Reklama

Co dalej z Romanem Abramowiczem i jego Chelsea?

redakcja

Autor:redakcja

01 marca 2022, 08:21 • 8 min czytania 13 komentarzy

Jeżeli chcielibyśmy znaleźć temat, który łączy napaść Rosji na Ukrainę ze sportem, to tym najbardziej interesującym polskich kibiców byłaby z pewnością sytuacja naszych rywali w mundialowych barażach w oczach międzynarodowej federacji piłkarskiej. Futbolowy świat jest też jednak żywo zainteresowany sytuacją Chelsea Romana Abramowicza. Rosyjski oligarcha ma utrzymywać bliskie stosunki z Władimirem Putinem, co przekreśla go z roli właściciela jednego z najbardziej znanych klubów piłkarskich na świecie. 

Co dalej z Romanem Abramowiczem i jego Chelsea?

CORAZ WIĘKSZE PROBLEMY OLIGARCHY

Jeszcze kilkanaście dni temu nazwisko Abramowicz pojawiało się w mediach sportowych w zupełnie innym kontekście. Chelsea wygrała bowiem Klubowe Mistrzostwa Świata, a zatem skompletowała wszystkie możliwe do zdobycia trofea w erze Abramowicza. Rosjanin rządzi klubem ze Stamford Bridge od 2003 roku. Od tego czasu klub regularnie zdobywa trofea, właściciel regularnie zmienia menedżerów, którzy mają prowadzić go do sukcesów, a także wydaje miliardy na nowych zawodników. Łącznie poświęcił już na nich półtora miliarda euro. Stał się na Wyspach jednoosobową instytucją.

Nic dziwnego, że jego nazwisko stało się jednym z najbardziej popularnych w angielskich mediach zajmujących się sportem, gdy Putin zaatakował Ukrainę. Zaczął pojawiać się temat sankcji wobec Rosji, które z oczywistych względów miały uderzyć również w obrzydliwie bogatych oligarchów. Piłka nożna spadła w tym momencie na bardzo daleki plan, co oczywiście nie sprawiło, że Chelsea jak i Abramowicz mogli przemilczeć temat. Kibice chcieli wiedzieć, co dalej. Co planuje właściciel klubu, który przecież już od kilku lat ma problemy z wjazdem na teren Wielkiej Brytanii.

Z uwagi na sankcje wprowadzone w 2018 roku, Abramowicz stracił swoją wizę oraz możliwość jej przedłużenia. Była to konsekwencja próby otrucia rosyjskiego agenta Siergieja Skrapla. Rosyjski oligarcha musiał ubiegać się o obywatelstwo izraelskie, a następnie portugalskie. Ostatecznie mógł korzystać jedynie z wizy turystycznej, która zabraniała mu wykonywać czynności służbowych. Teraz jednak jego problemy są zdecydowanie większe i uderzają bezpośrednio w jego majątek. Znacznie skażony został też jego wizerunek. Wszystko ze względu na bliskie relacje z Putinem, których sam czasami się wypierał. Nie jest jednak trudno znaleźć zdjęcia przedstawiające go w towarzystwie prezydenta Rosji.

Reklama

ZAGADKOWE KOMUNIKATY KLUBU

Z uwagi na wszystkie te czynniki, Chelsea i sam właściciel musieli podjąć działania. Kibice oczekiwali zajęcia stanowiska. Pierwsze z nich nadeszło w sobotę wieczorem. Było pozornie mocne, aczkolwiek pozostawiało mnóstwo wątpliwości. Abramowicz poinformował, że przestaje zarządzać klubem i oddaje go w ręce fundacji charytatywnej Chelsea. Nie zmieniało to oczywiście struktur właścicielskich. Właściwie to w żaden sposób ich nie dotykało. Można więc było sądzić, że to zwykła przykrywka i wybielanie swojego wizerunku. Kibice domagali się reakcji, więc ją dostali. Nagłówki w mediach zaczęły mówić o wycofaniu się rosyjskiego oligarchy. Tymczasem to w jego rękach pozostawało panowanie nad klubem. Pozostawał on jedyną osobą, która mogła w nim coś zmienić.

Oświadczenie, które klub opublikował w sobotę, mówiło tylko o oddaniu codziennej kontroli w ręce fundacji. Sam wciąż byłby właścicielem, a klub pozostawałby w gronie podmiotów, które mogą zostać objęte sankcjami. W dodatku przedstawiciele fundacji, którzy mieli przejąć kontrolę nad klubem, zostali o tym fakcie poinformowani na kilka godzin przed publikacją i nikt nie pytał ich o zdanie – mówi nam Robert Błaszczak, wielki kibic Chelsea, który na co dzień zajmuje się m.in. biznesem w sporcie i regularnie bywa w Londynie.

Nie minęły nawet dwadzieścia cztery godziny, a Chelsea wypuściła w świat kolejny komunikat. Tym razem podejmował on temat sytuacji na Ukrainie. Wydawałoby się jednak, że nie da się jej opisać bez używania słów “Rosja” oraz “wojna”. Tymczasem Chelsea się to udało! Powiedzieć, że oświadczenie było lakoniczne, to jak nic nie powiedzieć. Zawierało dokładnie dwadzieścia cztery słowa, w których klub solidaryzował się z osobami przeżywającymi ogromną tragedię na Ukrainie.

– Nie ukrywam, że zasmuciło, a wręcz zdenerwowało mnie niedzielne oświadczenie klubu. Mogło ono sugerować, że najpierw miało pójść oświadczenie związane z właścicielem, a dopiero później klub solidaryzował się z Ukraińcami. Oczywiście to oświadczenie było bardzo słabe, bo nie wspominało o Rosji, o inwazji, ani o potępieniu tych czynów – mówi nam Błaszczak.

Reklama

Zdaniem naszego rozmówcy na oba komunikaty klubu możemy spojrzeć zupełnie inaczej po dzisiejszych niespodziewanych doniesieniach w związku z rolą Abramowicza w negocjacjach na linii ukraińsko-rosyjskiej. Doszło do nich na granicy Ukrainy z Białorusią, a udział miał w nich brać właśnie właściciel Chelsea. Informację te przekazały izraelskie media, a potwierdził rzecznik oligarchy. To ukraińska strona miała chcieć zaangażować go w rozmowy, a główną rolę w przekonaniu Abramowicza do działania odegrał rosyjski reżyser Aleksander Rodniański.

Jeżeli faktycznie jest zaangażowany w rozmowy pokojowe, to ciężko o lepiej usytuowaną do tego osobę. Kontakty na Ukrainie, skąd pochodzi część jego rodziny, w połączeniu z bliską współpracą z Putinem – on ma mnóstwo powodów, by prowadzić te rozmowy. To dla mnie bardzo miłe zaskoczenie, którego raczej nikt się nie spodziewał. Sobotnie oświadczenie mimo wszystko pozostawiało więcej niesmaku niż wyjaśniało co się dzieje z nim, z klubem oraz przyszłością jego obecności w klubie – mówi nasz rozmówca.

Mądrzejsi o wieści związane z zaangażowaniem Abramowicza w działania pokojowe, możemy spojrzeć na oba oświadczenia w zupełnie inny sposób. Sobotnie oświadczenie – Abramowicz wycofuje się z działania w klubie, z zajmowania się sankcjami, aby skupić się na czymś ważniejszym – prowadzeniem do pokoju. Niedzielne oświadczenie może z kolei solidaryzować się z Ukrainą, ale nie potępiać działań Rosji, by utrzymać ją przy stole negocjacyjnym. To bardzie ciekawe zjawisko, które nadaje nowe światło tym wydarzeniom.

Czy możemy zatem ufać jego dobrym intencjom, skoro aż tak zaangażował się w dążenie do pokoju oraz odsunął się w cień przy codziennym zarządzeniu klubem?

Jako kibic Chelsea, który widzi jego działalność w klubie od samego początku, mogę przyznać, że wszystko co mówił, potwierdzał czynami.  Nie jestem w stanie wskazać chociaż jednego elementu w trakcie jego panowania w klubie, gdy coś powiedział, a za tym nie poszły czyny. Powiedział, że będzie nowy ośrodek treningowy – jest. Powiedział, że będzie inwestował w młodzież – jest ona w drużynie. Powiedział, że będą trofea – są, pojawiają się regularnie. Nie jest to typ właściciela, który dużo mówi, a mało robi. Abramowicz rzadko się wypowiada, rzadko wypuszcza w świat oświadczenia, ale zawsze idą za tym czyny – mówi nam Błaszczak.

KIBICE CZUJĄ DYSKOMFORT

O ile więc oświadczenia klubu brzmią bardzo delikatnie, biorąc pod uwagę powagę sytuacji, a powiązania oligarchy z rosyjską władzą pozostawiają wiele wątpliwości, to już działania samego Abramowicza i pomoc w dążeniu do pokoju są oczywiście zawsze wartościami, którym należy przyklasnąć. W obliczu tych wszystkich wydarzeń, w tle wciąż pozostaje przyszłość londyńskiego klubu, który wczoraj grał finał Pucharu Ligi Angielskiej z Liverpoolem. Podopieczni Thomasa Tuchela przegrali po serii rzutów karnych. Kibice The Blues okazali pełne wsparcie wszystkim Ukraińcom, do czego przyczynił się również sam klub. Fani byli też sceptycznie nastawieni do osoby właściciela. O swoich obserwacjach mówi nam Błaszczak, który był wczoraj obecny na Wembley, wspierając swój ukochany klub.

Kibice Chelsea trzymali wczoraj na Wembley kartonowe flagi ukraińskie z herbem Chelsea – były one przygotowane przez klub, to była jego inicjatywa. Gdy tylko na wielkim ekranie pojawiła się flaga Ukrainy, kibice obu stron ją oklaskiwali. Wśród fanów The Blues znaleźli się ludzie ubrani we flagi Ukrainy. Zabrakło na szczęście jakichkolwiek oznak popierających Putina i działań Rosji. Kibice okazali całkowite wsparcie dla Ukrainy. Nie słyszałem za to ani jednej z przyśpiewek w kierunku Abramowicza. Nie są one zbyt częste, ale gdy trzeba okazać wsparcie, to zawsze pojawiają się na trybunach. To może pokazywać, że wielu kibiców Chelsea nie czuje się do końca komfortowo w obecnej sytuacji, z relacjami Abramowicza z Putinem. Nie zmienia to faktu, że zmiana właściciela jest niechciana przez kibiców klubu. Pewnie jest to najlepszy właściciel klubu spośród tych ze światowej czołówki. Ciężko znaleźć innego, który jest tak skupiony na wygrywaniu trofeów, nie potrzebuje klubu do wzbogacania się i jednoczenie ciągle w niego inwestuje. 

Panująca sytuacja jak najbardziej może martwić kibiców The Blues, których klub niejako staje się zależny od sankcji wobec Abramowicza. Oczywiście w grę wchodzą zarówno te nałożone przez kraje Zachodu na Rosję, jak i te ze strony rządu Wielkiej Brytanii. Rosyjska gospodarka ma się fatalnie, a wszystkie rosyjskie spółki notują brutalne spadki.  Brytyjczykom z kolei nie podoba się, by oligarchowie robili interesy na Wyspach, przez co mogą wymusić na Abramowiczu sprzedaż Chelsea.

Nie przywiązywałbym zbyt dużej wagi do komentarzy, że nie chce sprzedać klubu, bo żaden dobry biznesmen nie powie, że chce coś sprzedać. Przez taką deklarację momentalnie tracisz w pozycji negocjacyjnej z potencjalnymi kupcami. Do tego zakup traci wtedy całą aurę z pozycji kupującego. Nie przywiązywałbym do takich słów wielkiej wartości, bo sprzedaż zawsze jest możliwa. Realnym scenariuszem jest zamrożenie aktywów Abramowicza, co miałoby wymierny wpływ na Chelsea jako klub, który do niego należy – mówi Błaszczak.

W świecie piłki sytuacja Chelsea i samego Abramowicza jest jednym z głównych tematów w obliczu wojny panującej na Ukrainie. To jedyny klub z samego topu, który ma tak silny związek z Rosją lub Ukrainą. Konsekwencje sankcji i działania europejskich polityków mogą znaczącą wpłynąć na jego najbliższą przyszłość. A kibice londyńczyków mają się o co martwić, ponieważ dalszych losów panującej sytuacji nie da się przewidzieć. Kto wie, czy niedługo nie dojdzie do końca ery rosyjskiego oligarchy na Stamford Bridge. Okres jego panowania jest do tej pory najlepszym czasem w historii klubu.

Czytaj więcej o wojnie na Ukrainie:

Fot. Newspix

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
1
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Anglia

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
4
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

13 komentarzy

Loading...