Szymon Marciniak i jego polski zespół sędziowski są w ścisłym gronie faworytów do poprowadzenia finału mistrzostw świata w Katarze. O tym, jakie są szanse naszego eksportowego arbitra na występ w najważniejszym spotkaniu kończącego się mundialu porozmawialiśmy z przewodniczącym zarządu Kolegium Sędziów PZPN Tomaszem Mikulskim.
Do obsadzenia zostały jeszcze dwa mecze na mundialu w Katarze. Wśród kandydatów do poprowadzenia finału lub meczu o 3. miejsce jest Szymon Marciniak i cały polski skład sędziowski. Jak w pana ocenie wyglądają szanse na to, że Marciniak poprowadzi niedzielny finał? Może pan przewodniczący już coś wie?
Nawet gdybym wiedział, to bym teraz nie powiedział, bo są określone zasady i nie mógłbym tego zrobić. Od siebie mogę przekazać, że czekamy na decyzję z dużą nadzieją. Oczekiwaniu towarzyszy pewne napięcie, emocje. Najprawdopodobniej w czwartek będzie już wszystko jasne. Wtedy ma się pojawić oficjalna wiadomość na temat obsady. Szymon na turnieju w Katarze miał dwa bardzo dobre mecze: Francja – Dania 2:1 z 26 listopada w fazie grupowej i Argentyna – Australia 2:1 z 3 grudnia w 1/8 finału. Na pewno były wysoko ocenione. Szczególnie w tym pierwszym spotkaniu świetnie zachował się między innymi w sytuacji, w której Kylian Mbappe wychodził na niezłą pozycję, był faulowany, ale dwóch Duńczyków było nieco bliżej bramki. Szymon świetnie sugestywną gestykulacją przekazał, dlaczego pokazuje tylko żółtą kartkę. Dał do zrozumienia, że było jeszcze dwóch zawodników, mogących zabrać piłkę Francuzowi. To była mistrzowska decyzja, a i jej „sprzedanie” nie pozostawiało wątpliwości. Trudno sobie wyobrazić, żeby po tych dwóch spotkaniach występ Szymona na mistrzostwach świata zakończył się.
Od czego będzie zależeć ostateczna obsada finału? Czy faktycznie awans do finału jednej europejskiej reprezentacji obniży jego szanse na poprowadzenie tego meczu, czy może już na etapie finału FIFA nie będzie patrzeć na pochodzenie sędziów, a bardziej na ich umiejętności i formę?
Ostatecznych kryteriów nie znam, są to bardziej moje przypuszczenia. Do tej pory na mundialu było tak, że FIFA starała się obsadzać sędziów w taki sposób, żeby pochodzili oni z neutralnej konfederacji czy kontynentu. Działo się tak na początku turnieju i wtedy, gdy taki wybór był możliwy. Dlatego na przykład mecz reprezentacji Polski z Arabią Saudyjską (2:0 – przyp. red.) prowadził Brazylijczyk Wilton Sampaio, czyli arbiter z Ameryki Południowej. Dlatego jak dotychczas grała drużyna narodowa z Europy, a jej rywalem była reprezentacja z Afryki, to wybierany był sędzia z innych kontynentów. Myślę jednak, że na etapie finału mistrzostw świata najistotniejsza będzie forma, umiejętności i doświadczenie sędziego.
Pokusi się pan o procentową ocenę szans sędziego Marciniaka na finał? Jego ewentualna nominacja będzie historycznym i bezprecedensowym wydarzeniem. Polak nigdy nie prowadził finału mistrzostw świata jako arbiter główny.
Jestem w tej kwestii umiarkowanym optymistą. Wierzę, że do tej wymarzonej nominacji jest bliżej niż dalej. Szansa jest wyjątkowa, być może nawet niepowtarzalna. Zdaję sobie jednak sprawę, że zadecyduje o tym wiele czynników. Szymon nie jest jedynym znakomitym sędzią na mistrzostwach świata. Na turnieju jest nadal przynajmniej kilku arbitrów, którzy sędziowali na bardzo wysokim poziomie.
Szymon Marciniak: Z Kataru nie zamierzam wracać przed Mikołajem [WYWIAD]
A kto jest obecnie głównym „rywalem” sędziego Marciniaka?
Trudno jednoznacznie wskazać konkretne nazwiska. Aż tak bardzo tego wszystkiego nie analizowałem, nie mam do tego danych. Szczerze mówiąc, przypuszczałem, że finał poprowadzi Daniele Orsato, ale on został wyznaczony do dzisiejszego półfinału Argentyna – Chorwacja, co pokazuje, że zasada o neutralności kontynentu, z którego pochodzi arbiter, już ściśle nie obowiązuje. Jeszcze kilka, kilkanaście dni temu liczyłem, że Szymonowi przypadnie właśnie poprowadzenie półfinału. Tym samym okazało się, że nie jestem precyzyjny w swoich przypuszczeniach.
Kto zadecyduje o ostatecznej obsadzie finału? Jednoosobowa zrobi to szef sędziów FIFA Pierluigi Collina?
O wszystkim na turnieju decyduje Komisja Sędziowska FIFA. Faktycznie Włoch Pierluigi Collina jest jej szefem. Dużo do powiedzenia ma też inny były świetny sędzia – Szwajcar Massimo Busacca. Taka decyzja jak obsada finału jest też konsultowana na najwyższym szczeblu FIFA. Myślę, że to nie będzie jednoosobowa decyzja Pierluigi Colliny na zasadzie, że kogoś „wskaże palcem”. Tam będzie dużo szersza analiza. Obsada finału to decyzja niezwykle prestiżowa. Prowadzenie finału mundialu to wyróżnienie dla sędziego, jego asystentów i kraju, z którego pochodzą. To również byłoby docenienie UEFA, bo z tej konfederacji piłkarskiej jest Szymon. Dużo w tym wszystkim geopolityki.
Przechodząc trochę na nasze polskie podwórko, muszę zapytać o to, co z zasad wprowadzonych na mistrzostwach świata zarząd Kolegium Sędziów PZPN będzie starał się przenieść na spotkania Ekstraklasy czy I i II ligi? Poszczególne połowy będą przedłużane teraz po kilkanaście minut, wzorem mundialu?
Zobaczymy czy to, co działo i dzieje się w Katarze, przełoży się na jakieś konkretne wytyczne. Często dzieje się tak po dużych turniejach. O tym, czy i tym razem tak się stanie, dowiemy się zapewne po styczniowym zgrupowaniu sędziów z grup ELITE w UEFA. Do tego momentu żadnych oficjalnych zmian w przepisach na pewno nie będzie i nie zostaną one opublikowane. Pod koniec stycznia wyjaśni się, jakie są zalecenia i rekomendacje UEFA, a tym samym jak przełoży się to na nasze rozgrywki w Polsce. Jeżeli chodzi o te doliczane minuty, to faktycznie na początku katarskiego turnieju można było odnieść wrażenie, że sędziowie bardzo skrupulatnie podchodzili do tej sprawy. Z biegiem mistrzostw miałem odczucie, że arbitrzy starali się to bardziej zbalansować i wyważyć. Ten początkowy trend został nieco zredukowany.
A czy czegoś z tych nowinek technologicznych – takich jak półautomatyczne spalone czy chip w piłce, który pokazuje, czy jest ona w boisku – możemy się spodziewać w naszych rozgrywkach ligowych w jakiejś perspektywie?
Obecne mistrzostwa pokazują, że te technologie się po prostu sprawdzają. Nie zanotowałem żadnego błędu sędziów, kiedy korzystali z tych nowych narzędzi. Sam system też nie generował pomyłek. Trzeba jednak powiedzieć jedno – te technologie są koszmarnie drogie. Myślę, że chodzi tu o kwoty liczone w milionach euro. Nie spodziewam się, żeby nawet na poziomie UEFA we wszystkich rozgrywkach te nowinki w krótkim czasie były stosowane. Jest to po prostu bardzo drogi sprzęt. Oczywiście, będziemy monitorować sytuację i jeśli od strony finansowej będzie to możliwe, to wówczas będziemy się zastanawiać nad wprowadzeniem takich narzędzi w naszych rozgrywkach. Daleka droga do tego. Całe środowisko sędziowskie w Polsce i Europie obserwuje mistrzostwa świata. Mundial jest też drogowskazem i taką latarnią pokazującą kierunki, w których rozwój sędziowania powinien iść. Jak się to wszystko przełoży na praktykę, okaże się po podsumowaniach. FIFA i UEFA na pewno stworzą raport lub jakiś biuletyn w tej sprawie. Pod koniec stycznia będziemy w tej kwestii o wiele mądrzejsi.
WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA:
- Ancelotti w miejsce Tite? Brazylijska federacja chce ściągnąć Włocha
- Organizacja mundialu? Po obejrzeniu 34 meczów z trybun oceniam ją na szóstkę!
- Juranović: – Reprezentujemy tych, co walczyli za Chorwację
Fot. Newspix