógł swobodnie oddać strzał na bramkę.
Tego samego nie możemy powiedzieć o Krzysztofie Piątku, który biegał, starał się, walczył, ale nie doszedł do żadnej sytuacji strzeleckiej. Był tylko 22 razy przy piłce. Jego xG wyniosło 0,04. Ale nie tylko on nie dochodził do okazji strzeleckich, gdyż gospodarze tak naprawdę nie stworzyli większego zagrożenia pod bramką Wojciecha Szczęsnego, który dzisiaj miał labę. Polski bramkarz mógł się wynudzić. Mimo że w końcowym rozrachunku Salernitana była częściej przy piłce od Juve, to nic z tego nie wynikało. Spokojne zwycięstwo “Starej Damy”.
Salernitana – Juventus 0:3 (0:2)
D. Vlahović 26′ (k), 47′, F. Kostić 45′
Więcej o Serie A:
- Drągowski jak Reca – też ofiarował gola Napoli
- Pioli w ogniu. Co się dzieje z Milanem?
- Ofensywa, nieśmiertelność, zemsta. Reguły szkoły neapolitańskiej
- „Nie zdziwiło mnie, że spodobał się Mourinho”. Oto 18-letni Polak z Romy
- Nudnawe derby Mediolanu. Przeciętny Inter pokonał zdołowany Milan
- Ciao afero, stara przyjaciółko. W świecie calcio bez zmian
Fot. Newspix