Reklama

Zagrajcie to pięknie!

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

02 maja 2022, 10:33 • 4 min czytania 37 komentarzy

Nie wiemy, czy też tak macie, ale przed tym finałem Pucharem Polski czuć chyba jakoś większą pompkę niż przy ostatnich edycjach. Może to zasługa powrotu na Stadion Narodowy, może faktu, że Raków i Lech jednocześnie walczą też o mistrzostwo, ale w każdym razie – na pewno coś wisi w powietrzu. Wiadomo jak to się często kończy w polskim futbolu – bezbarwnym 0:0. Niemniej dziś liczymy na spotkanie wyjątkowe.

Zagrajcie to pięknie!

FINAŁ PUCHARU POLSKI. MECZ DWÓCH SPRAWNYCH PROJEKTÓW

Finał pomiędzy dwoma projektami, które mają ręce i nogi. Nikt nie dostał się tutaj jako pasażer na gapę, bo drabinka przyniosła mu rajd po drugich i trzecich ligach, a jedyny ekstraklasowicz wystawił rezerwy. Tabela ligowa pokazuje, że to faktycznie mogą być dwie najlepsze ekipy w kraju. Wiadomo, kibice Pogoni mogą się teraz delikatnie obruszyć, niemniej jeśli odpadasz z KKS-em Kalisz, trudno mieć pretensje.

Raków? Wzór. Pokaz tego, że oczywiście pieniądze są ważne, ale jednocześnie równie ważny – jeśli nie ważniejszy – jest pomysł. Mieliśmy już większych i mniejszych bogaczy w naszej piłce, którzy przepalali spore środki, nie wygrywając ostatecznie nic sensownego. A Raków to żaden nowobogacki projekt, po prostu kompetenty koncept, który pokazał, że profesjonalizm w Ekstraklasie jest tak cennym towarem, iż pozwala ten futbol trzymać pod butem w ciągu trzech lat od pojawienia się w elicie.

Sezon 19/20 był poświęcony na okrzepnięcie. 20/21 na atak, skuteczny zresztą, bo Raków sięgnął po Puchar Polski i medal. 21/22 to tylko i aż potwierdzenie – może być powtórka z rozrywki, a może być też coś więcej, bo dublet dla Częstochowy byłby historią bez precedensu.

To powinno się wykładać wszędzie tam, gdzie wiedzę przyjmują przyszli rządzący w polskiej piłce. Musicie to przyznać: gdybyśmy mieli więcej tak kompetentnych ludzi w futbolu, jak tych z Rakowa, żyłoby się nam lepiej. A tak to czasem wracamy do lat słusznie minionych, bo ktoś dostał ultimatum, a ktoś inny zwolnił trenera, żeby zatrudnić kolegę.

Reklama

PONAD 2,5 BRAMKI W FINALE PUCHARU POLSKI? KURS, 1,97 W FUKSIARZU!

FINAŁ PUCHARU POLSKI. KONSEKWENCJA LECHA

Lech? Odbudowa, większa odwaga, wyciąganie wniosków. Poprzedni rok był dla Kolejorza słodko-gorzki, choć z większym naciskiem na ten drugi aspekt. Z jednej strony udało się w końcu wejść do fazy grupowej Ligi Europy, z drugiej nie było nawet blisko, by pisać podobne historie jak z City czy Juventusem, ponadto zawalona została liga.

Nie wiemy, jak wyglądałoby to dziś, czy Lech dawałby radę łączyć puchary z Ekstraklasą, ale można mieć nadzieję, że tak. Właśnie przez to, co zostało wspomniane – Kolejorz się uczy i wyciąga wnioski. Skompletował naprawdę szeroką kadrę przy grze na dwóch frontach, rok temu przy trzech kierunkach było z tym dużo gorzej. Zatrudnił uznanego szkoleniowca, bo z całym szacunkiem dla Żurawia, ale Skorża to inny poziom. Nie rzucił się na pierwsze lepsze pieniądze – zima to wzmocnienia, nie osłabienia. Piekielnie mocny skład został jeszcze obudowany Kownackim czy Kędziorą, a jak sprzedano Kamińskiego, to sprzedano tak, że jeszcze na pół roku został w Poznaniu.

Wiadomo jak jest z Lechem – wszystko się może szybko posypać, ale może to już nie ten moment? Tam też pracują profesjonalni, kompetentni ludzie. Można wierzyć, że wyciągnęli wnioski, nauczyli się tak wielu rzeczy, że teraz będzie już tylko lepiej.

FINAŁ PUCHARU POLSKI. WIELE KONTEKSTÓW

Dlatego tak – to starcie zapowiada się na pasjonujące ze względu na historie wokół boiskowe, ale i te prosto z murawy. Ileż tu kontekstów. Jest Lech, który koniecznie chce zerwać z łatką pustej gabloty. Mieli na tym stadionie Arkę – nie dali rady. Mierzyli się z Legią – nie dali rady, co jeszcze jakoś można zrozumieć, ale ta Arka… Do dzisiaj w Poznaniu pewnie nie dowierzają.

Reklama

Ponadto tenże Lech może nie ma kompleksu Rakowa, ale na pewno ekipa Papszuna mu nie leży. Ostatnio nie mogą częstochowian dziabnąć, dostali po głowie u siebie, wygrywali z Rakowem tylko wtedy, gdy ten miał status beniaminka. Pewnie nie będzie to kluczowe, ale w psychologicznej gierce – symboliczne.

Z kolei Raków, gdyby grał w tym sezonie jedynie o Puchar Polski, możliwe, że nie byłby aż tak podekscytowany – już zna smak tego triumfu – ale zwycięstwo dzisiaj to przedostatni krok do dubletu. Nie trzeba tłumaczyć, że trzeba się o to bić.

Na koniec warto wspomnieć, że ten mecz może się odbić na walce o sam tytuł. Może, ale nie musi, niemniej kiedy grasz o mistrzostwo ze świadomością, że coś już masz w gablocie, a kiedy grasz z nożem na gardle, bo możesz nic nie wygrać – chyba jest różnica.

Panowie, prośba! Żadnych szachów. Zagrajcie to pięknie!

WIĘCEJ O FINALE PUCHARU POLSKI:

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

37 komentarzy

Loading...