Brat Arkadiusz Milika zaprzeczył dziś na Twitterze, że napastnik nie chciał grać w reprezentacji Polski prowadzonej przez Czesława Michniewicza i groził prezesowi Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezaremu Kuleszy, iż jeśli nie nastąpi zmiana selekcjonera, on z występów w kadrze zrezygnuje. Ale zastanówmy się – czy nawet w obliczu prawdy (to wciąż słowo przeciwko słowu) byłaby to groźba czy obietnica? W końcu ten sam Milik od mistrzostw Europy we Francji zdobył całe pięć bramek dla drużyny narodowej.
Grill, na którym opiekano reprezentację po mundialu w Katarze, powoli dogasał. Temperatura spadała, żar dawał coraz mniej ciepła, ludzie zaczynali się rozchodzić, aż tu dzień po świętach dziennikarz Polsatu Sportu Cezary Kowalski dorzucił trochę nowiuśkiego, świeżego węgla. „Brat Arkadiusza miał dzwonić do prezesa Kuli, aby ten przekazał prezesowi wszystkich prezesów, że jak nie będzie zmiany trenera, to jego brat w kadrze więcej nie zagra” – napisał reporter na Twitterze i znowu mięsko na ruszcie zaczęło skwierczeć.
5 – goli od EURO 2016 strzelił w reprezentacji Arkadiusz Milik
Nie bronimy ofensywnej gry kadry narodowej w mistrzostwach świata, bo nie ma czego. Dosłownie, żadnej ofensywnej gry nie było, raczej mgnienia lub bazowanie na przypadku, ale czy akurat najbardziej ucierpiał z tego powodu Milik?
Cóż, trudno obronić taką tezę, chyba że uznamy, iż Adam Nawałka (od pewnego etapu), Jerzy Brzęczek i Paulo Sousa tak samo jak Michniewicz, cholera, nie umieli wykorzystać tego mitycznego potencjału atakującego urodzonego w Tychach. Bo jak inaczej wytłumaczyć tylko pięć zdobytych bramek w 36 występach od zakończenia turnieju we Francji w 2016 roku? To daje „znakomitą” średnią gola na siedem spotkań.
W tym samym czasie zdecydowanie skuteczniejsi byli inni napastnicy. Wyłączamy z tego grona Roberta Lewandowskiego, bo to oczywistość, jednak częściej drogę do bramek przeciwników potrafili znaleźć Krzysztof Piątek i Karol Świderski, a tyle samo razy Adam Buksa, za to w ledwie dziewięciu meczach. Oto bilans tej trójki:
- Piątek: 11 goli w 27 meczach
- Świderski: osiem goli w 19 meczach
- Buksa: pięć goli w dziewięciu meczach
Tak, tak, Buksa wykręcił taki rezultat na San Marino (cztery bramki), ale Milik wcale nie karcił potęg. Otóż Arkadiuszo gole strzelał:
- Kazachstanowi
- Portugalii (z karnego)
- Macedonii Północnej
- Finlandii
- Andorze
Jeden poważny przeciwnik i wsio. Oczywiście, Milik nie rozgrywał samych całych meczów, ale ci skuteczniejsi od niego też nie, więc sprawdźmy jak wypada cała czwórka pod względem średniej bramek na minuty (za transfermarkt.de):
- Piątek: gol co 129 minut
- Świderski: gol co 106 minut
- Buksa: gol co 76 minut
- Milik: gol co 330 minut
Jak widać, kłopoty z wykorzystanem potencjału wychowanka Rozwoju Katowice były wcześniej. I nie zrozumcie nas źle – ani nie podobała nam się gra reprezentacji w ostatnich miesiącach (czemu wielokrotnie dawaliśmy wyraz), ani całkowicie nie deprecjonujemy umiejętności Milika. Ten chłop ma piękną karierę jak na polskie warunki, szczególnie z uwzględnieniem dwóch piekielnie poważnych kontuzji, tylko niestety – nie przekłada się to na kadrę. I jeśli Milik nawet chciałby odejść z kadry, to chyba już nie te czasy, kiedy należałoby to uznać za jakiś gamechanger.
21 – zwycięstw w 2022 roku odniosło RC Lens
Dzisiaj granie wznawia Ligue 1, której sensacyjnym wiceliderem jest ekipa z północy z trzema Polakami w szerokim składzie. Szerokim, bo wspomniany powyżej Buksa jesienią leczył uraz i w mundialowej przerwie poddał się operacji (wróci na boisko na przełomie marca i kwietnia), a Łukasz Poręba przede wszystkim przesiaduje na ławce. Za to trzeci – Przemysław Frankowski – ma wydatny udział w kapitalnych wynikach Les Artesiens.
W 2022 roku w lidze francuskiego Lens zdobyło 71 punktów, mniej wyłącznie od bogatego Paris Saint-Germain. W trwających rozgrywkach odniosło pięć zwycięstw z rzędu, pierwszy raz od 1998 roku, kiedy zdobyło pierwsze i jedyne mistrzostwo Francji. Do tego osiem razy z rzędu wygrywało na własnym stadionie, wyrównując rekord sprzed 67 i 61 lat. Własnym, najcześciej wypełnionym po brzegi stadionie, bo średnia frekwencja na Stade Bollaert-Delelis to ponad 27 tysięcy, co stanowi czwarty rezultat w Ligue 1 (za Marsylią, Lyonem i PSG). A mowa o mieście liczącym 31 tysięcy mieszkańców.
Do tego na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy Les Artesiens odnieśli 21 ligowych zwycięstw, czego nie potrafili dokonać nigdy wcześniej w długiej, 116-letniej historii klubu, a jutro wieczorem jeszcze będą mogli poprawić ten rekord – o 21.00 zmierzą się z OGC Nice.
54 – asysty zanotował w sumie w Premier League Andy Robertson
Dzięki ostatniemu podaniu zaliczonemu w rywalizacji z Aston Villą 28-letni Szkot został rekordzistą wśród obrońców pod względem liczby asyst i wyprzedził o jedną Leightona Bainesa, kiedyś podporę Evertonu. Robertson potrzebował do wypracowania 54 goli niecałych ośmiu sezonów – dwóch w Hull City i sześciu w Liverpoolu (z czego jeden trwa).
- 2014/15: dwie asysty (Hull)
- 2016/17: dwie asysty (Hull)
- 2017/18: pięć asyst (Liverpool)
- 2018/19: 11 asyst (Liverpool)
- 2019/20: 12 asyst (Liverpool)
- 2020/21: siedem asyst (Liverpool)
- 2021/22: 10 asyst (Liverpool)
- 2022/23: pięć asyst (Liverpool)
***
Sprawdź, ile możesz wygrać w Lotto! Aktualne kumulacje znajdziecie na www.lotto.pl!
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Ja mam 20 lat, za mną siódme niebo. Historia Linusa Wahlqvista
- Stanowski żegna Andrzeja Iwana
- Kolorowy jak… ciuchy z Lidla. Djibril Cisse zaskakuje nawet na emeryturze
foto. Newspix