Napoli odskoczyło już wyraźnie reszcie stawki, ale za plecami klubu Piotra Zielińskiego dzieje się ciekawie i wiele drużyn dzieli w Serie A dystans punktowy, który można odrobić w ciągu jednej, góra dwóch kolejek. Do grona tych zespołów należy zaliczyć Atalantę i Inter, a więc kluby, których starcie oglądaliśmy w ostatniej kolejce przed mundialem. Warto było włączyć meczyk, który odbył się w porze obiadowej. Smaczny, lekkostrawny i ciekawy dla kibiców Interu i postronnych obserwatorów.
Natomiast dla sympatyków Atalanty gorzki i podtrzymujący niepokojący trend.
Paskudne padolino
Atalancie ostatnimi czasy idzie kiepsko w meczach u siebie (ale nie tylko), przegrała dwa kolejne spotkania na własnym stadionie i groziło je dziś zanotowanie najgorszej serii w dwudziestym pierwszym wieku. A przecież drużyna z Bergamo bije się o możliwość gry w Lidze Mistrzów, więc nie wypada jej gubić punktów po doskonałym początku rozgrywek.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.
Choć trzeba uczciwie przyznać, że dziś Atalanta dobrze weszła w spotkanie. Do pewnego momentu generowała więcej okazji bramkowych i potrafiła mocno postraszyć Inter. Szybko swoje pierwsze okazje mieli między innymi Koopmeiners i Palomino, ale czujnie gości ratował Andre Onana. Niezła gra „La Dei” została nagrodzona pierwszym trafieniem w meczu, ale musimy przyznać, że wiązało się z kontrowersją.
Duvan Zapata wjechał jak dzik w pole karne i nagle padł na murawę jeszcze przed kontaktem z nogami De Vrija. Sędzia dał się na to nabrać, ponadto uznał, że nie musi sprawdzać tej sytuacji na monitorze, więc podtrzymał krzywdzącą decyzję.
Zachowanie Zapaty było oczywiście bardziej żenujące. Prawdę mówiąc, w takich przypadkach aż prosi się o karanie piłkarzy w alternatywny sposób. Może w formie nauczki niech dziesięć razy rzucą się na murawę pod trybuną drużyny przeciwnej? Możliwe, że takie wystawienie cwaniaków na pośmiewisko, eliminowałoby próby oszukania sędziów i samego siebie.
Wracając do meczu – do jedenastki podszedł Ademola Lookman i zrobił, co do niego należało.
I zrobiło się meczycho…
W dużej mierze dlatego, że Inter wziął się w garść i pokazał, że jest w stanie zrobić coś z niczego. Widocznie potrzebował zimnego kubła wody, by coś zdziałać. Wyrównanie drużynie Inzaghiego jeszcze przed przerwą dał Edin Dżeko. Bośniak otrzymał piłkę strąconą przez Lautaro Martineza i w ekwilibrystyczny sposób posłał ją do siatki.
Już po przerwie padł gol, który realizator zapisał również 36-latkowi, ale można mieć wątpliwości, czy na pewno to on był autorem bramki. Z lewej strony dośrodkował Dimarco i za moment piłka znalazła się w sieci, ale po drodze trafiła zarówno Dżeko, jak i Maehle. W ten sposób Inter wyszedł na prowadzenie. I szybko był w stanie osiągnąć dwubramkową przewagę. Znów było w tym trochę przypadku, ale szczęściu trzeba umieć pomóc.
Jose Luis Palomino – obrońca Atalanty – wykazał się instynktem strzeleckim, ale po niewłaściwej stronie boiska i głową wpakował samobója. Strzał bardzo ładny i precyzyjny, ale nie taki był plan. Były to bardzo gorzkie chwile dla Argentyńczyka, ale zdążył jeszcze częściowo odkupić swoje winy. To on po rzucie rożnym dał gospodarzom gola kontaktowego i nadzieję na odwrócenie losów tego meczu. Dzięki temu trafił do piłkarskiego czyśćca. Od nieba dzielił go niekorzystny wynik, który pomimo wielu prób już się nie zmienił.
Co by nie mówić gospodarze mają sporo materiału do przemyśleń. Przegrali cztery z ostatnich pięciu ligowych spotkań i sprawy zaczynają im się wymykać z rąk. Z perspektywy Gian Piero Gasperiniego przerwa na mistrzostwa świata wypada w idealnym momencie. W momencie sportowego pożaru, który można na spokojnie ugasić, zanim sytuacja stanie się krytyczna. Tymczasem Inter wskakuje na czwarte miejsce i jeżeli dziś Juventus straci punkty z Lazio, to zespół z Mediolanu rozpocznie przerwę reprezentacyjną na miejscu, które może dać w przyszłym sezonie występy w Lidze Mistrzów.
Atalanta Bergamo – Inter 2:3 (1:1)
A. Lookmann 25′, J. L. Palomino 77′ – E. Dżeko 36′ i 56′, J.L. Palomino (sam.) 62′
CZYTAJ WIĘCEJ O WŁOSKIM FUTBOLU:
- Bogini zmienną jest. Nowa twarz Atalanty Bergamo
- Młodsi, tańsi i… lepsi. Rewelacyjny start sezonu Napoli
- Żurkowski dalej poza grą, a mundial tuż za rogiem
Fot. Newspix