Reklama

Biczachczjan i inni, czyli o wejściach smoka

redakcja

Autor:redakcja

14 lutego 2022, 16:14 • 6 min czytania 21 komentarzy

Wahan Biczachczjan wszedł do Ekstraklasy razem z drzwiami. Dwa mecze wystarczyły mu, by skandowano jego nazwisko na trybunach Pogoni. Nie rozegrał jeszcze godziny w Ekstraklasie, a już ma dwa gole, w tym jeden mogący być kandydaturą do bramki rundy – w dodatku to gol dający Portowcom trzy punkty. Nie będziemy szafować jeszcze wielkimi słowami, ale już widać, dlaczego Pogoń pobiła kwotą za Biczachczjana swój rekord transferowy.

Biczachczjan i inni, czyli o wejściach smoka

Zaczęliśmy się zastanawiać: jacy jeszcze piłkarze mieli w ostatnim czasie mocne wejścia do ligi, a także jak to się potem kończyło? Zapraszamy. Bierzemy pod uwagę wyłącznie obcokrajowców meldujących się pierwszy raz w ESA, pod uwagę bierzemy ten i wcześniejsze dwa sezony.

Najlepsze wejścia do Ekstraklasy 2020-2022

VLADAN KOVACEVIĆ

Reklama

Kovacević w pierwszych tygodniach w Rakowie obronił więcej karnych, niż wielu bramkarzy łapie przez jeden czy dwa sezony. Kovacević:

  • obronił dwa karne w serii jedenastek z Suduvą (oba mecze na zero z tyłu),
  • obroniony karny Kapustki w Superpucharze (nie trafił jeszcze Emreli, Raków wygrał),
  • obronił karnego w doliczonym czasie dogrywki z Rubinem (oba mecze na zero z tyłu),
  • obronił karnego w szalonym 3:2 z Piastem,

Kovacević więc był kluczowy tak w historycznym pucharowym rajdzie Rakowa, w pokonaniu drużyny z bogatszej ligi, a także zameldował się z niezłą passą meczów bez straty gola – w pucharach aż pięć. Trudno sobie wyobrazić mocniejsze wejście przez bramkarza, naprawdę. Prędko nikt tego nie przebije.

PEDRO REBOCHO

Rebocho przychodził, żeby rywalizować z Douglasem. Przypomnijmy, co istotne – gdy Lech podpisywał samego Douglasa, wśród kibiców Kolejorza zapanowało święto, no bo Douglas, po grze w Championship, nie jakiś stary. Kozak. A tutaj przychodzi Rebocho i tego Douglasa chowa do kieszeni. Od razu w pierwszym meczu z Wisłą gol i asysta.

Potem dorzucił jedną asystę, ale przede wszystkim imponował niezwykle równą, znakomitą formą, w każdym praktycznie meczu będąc wyróżniającą się postacią Kolejorza, a to sztuka w tej ekipie. Przypałętały się co prawda urazy, inaczej byłby bezsprzecznie uznany najlepszym lewym obrońcą rundy.

Reklama

MAHIR EMRELI

Emreli, czyli miłe złego początki. Bo na dzień dobry wydawało się, że Legia ściągnęła niezłego kozaka.

Pamiętamy, że przecież już Bodo/Glimt to była drużyna, która mogła postawić Legii szlaban, a jej późniejsze mecze potwierdziły ich klasę – zostali mistrzem Norwegii, awansowali do Ligi Konferencji, ją przeszli gładko, po drodze ogrywając Romę 6:1 i nie przegrywając żadnego meczu.

W tym dwumeczu błysnął Emreli. Dwa gole w Norwegii ustawiły dwumecz. Dobra gra i asysta w rewanżu, trafienia ze Slavią, niezłe wejście w Ligę Europy… no ale liga szybko zaczęła być zarzutem do Azera. Ciekawi jesteśmy niemniej, jak potoczy się dalej jego przygoda, natomiast tak szczerze, nie wróżymy tego, by na długą metę pozamiatał europejskie boiska.

LIRIM KASTRATI

Wiele złego można powiedzieć o dotychczasowej przygodzie Lirima Kastratiego w polskiej lidze, ale tego, co stało się w Moskwie, nikt mu nie zabierze. Tamten występ zapewni mu wpis do historii.

A jest czymś obiektywnie szczególnym, jeśli taka sztuka udaje ci się w drugim meczu.

Kastrati nie tylko strzelił gola. Nie tylko strzelił go w pucharach. Nie tylko w fazie grupowej Ligi Europy. To jeszcze zwycięskiego. W doliczonym czasie gry. Ze Spartakiem. W Moskwie.

Jedna akcja, tyle znaczeń. A nad resztą lepiej spuścić zasłonę milczenia.

MAKANA BAKU

Już w momencie, gdy meldował się w Warcie, było jasne, że trafił się ktoś o specyficznym CV. Ktoś, kto powinien być poza jej zasięgiem. Bo może tuż przed przyjazdem do Polski nie grał, ale też wcześniej niemiecka młodzieżówka, 2. Bundesliga, a piłkarz wciąż bardzo młody.

Warta dzięki Baku stała się bardziej wielowymiarowa.

Do defensywy i wielkiej waleczności, dołożyła fantazję i polot Baku w ofensywie. Był absolutnie bezcenny i w zasadzie wciąż w kontekście Warty szuka się kogoś „takiego jak Baku”, a więc postaci biorącej odpowiedzialność za ofensywę. Baku dobrze wypadł już w pierwszym meczu jako zmiennik, potem asysta w derbach, aż przedstawił się na dobre dwoma golami z Wisłą Płock.

MIKAEL ISHAK

Cóż to było za wejście Ishaka. Błyskawicznie zapomniano, że jego CV – przynajmniej za wcześniejszy sezon – było gorsze od takiego Marcosa Alvareza, bo Ishak grał mało w 2. Bundeslidze, strzelił tylko jednego gola. Ale w Lechu od razu się zameldował:

  • 4 gole w pierwszych 3 meczach ESA,
  • 2 gole z Valmierą,
  • gol z Apollonem,
  • 2 gole z Benfiką.

Ale bramki nie mówią wszystkiego. Ishak od razu dał się poznać jako zawodnik, który jest wszechstronny, pracuje dla zespołu, daje dużo poza samym strzelaniem. Był tutaj wyraźnie innym graczem niż Gytkjaer, który jak nie strzelał, to nie za bardzo pomagał. Ishak stanowił element świetnego zespołu, jakim był Lech w eliminacjach do Ligi Europy. Potem wszystko się spieprzyło, ale Ishak, mimo pewnych wahań, pozostaje stabilny. To też wielka wartość od strony mentalnej, czego dowodem opaska kapitańska.

MARCOS ALVAREZ

Marcos Alvarez miał być supergwiazdą Cracovii. Regularnie grający w 2.Bundeslidze, gdzie piłkarze odpalani trafiali do nas i potrafili wymiatać. Alvarez strzelił 13 goli i miał 3 asysty w 2. Bundeslidze sezonu 19/20, rok wcześniej 11 goli i 9 asyst w 3. Bundeslidze i awans ze swoim Osnabruckiem. Naprawdę wszystko wskazywało na to, że Pasy doczekały się piłkarza.

I tak też można było sądzić po otwarciu w jego wykonaniu.

Z Pogonią bramka i asysta, 2:1, ewidentnie od razu chciał rządzić zespołem. Był „pierwszy wszystko”, także do rzutów wolnych – fajnie bitych swoją drogą. Drużyna szukała go podaniem, akcje przechodziły przez niego. Czuć było, że ma autorytet.

Cóż. Nie potrwało to długo. Szybko zaczęliśmy pytać, gdzie jest ten piłkarz, który tak świetnie wypadł z Pogonią.

MICHAL FRYDRYCH

Frydrych, czyli z jednej strony piłkarz, który wzmacnia Wisłę choć nie dawno wizytował ze Slavią Camp Nou w Lidze Mistrzów. Z drugiej strony piłkarz, który dość długo nie grał.

Szybko jednak o Jego wejście dało momentalnego kopa Wiśle. Przyszedł i Wisła zanotowała trzy czyste konta, zanotowała bilans 9:0. On sam dorzucił gola i asystę. Potem, co prawda, przyszła seria sześciu meczów bez zwycięstwa, ale trudno powiedzieć, żeby Frydrych był głównym problemem.

Frydrych wielokrotnie samą swoją obecnością na boisku podnosił wartość całego bloku obronnego Białej Gwiazdy. Jego gra do przodu? Cóż, powiedzmy tylko, że na ten moment, po odejściu Yeboaha, to najlepszy snajper Wisły.

GEORGI ŻUKOW

Wzbudzał spore zainteresowanie, bo jednak niewielu Kazachów trafia do polskiej ligi. Jego transfer był dość tajemniczy – mówiło się, że zarabiał niewiele, a do Wisły przyszedł, bo chciał się stąd szybko wybić do zachodniej ligi.

I cóż, pierwsze tygodnie Żukow miał jak marzenie. Co warte zauważenia, to że doceniano zawodnika, który nie miał hat-tricków czy bajecznych asyst – Żukow był powszechnie doceniany za mrówczą pracę. Mógłby w encyklopedii piłkarskiej znaleźć się pod hasłem „pomocnik typu box to box”, bo tyrał na całej długości, od własnego pola karnego, gdzie przerywał akcje, do pola karnego rywala, gdzie włączał się do gry kombinacyjnej. Grał jak podłączony do lepszych baterii, na innym tempie, ze znakomitą kondycją.

Co stało się potem?

Cóż. Żukow nie stał się nagle złym piłkarzem. Ale naprawdę wydaje się, że nie tylko kibice Wisły tęsknią za tamtym Żukowem z pierwszych kolejek wiosny 2020. Inna sprawa, że wtedy cała Wisła weszła znakomicie w rundę, robiąc czternaście punktów w sześć kolejek.

FRAN TUDOR

Nie mają lekko nowi w talii Marka Papszuna. Muszą poduczyć się taktyki. Muszą zrozumieć jak funkcjonować w różnych fazach meczu. To wszystko zabiera czas.

Ale Fran Tudor?

Na tak kluczowej w taktyce Papszuna pozycji jak wahadłowy?

Od razu wyglądał, jakby grał u Papszuna pięć lat. Dawał z miejsca jakość, od razu zgłaszając akces do najlepszych piłkarzy ligi. I to do tej pory podtrzymuje, bo wiele gwiazd bywa chimerycznych, a Tudor gra, gra i jeszcze raz gra, niezwykle rzadko schodząc poniżej dobrego poziomu.

CZYTAJ WIĘCEJ O BICZACHCZJANIE:

Fot. NewsPix/FotoPyK

Najnowsze

1 liga

Jarosław Królewski: Wisłę czeka reforma finansowa w wielu aspektach

Damian Popilowski
0
Jarosław Królewski: Wisłę czeka reforma finansowa w wielu aspektach
1 liga

Motor stracił dwa punkty. Fatalny błąd bramkarza [WIDEO]

Piotr Rzepecki
0
Motor stracił dwa punkty. Fatalny błąd bramkarza [WIDEO]
Niemcy

Kłopoty kadrowe Bayernu przed półfinałowym meczem Ligi Mistrzów

Piotr Rzepecki
0
Kłopoty kadrowe Bayernu przed półfinałowym meczem Ligi Mistrzów

Komentarze

21 komentarzy

Loading...