Jedną z niespodzianek na liście powołanych może być nazwisko Damiana Szymańskiego. Okazało się, że trener Michniewicz zastanawiał się do samego końca, czy wziąć tego zawodnika. Miał do wyboru Karbownika czy Klicha, ale zdecydował się na piłkarza ligi greckiej. Przedstawił swoją wizję, wytłumaczył, dlaczego ten a nie inny zawodnik.
Selekcjoner reprezentacji Polski uznał, że bardziej przyda się dodatkowy środkowy pomocnik, a nie czwarty bramkarz:
– Uznaliśmy, że środek pola potrzebuje jeszcze jednego zawodnika do pary Krychowiak-Bielik. Wiemy, jaka jest specyfika gry na tej pozycji. Dwie kartki eliminują zawodnika z kolejnego meczu. Naszym celem jest zagranie czwartego spotkania. Żeby tak się stało, musimy mieć zabezpieczenie. Na tej pozycji mieliśmy najmniej zabezpieczoną dwójkę.
Michniewicz dodał: – Była akcja pt. “Szukamy jednego środkowego pomocnika”. W ostatnich tygodniach oglądaliśmy na żywo Kubę Piotrowskiego, Kacpra Kozłowskiego i Michała Karbownika. W mojej ocenie w najwyższej formie przed mistrzostwami świata jest Szymański. Widziałem jego mecz z PAOK-iem. Zagrał bardzo dobrze, gra regularnie, jego zespół jest wiceliderem ligi greckiej. Stąd taka decyzja. Myślałem o Karbowniku, ale on nie zastąpi jeden do jednego Krychowiaka albo Bielika. To samo Linetty i Klich. Szymański może to zrobić. Zrodziła mi się taka myśl, żeby poświęcić jednego bramkarza właśnie na rzecz dodatkowego środkowego pomocnika – wytłumaczył Czesław Michniewicz.
WIĘCEJ O KADROWICZACH:
- Kamiński: Jestem stworzony do trudnych wyzwań
- Reprezentacja Polski vs silniejsi rywale. Jest gorzej, niż myślałem || Roki wyjaśnia #72
- Bosacki: Wierzę w to, że ta reprezentacja osiągnie pozytywny wynik na mundialu
Fot. Newspix