Sześciu finalistów, sześć różnych lig. Tak wygląda skład finałów Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji. Dziś swoją reprezentacje w kluczowych dla piłkarskiej Europy meczach zyskali Włosi, Szkoci, Niemcy i Holendrzy. A co nas cieszy pewnie najbardziej – w finale Ligi Konferencji będziemy mieli polski akcent, bo wraz z Romą do finału dotarł Nicola Zalewski, który dzisiaj był oklaskiwany przez rzymskich fanów.

Zacznijmy może od Rzymu, bo tam odbywało się starcie generujące chyba największe zainteresowanie mediów. A nas ten mecz ciekawił najbardziej z tego powodu, że od początku grał w nim Polak – Nicola Zalewski. Kolejny plus za atrakcyjność, by usiąść spotkania Romy z Leicester był taki, że losy awansu wciąż tam były otwarte. Po 1:1 z pierwszego meczu nie byliśmy wcale mądrzejsi przy odpowiedzi na pytanie „kto zagra w finale Ligi Konferencji?”.
Ale początek tego meczu pokazał, że nie ma przypadku w tym, że faworyzowana była Roma. Ekipa Jose Mourinho rzuciła się do gardeł gości. Właściwie każdy stały fragment gry bity przez Pellegiriniego śmierdział jeśli nie golem, to chociaż strzałem w kierunku bramki Anglików. Pomocnik Romy najpierw kąśliwie strzelał z rzutu wolnego (wywalczył go Zalewski), później po jego wrzutce strzał ostrzegawczy oddał Smalling, aż wreszcie w koszykarskim stylu w powietrzu zawisnął Abraham, pięknie wyszedł do wrzutki Pellegriniego i już w jedenastej minucie dał Romie prowadzenie.
Czy zespół Rodgersa miał gotową odpowiedź na tego gola? Cóż – nie za bardzo. Niby goście kręcili się w okolicach pola karnego rywali, ale niewiele z tego wynikało. Dość powiedzieć, że do przerwy oddali tylko jeden strzał. I to w dodatku niecelny.
To Roma grała w piłkę, to Roma miała jakiekolwiek szanse i koniec końców to Roma zasłużenie dopięła awans do finału.
Zalewski? Na pewno najlepiej zagrał w pierwszym kwadransie, gdzie ofensywna gra gospodarzy przekładała się na to, że był często wykorzystywany właściwie jako lewy skrzydłowy, a nie lewy wahadłowy. Podobać się może ta bezczelność w grze jeden na jednego w ofensywie. Chłopak się nie boi, że coś sknoci – widzi rywala, to na niego naciera. Miał drobne problemy w defensywie w końcówce pierwszej połowy, bywał łapany poza swoją pozycją, ale żebyśmy mieli napisać, że rywale z nim jechali – no to nie, tak nie było. Ostatecznie Polak schodził z boiska w 84. minucie przy sporym aplauzie miejscowych fanów.
AS Roma – Leicester City 1:0 (1:0) – awans Romy
Abraham (11.)
***
Polskiego finału w Lidze Konferencji jednak nie będzie. Marsylia nie zdołała odrobić jednej bramki straty z wyjazdu do Feyenoordu. Gospodarze przeważali, oddali więcej strzałów, mieli kilka szans, ale to nie tak, że zdusili Holendrów i gol na wagę dogrywki wisiał w powietrzu.
Problemem OM był też brak Payeta. W zasadzie – brak częściowy, bo gwiazda francuskiej drużyny zaczęła mecz w wyjściowym składzie, ale w 33. minucie upadł na murawę bez kontaktu z rywalem. Prawdopodobnie doznał urazu mięśnia, bo sekundę przed upadkiem zagrywał dalekie podanie. Payeta zmienił Arkadiusz Milik, który od powrotu po zaleczeniu urazu nie zdołał jeszcze strzelić gola.
I dziś też nie strzelił. Czy to sensacja, że OM w finale nie zagra? Bukmacherzy nieco wyżej cenili Francuzów, ale na pewno do większej niespodzianki doszło w Glasgow…
Olympique Marsylia – Feyenoord Rotterdam 0:0 – awans Feyenoordu
***
Szkocko-niemiecki finał w Lidze Europy
Niemieckie media pisały o tym, że choć rozczarowaniem europejskich pucharów była Borussia Dortmund, choć w Ligą Mistrzów sensacyjnie pożegnał się Bayern Monachium, to jakąś drobną osłodą może być niemiecki finał Ligi Europy. Warunki były proste: Eintracht Frankfurt i RB Lipsk muszą dowieźć w rewanżach zaliczkę z pierwszych meczów. Zaliczkę nieznaczną, bo w obu przypadkach jednobramkową, ale to wciąż był jakiś handicap.
Eintracht szybko ustawił sobie mecz. A właściwie – ustawił im go rywal. Aaron Cresswell w iście durny sposób sfaulował rywala wychodzącego na czystą pozycję. Sędzia najpierw pokazał mu żółtą kartkę, bo myślał pewnie, że napastnik nie miał opanowanej piłki, ale po VAR zmienił decyzję – w tej sytuacji musiał pokazać mu czerwoną kartkę. Gospodarze jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie po zgrabnej akcji i strzale Rafaela Borrę, a później posiadając piłkę czekali, aż West Ham się wypompuje z sił biegając za nią. I dopięli swego wygrywając 3:1 w dwumeczu.
Sprawę skiepścił natomiast RB Lipsk, który poszedł z Rangersami na wymianę ognia. A co by nie mówić o zespole van Bronckhorst – w piłkarskie dwa ognie grać potrafią. I z tego starcia – choć byli stawiani na straconej pozycji – wyszli w imponującym stylu. Już po 24 minutach mieli swój wymarzony wynik. Najpierw znakomitą akcję na lewej flance Kenta z bliska wykończył Tavernier, a chwilę później Kamara trafił przy słupku tak, jakby uderzał do dołka na polu golfowym. Lipsk rzucił się do odrabiania strat. Do siatki trafił Nkunku – najlepszy strzelec rozgrywek (wyłączając kwalifikacje). Ale w końcówce Lundstram huknął do siatki Gulacsiego po tym, jak Węgier wpadł już do bramki po wcześniejszej interwencji.
Finału niemiecko-niemieckiego nie będzie. Będzie finał niemiecko-szkocki. I co ciekawe – każdy z sześciu finalistów poszczególnych pucharów europejskich jest reprezentantem innej ligi. Swoją reprezentację mają Hiszpanie, Anglicy, Niemcy, Włosi, Szkoci i Holendrzy.
Rangers FC – RB Lipsk 3:1 (2:0)
Tavernier (19.), Kamara (24.), Lundstram (81.) – Nkunku (71.)
Eintracht Frankfurt – West Ham United 1:0 (1:0)
Borre (26.)
WIĘCEJ O LE I LK:
Po puchar!
Ten pseudo puchar zwany Konferencji ma wartość dawnego pucharu Intertoto.
Uległa nawet takiego mieć nie będzie 🙂
Masz racę uległa 16-letnia wroniecka kurwa niczego nie zdobędzie
Puchar Zdobywcow Pucharow
intertoto bylo w lecie
Ale tu nie chodzi o czas rozgrywania tylko o wartość, jak napisałem. W PZP grały na ogół kluby z topu, bo w czołowych ligach zdobycie krajowego pucharu wiąże się z prestiżem. Oczywiście zdarzają się fuksy jednak przeważnie ktoś z czołówki. W Konferencji jak w Intertoto grają kluby 6, 7 w tabeli z czołowych lig, czyli właśnie poziom Intertoto. Proponuję zorganizować jeszcze europejski puchar spadkowiczów 😀
Wtedy „walka o spadek” nabrałaby nowego znaczenia xD
A gdzie pajern chujern?
No i fajnie, Żoze może z kolejnym pucharem 😀 Czego mu i naszemu Nicoli życzę. Miło też, że w finałach pucharów są reprezentanci różnych lig, przynajmniej na papierze zapowiada się ciekawie.
😀 reakcja araba marsylskiego na odpadnięcie
https://www.youtube.com/watch?v=u6LS6SdhiJM
Wyjdź z piaskownicy, bo wstyd, żeby w twoim wieku jarać się czymś tak infantylnym.
Lol Feyenoord ma w Polsce tyle lat działająca stronę? Szacunek.
5 lat temu Rangersi odpadali w I rundzie el. LE z luksemburskim Progressem Niedercorn, a szkocka liga była niżej w rankingu UEFA niż Ekstraklasa. Teraz? Szkocka Premiership jest 9. ligą Europy, ma dwa miejsca w LM, a wciąż urzędujący mistrz ich kraju zagra w finale Ligi Europy. Tak się wychodzi z kryzysów. Od 4 latach The Gers notują ciągły postęp. Nie można zapomnieć o zasługach Gerrarda, dzięki któremu Rangersi wrócili na należne sobie miejsce. To on odzyskał tytuł (nie przegrywając żadnego meczu w lidze!) I to on zaczął tę edycję Ligi Europy na lawce trenerskiej. W tej beczce miodu musi znaleźć się jednak łyżka dziegciu, bo Szkoci dali dupy w el. LM odpadając z Malmö. Gerrarda zastąpił van Bronckhorst i zrobił finał europejskiego pucharu. Jeśli go wygra, to kibice na pewno zapomną mu utratę tytułu na rzecz znienawidzonego lokalnego rywala. Tak to wyglądało w ostanich latach, a niektórzy eksperci mówili, że Szkoci utknęli w bagnie na amen, a tu proszę.
18/19 awans do fazy grupowej LE
19/20 awans do fazy pucharowej LE
20/21 1/8 finału LE
21/22 finał LE
Feyenoord nie dawno w 2018 też zebrał wpierdol od Trencina 5-1 w dwumeczu – a dziś grają w finale europejskiego pucharu .
A polskie marne klubiki dalej gówno grają. Każdy ich rąbie w jewropie. DUDELANGE!!!
Stjarnan
w 2013 grali w third division, to jest remontada.
Nie Zalewski i Roma, tylko po prostu Roma w finale, bo i bez niego, a raczej mimo jego by tam dotarła. Po co ta pompka z nim?
Pierdolisz jakby to byl co najmniej Kuszczak w United. Chłopak dawal konkrety w drodze do finału, miał plac, tytuł newsa zupełnie adekwatny, on tam pełni istotną rolę
klątwa Weszło nadal działa. Przed półfinałami pisali o dominacji angielskich klub,ow. Miały 4 grać w finałach i zdobyć wszystkie 3 puchary. i dupa. W finale zagra tylko Liverpool
Jaka klątwa.. Tak się znają na piłce..
powinniście zrobić przesiew, bo weszło schodzi na psy i przede wszystkim usunąć i nie zatrudniać więcej debili, którzy mają poglądy prawicowe, słuchają techno, disco polo albo hip hopu
ale rapik to ty szanuj. z pozostałymi się zgadzam.
powinniście zrobić przesiew, bo weszło schodzi na psy i przede wszystkim usunąć i nie zatrudniać więcej debili, którzy są lewackimi kurwiszonami, słuchają Georga Michalea, Eltona Jona albo Michała Kwiatkowskiego
Ale do dorosłej kadry za młody! Niech żyje PMS!
weszło tam pompuje tego Zalewskiego… zagrał kilka meczów w odpadzie po Lidze Europu i w coraz słabszej lidze włoskiej i wszyscy się zachwycają. spokojnie, niech trochę pogra na najwyższym poziomie, ma już 20 lat a dopiero 20 kilka meczy na koncie. w jego wieku to bardzo mało spotkań i trudno oceniać go na tej podstawie. żeby nie był jak Piątek który nagle wystrzelił, pół roku miał dobre a pózniej zjazd. obecnie bliżej mu do niego. być może będzie dobrym piłkarzem ale to dopiero można ocenić po 1-2 sezonach a nie kilku miesiącach.
Janusze w komentarzach i weszło się nim podniecają a na razie nie ma czym. rozumiem że nasza piłka jest jaka jest i nie widać żadnych młodych talentów, którzy regularnie grają w dobrych klubach i dlatego kilka występów Zalewskiego tak jara większość ale spokojnie, zimny kubeł się przyda. Janczyk był większym talentem, rozegrał więcej dobrych spotkań niż Zalewski a jak skończył każdy wie. Pawłowski też zagrał kilka spotkań poszedł do Hiszpańskiej ligi zagrał kilka meczy i już była pompka a gdzie teraz gra? Kownacki, Stępiński, Wolski… dużo jest takich przypadków. także zimny okład i bez napinki.
Zadne weszlo nie pompuje Zalewskiego. Wystarczy poczytac zachwyty wloskiej prasy nad jego gra. Chlopak w pelni zasluguje na to
Powinien grać, ale nie dlatego że chwalą go durni makaroniarze, a dlatego że jest poprostu lepszy niż każdy inny piłkarz z polskim obywatelstwem na tej pozycji – zarówno na lewym wahadle jak i na lewym skrzydle.
Jak nie będzie grał albo będzie grał słabo to się go nie będzie powoływać. Póki jest w gazie warto chłopaka sprawdzić. Nikt nie kreuje go na zbawcę kadry na lewej stronie. Też jestem przeciwnikiem pompowania piłkarzy, który 3 razy prosto kopną piłkę i zaraz wszyscy zaczynają krzyczeć „Do kadry go!”. Byłem przeciwnkiem powoływania Zalewskiego na mecz ze Szwecją, bo do tamtego momentu od początku sezonu zagrał 11 meczów w klubie we wszystkich rozgrywkach, z czego dopiero w lutym i marcu zaczął grywać minimum 45 minut (wcześniej to były tylko kilkuminutowe epizody). Teraz chłopak gra regularnie po te 60-70 minut, więc czerwcowa Liga Narodów to idealny moment na sprawdzenie go
sprawdzić zawsze go można, własnie o to chodzi żeby za wcześnie go nie kreować na zbawcę tylko najpierw niech się sprawdzi a do tego daleka droga, chociaż idzie w dobrym kierunku.
Jakie to super mecze zagrał Janczyk? Janczyk był okrzyknięty super talentem, bo zrobił kilka kiwek na młodzieżowych MŚ. Zalewski sprawdza się w czołowym klubie w czołowej lidze na świecie. I tak, wiem, że 5. miejsce to nie ścisły top, ale jednak czołówka i wiem, że Serie A to nie jest poziom Premier League, ale i tak TOP 5 w Europie, czyli na świecie też. Kownacki, Stępinski i Wolski to blysneli w Ekstraklasie, a to drobna różnica. Zalewski w odróżnieniu od innych naszych „talentów” przebił się do pierwszej drużyny, czyli wynosił wielu konkurentów. Żaden Mario Piekario nie wyruchał Romy wciskając szrot.
Nie kreuj się na mędrca. Każdy kto trochę ma pojęcia wie, że może zjechać z formą, albo przegrać rywalizację o pierwszy skład gdy wróci po kontuzji tamten kolo co grał wcześniej. Nie zmienia to faktu, że na dzień dzisiejszy to jeden z lepszych polskich piłkarzy.
Piękna jest ta historia Rangers po bankructwie..