W Monachium zapachniało dziś wielką sensacją. FC Koeln był o krok od pokonania Bayernu na Allianz Arenie. Mistrz Niemiec długimi fragmentami był bezradny i bezzębny w ataku. Bił głową w mur. Na jego szczęście w końcówce spotkania Kimmich odpalił rakietę z kilkudziesięciu metrów i uratował zespół przed porażką.
Starcie Bayernu Monachium z FC Koeln zapowiadało się bardzo ciekawie z uwagi na pierwsze mecze obu zespołów w Bundeslidze po mundialowo-zimowej przerwie w rozgrywkach. Mistrz Niemiec i aktualny lider ligi zremisował na wyjeździe z RB Lipsk (1:1), a „Koziołki” przed własną publicznością rozgromiły Werder Brema aż 7:1! I FC Koeln na Allianz Arenie postawił bardzo trudne warunki podopiecznym Juliana Nagelsmanna.
Bayern Monachium – FC Koeln 1:1. Bayern schowany w kaszkiecie trenera Kolonii
FC Koeln 2022 rok zakończył trzema porażkami z rzędu. W nowy rok ten klub wszedł z przytupem. Kibice zgromadzeni na RheinEnergieStadion w minioną sobotę mieli okazję zobaczyć prawdziwy festiwal strzelecki. Ich drużyna grała, jak natchniona począwszy od pierwszego gwizdka sędziego, a po trzydziestu kilku minutach prowadziła z Werderem Brema już… 5:0.
To wysokie tempo i ofensywny styl gry „Koziołki” postanowiły wdrożyć od samego początku meczu z Bayernem Monachium. Bez kompleksów weszły w tę rywalizację – mimo że przegrały ostatnie dziewięć pojedynków z Bawarczykami w lidze – i szybko osiągnęły oczekiwany efekt.
FC Koeln potrzebował zaledwie kilka minut, żeby wyjść na prowadzenie, dzięki świetnie rozegranemu stałemu fragmentowi gry. Florian Kainz dośrodkował piłkę z rzutu rożnego głęboko w pole karne. Tyłem głowy zgrał futbolówkę na dalszy słupek Julian Chabot. A dzieła z dwóch metrów dokończył Skhiri. Tunezyjczyk uwolnił się spod opieki obrońców i dał radość swoim kibicom.
Kolonia po zdobyciu bramki nie cofnęła się do głębokiej defensywy. Cały czas wysoko pressowała i naciskała środkowych pomocników Bayernu, szybko odbierając im piłkę. Przez pierwsze dziesięć minut dominowali nad renomowanym rywalem i nie dawali mu w ogóle dojść do głosu. Bawarczyków nie było w tym spotkaniu. Można wręcz pokusić się o taką analogię, że mistrz Niemiec był schowany głęboko w kaszkiecie Steffena Baumgarta, który jest znakiem rozpoznawczym niemieckiego szkoleniowca.
To tylko 10 minut, ale na razie Bayern schowany bardzo głęboko w kaszkiecie Baugmarta. Kolonia gra koncert w pressingu. Pytanie na ile starczy pary. Dotychczasowe statystyki biegowe w tym sezonie pokazują, że na długo #domBundesligi
— Szymon Piórek (@piorek_szymon) January 24, 2023
W pierwszej połowie Bayern był bezradny. Długimi fragmentami był wręcz bezzębny, gdyż nie dochodził do żadnych sytuacji podbramkowych. To nie wyglądało tak, że Marvin Schwabe musiał się dwoić i troić w bramce, żeby uchronić Kolonię przed utratą gola. Owszem, groźne strzały oddali Gnabry i Pavard, z którymi musiał się zmierzyć 27-letni golkiper, ale to byłoby na tyle.
Senna druga połowa i bomba Kimmicha
Nagelsmann na drugą połowę nie wypuścił już Goretzki i Gnabry’ego. Obaj byli bardzo niemrawi w tym spotkaniu. Ten pierwszy dopuszczał się prostych strat na swojej połowie, a skrzydłowy nie dawał za wiele w ofensywie oprócz tego jednego wspomnianego wyżej strzału. Jednak zmiennicy, których wprowadził trener Bayernu – Gravenberch i Coman – nie odmienili oblicza tego meczu.
Kolonia już nie grała tak wysoko jak w pierwszej odsłonie spotkania. Powiedzmy sobie szczerze, cofnęli się do głębokiej defensywy. Przerywali ataki Bayernu w bardzo prosty sposób, wybijając piłkę przed siebie lub na auty. Momentami był to bardzo pragmatyczny futbol, żeby nie powiedzieć: „prymitywny”. A Bawarczycy nie byli w stanie przebić się przez mur Kolonii. Nie stworzyli wielkiego zagrożenia pod bramką Schwabe.
Była to bardzo senna druga połowa. Gdy wydawało się, że FC Koeln skutecznie uśpił Bayern, bombę odpalił Kimmich. Kropnął jak armaty z dwudziestu kilku metrów na bramkę Schwabe. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. Kapitan uratował swój zespół od porażki, ale na więcej nie było już stać mistrza Niemiec. W tym roku Bayern jeszcze nie odniósł zwycięstwa. Dalej są na pierwszym miejscu w tabeli z 35 oczkami, ale ich przewaga nad drugim miejscem może się jutro zmniejszyć do trzech punktów. Przed wielką szansą staną Union Berlin, Eintracht Frankfurt i Freiburg, które mają na swoim koncie po 30 punktów.
Bayern Monachium – FC Koeln 1:1 (0:1)
J. Kimmich 90′ – 4′ E. Skhiri
WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:
- Gole, które cieszą podwójnie. Sebastien Haller ucieleśnieniem dortmundzkich marzeń
- Poker, porno i szisza. Max „Dziwny Ptak” Kruse na skraju kariery
- Adam Dźwigała: „Umowę z Aves rozwiązywałem na masce samochodu”
Fot. Newspix