Kapitan naszej reprezentacji zapowiedział, że rozpoczynający się dla biało-czerwonych mundial jednak nie będzie ostatnim w jego karierze. Robert Lewandowski zadeklarował, że chce wystąpić na mistrzostwach świata 2026. Już teraz ma on status legendy, a gdy spełni swoją obietnicę, może stać się niedoścignionym rekordzistą i to na pokolenia.
Jeszcze na piątkowej konferencji prasowej „Lewy” nieco wstrzymywał się z jasną deklaracją w sprawie ewentualnego występu na mistrzostwach świata organizowanych w 2026 roku przez Kanadę, Meksyk i Kanadę. Wypowiedział się dość wymijająco.
– Czy to mój ostatni mundial? Nie wiem. Przygotowuję się tak, jakby to mógł być mój ostatni mundial, ale nie mówię tak, nie mówię nie. Zdaję sobie sprawę z tego, że będę mógł jeszcze grać za cztery lata – podkreślił Lewandowski.
Jak Polacy zaczynali wielkie turnieje?
Biologicznie jest młodszy
W 2026 roku Robert będzie tuż przed swoimi 38. urodzinami. We wrześniu 2021 roku „Lewy” mówił w jednym z wywiadów, że jego wiek biologiczny jest szacowany na 25-26 lat. Wszystko przez odpowiednie żywienie i niemal katorżnicze treningi. Napastnik Barcelony nie katuje się jednak dodatkowymi zajęciami na siłowni, po prostu to jego styl życia. Ćwiczy każdego dnia. Tak jak Mariusz Pudzianowski. Dla nich obu treningi, to jak dla nas wszystkich śniadanie i umycie zębów. Robert prowadzi się bardzo higienicznie. Niektórzy mogą mówić w jego przypadku o mani doskonałości, ale to dla niego po prostu codzienność. Dzięki temu będzie mógł mocno wydłużyć swoją karierę, a przede wszystkim długo będzie w stanie grać na najwyższym poziomie. Zresztą, Lewandowski pokazuje to już od kilku sezonów, kiedy jest po 30. urodzinach, a jego liczby za bardzo nie spadają.
Kolejna sprawa to fakt, że Lewandowskiego omijają (odpukać!) poważne kontuzje typu: złamania czy zerwania więzadeł. To zasługa ćwiczeń profilaktycznych i stabilizacyjnych. Dzięki temu cały czas jest w odpowiednim rytmie meczowym.
Minimalnie słabszy, będzie najlepszy
„Lewy” doszedł w Bayernie i teraz w Barcelonie do takiego statusu, że wybiera sobie momenty w sezonie, w których może złapać trochę oddechu. Zazwyczaj są to pojedyncze mecze lub nawet minuty, podczas których nasz piłkarz odpoczywa. To wszystko sprawia, że Robert naprawdę długo będzie w stanie być i grać na topie. Oczywiście trzeba się liczyć z tym, że w pewnym momencie z wiekiem pojawi się spadek szybkości, sprawności czy skuteczności, ale mimo wszystko w skali naszego futbolu i reprezentacji Lewandowski nadal będzie absolutnie najlepszym graczem. Dlatego znakomitą wiadomością dla wszystkich kibiców naszej reprezentacji są słowa, które padły z ust kapitana naszej drużyny narodowej w wywiadzie udzielonym BBC 5 Live Sport.
– Nie sądzę, żeby były to moje ostatnie mistrzostwa świata. Chciałbym zagrać w 2026 roku – przyznał zawodnik Barcelony.
To świetne wieści i też potwierdzenie plotek, które pojawiają się od kilku lat z otoczenia Lewandowskiego. W PZPN kilka razy z przerażeniem podpytywali w nieoficjalnych rozmowach współpracowników „Lewego”, czy on czasem nie zamierza kończyć kariery reprezentacyjnej. Odpowiedzi ponoć zawsze były jasne: „Nie!”.
Może zostać niedoścignionym rekordzistą
W środowisku funkcjonuje przeświadczenie, że Robert chce grać w drużynie narodowej w zasadzie do końca swojej kariery. Co to oznacza? Od strony statystycznej wyśrubuje on liczbę występów – i miejmy nadzieję goli – do niesamowitego poziomu. Już teraz ma 134 mecze i 76 trafień. Jak mocno będzie mógł przesunąć granicę obu statystyk? Ponad 150 spotkań jest jak najbardziej realne, a być może nawet ponad 100 bramek, kto wie. Takie osiągi sprawią, że Lewandowski będzie miał nie tylko status legendy – który im tak już ma – ale stanie się niedoścignionym punktem odniesienia dla kolejnych pokoleń polskich piłkarzy. Być może zostanie rekordzistą już na zawsze, a to w pewnym sensie wpłynie na jego piłkarską nieśmiertelność w świadomości Polaków. Wyobraźcie sobie, że za 50 czy 80 lat cały czas on będzie tym rekordzistą i każdy będzie wspominać jego gole i występy. To jest bardzo realna perspektywa i musi być ona kusząca dla samego zainteresowanego.
Z kadrą nic nie wygrał
Motywatorem Lewandowskiego, żeby cały czas grać w kadrze jest też brak realnych sukcesów. Tymi przestały już być awanse na duże imprezy. Nasz kapitan pokazał w klubie, że uwielbia sięgać po trofea. Ci którzy często wygrywają mówią, że jest to uzależniające. W reprezentacji pod tym względem „Lewy” nie ma dosłownie nic. W przeciwieństwie chociażby do Zbigniewa Bońka, do którego się go porównuje. Ten zdobył z kadrą medal na wielkim turnieju podczas mistrzostw świata 1982. Robert takim sukcesem pochwalić się nie może – co Boniek dość często przypomina. W 2016 roku otarliśmy się o półfinał EURO i on też musiał czuć już, że „pudło” jest na wyciągnięcie ręki. Perspektywa osiągnięcia czegoś z reprezentacją może być dla naszego kapitana niedościgniętym marzeniem, które będzie go odpychać od zakończenia gry w kadrze i zachęcać do kolejnych występów.
Nie kończ jak Boniek i Zlatan
„Lewy” mówi, że nie wszystko będzie zależeć od niego w kontekście występów w 2026 roku i jest w tym dużo prawdy. Na stanowisku selekcjonera musi być człowiek, który cały czas będzie go powoływał mimo zaawansowanego – jak na piłkarza – wieku. U nas często przedwcześnie kończymy reprezentacyjne kariery zawodnikom, a oni cały czas mogą wiele dać drużynie narodowej. Zresztą wspomniany tutaj Boniek skończył grać w reprezentacji w wieku 32 lat i teraz po latach może nie mówi tego wprost, ale żałuje takiej decyzji. Inna sprawa, że rezygnacja „Zibiego” była związana też z niechęcią ówczesnego selekcjonera Wojciecha Łazarka do doświadczonych piłkarzy. Niech natchnieniem dla Lewandowskiego w kontekście gry w reprezentacji jak najdłużej będzie Zlatan Ibrahimović. Ile razy on kończył i wznawiał występy w kadrze? Zgubiłem rachubę. Od 2016 do 2021 roku nie grał w drużynie narodowej i stracił przez to z pięć lat i kilka dużych turniejów, a w klubach cały czas występował i to z powodzeniem. Później wrócił i zaliczył kilka meczów. Inna sprawa, że on miał też problemy z poważnymi kontuzjami.
Dlatego Robert, nie bądź jak Zlatan. Graj w reprezentacji ile chcesz, strzelaj, wykręcaj rekordy i prowadź. Bądź długowieczny. Zdobądź wymarzony medal z kadrą, a dziś w końcu pomóż w tym, żebyśmy pierwszy raz od 1974 roku wygrali pierwszy mecz na mundialu. Taki stary w końcu nie jesteś…
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Czy Bartosz Bereszyński na lewej obronie to najlepsze rozwiązanie?
- Przed nami godzina zero. Polacy wchodzą do gry
- „Jestem przekonany, że zapiszemy piękną kartę w historii polskiej piłki”. Konferencja przed Meksykiem
- Mundialowe Zero #2: BECKHAM, PRZEKRĘTY I SKĄPY LEWANDOWSKI
- Stan Mundialu – Polacy zaczynają mistrzostwa!
Fot. 400mm.pl