Reklama

Sprawdźmy, postawmy: przełamanie Legii, wkurzony Lewy, stabilny Widzew

redakcja

Autor:redakcja

29 października 2021, 18:13 • 6 min czytania 3 komentarze

Za nami bardzo intensywny okres w piłce – gdzieniegdzie władze klubów już powymieniały trenerów po pierwszych jesiennych kryzysach, w niektórych miejscach posady wiszą na włosku. Dzisiaj postanowiliśmy się przyjrzeć właśnie takim przypadkom, bo coś nam się wydaje, że i tzw. delikatna rewolucja reprezentowana u nas przez Legię i tzw. ostatnia szansa, którą w naszym zestawieniu będzie uosabiał Ole Gunnar Solskjaer, mogą stanowić niezłą okazję do wykorzystania wyższych kursów. Pięć typów na weekend, szukamy logiki i w miejscach, gdzie jest ona dość częstym gościem (Premier League), i tam, gdzie zdarza się od święta (I liga i Ekstraklasa). Zapraszamy!

Sprawdźmy, postawmy: przełamanie Legii, wkurzony Lewy, stabilny Widzew

LEGIA WARSZAWA – POGOŃ SZCZECIN: WYGRANA LEGII

Trudno napisać, że debiut Marka Gołębiewskiego w roli trenera Legii Warszawa wlał w serca stołecznych kibiców nową nadzieję. III-ligowy Świt Skolwin wprawdzie nie zdołał powstrzymać mistrza Polski, ale trochę krwi mu napsuł, również za sprawą wyjątkowo nieudolnych zagrań kilku asów z Warszawy. Nowy trener, stare problemy – chciało się krzyknąć, widząc przewidywalną i schematyczną grę do przodu, połączoną z dygotaniem nóg w fazie obronnej. A przecież to był tylko Puchar Polski, rywal z zaledwie czwartego szczebla rozgrywkowego. Tymczasem teraz zamiast z dzielnicą Szczecina, Legii przyjdzie grać z najmocniejszym klubem całego województwa zachodniopomorskiego.

Natomiast – Legii skończył się już margines błędu. Co więcej, skończyły się już Legii wymówki. Skoro piłkarze przekonują w mediach, że są w stu procentach profesjonalni, a kij w szprychy wsadzał im jedynie nieudolny trener – teraz nic już nie stoi na przeszkodzie, by zacząć regularne punktowanie. W czym upatrujemy szans Legii? Po pierwsze – Pogoń na wyjazdach gra fatalnie. Jedno zwycięstwo w sześciu meczach, tylko 4 strzelone gole, a przecież Portowcy wcale nie grali z czubem ligi – punkty gubili m.in. w Płocku, w Lubinie czy w Radomiu. Po drugie – Legia już nie może czekać, musi wygrywać nie po to, by włączyć się do wyścigu o tytuł, ale by w ogóle myśleć o pucharach. Pogoń u siebie stanowi dobry punkt wyjścia do marszu w górę tabeli. Dodatkowo podkreślmy – na papierze Legia nadal jest diabelnie mocna jak na realia Ekstraklasy.

Dlatego właśnie stawiamy na zwycięstwo Legii Warszawa, zwłaszcza, że kurs jest bardzo zachęcający. 2,45. 

TOTTENHAM – MANCHESTER UNITED: WYGRANA UNITED (ZAKŁAD BEZ REMISU)

Ponoć ma zostać. Ponoć wcale nie wygląda to tak źle, gdy spojrzy się na cały proces. Podobno nawet Sir Alex Ferguson jeszcze nie jest do końca przekonany, że to czas na zmiany, podobno nadal jest w Manchesterze wiara w to, że to właśnie Ole Gunnar Solskjaer wydźwignie klub z kryzysu, w którym Czerwone Diabły znalazły się również za sprawą decyzji Norwega. Zbieramy to wszystko w jedną całość – zdaje się, że szatnia twardo stoi za szefem, zdaje się, że czysto piłkarsko United mają sporo argumentów, szczególnie w starciach z rywalami z niższej półki niż Liverpool. No i przede wszystkim – United mają wściekłego Cristiano Ronaldo, a Tottenham w dziewięciu meczach Premier League stracił aż 13 goli. Pachnie nam tu przełamaniem serii przez United i tymczasowym ugaszeniem pożaru.

Mimo wszystko – wolimy się tutaj też nieco zabezpieczyć. Wybieramy opcję, że United wygra, ale w wersji “zakład bez remisu”, czyli w przypadku podziału punktów – kasa wraca na konto. Kurs nadal porządny, 1,73.

UNION – BAYERN: LEWANDOWSKI Z PRZYNAJMNIEJ TRZEMA CELNYMI STRZAŁAMI

0:5. Bayern Monachium przegrywający w taki sposób, w takim wymiarze i w takim stylu to widok rzadszy niż uśmiechnięta pani w dziekanacie. Zdarza się raz na kilkadziesiąt lat, a atmosfera wokół takiej porażki napędza niemieckie media przez długie tygodnie. Klęska w starciu z Borussią Moenchengladbach naszym zdaniem będzie jednak najbardziej bolesna nie dla kibiców czy piłkarzy z Bawarii, ale dla… Unionu Berlin. Pech stołecznej ekipy polega na tym, że rozjuszony i podrażniony Bayern właśnie wpada do Berlina, by choć po części zrehabilitować się w oczach kibiców. Pamiętajmy: Bayern przegrał 0:5, gwiazdorzy uciekli sprzed kamer, do rozmówek stanął jedynie Thomas Mueller. Każdy z piłkarzy potem tłumaczył się w mediach społecznościowych, że trudno to wszystko wytłumaczyć, że będzie trzeba teraz odzyskać zaufanie, zmazać plamę…

To wszystko razem wzięte sprawia, że spodziewamy się prawdziwego szaleństwa ze strony gości. A szaleństwo ze strony gości, to właśnie liczne okazje Roberta Lewandowskiego. Znamy tryb wkurzonego Lewandowskiego z meczów kadry, gość wtedy wygląda jak Terminator w pościgu. W Fuksiarzu macie szeroką ofertę z golami, asystami i nawet kartkami Lewandowskiego, my wybieramy zakład: powyżej 2,5 celnego strzału Roberta po kursie 1,80. Bierzemy. 

BARCELONA – ALAVES: PRZYNAJMNIEJ TRZY GOLE BARCELONY

I znów ekipa po zmianie trenera, podobnie jak w przypadku Legii – spodziewamy się, że do dusznego pomieszczenia teraz wpadnie trochę świeżego powietrza. Podobnie jak w przypadku Ekstraklasy też – bierzemy pod uwagę, z kim przyjdzie grać faworytowi spotkania. A rywalem Blaugrany jest Alaves. Jeszcze tydzień temu – czerwona latarnia ligi z 3 punktami na koncie. Tak, odkuli się ewidentnie tymi dwoma zwycięstwami z ostatnich dni, ale przecież to były mecze ligowych nizin, Elche, Cadiz, Alaves, to wszystko jest ta sama, niziuteńka półka kręcąca się gdzieś na granicy strefy spadkowej. Alaves na wyjazdach to zresztą osobna historia – oni dopiero teraz, pod koniec października, strzelili pierwszą i drugą wyjazdową bramkę. Wcześniej trzy razy w delegacji, trzy razy w plecy, trzy razy na zero z przodu.

Barcelona musi się przełamać, musi w końcu zagrać efektownie, z błyskiem, pokazać, że nadal jest dużym klubem z mocnymi piłkarzami. Alaves jest idealnym celem, by z klasą pożegnać się z problemami ostatnich tygodni. Że wygrają – tego jesteśmy pewni. Ale dobieramy tutaj, że zwycięstwo będzie w miarę efektowne.

To pewnie najbardziej chybotliwa pozycja na kuponie, ale kurczę, ile można grać paździerz reprezentując barwy Barcelony? Kurs 2,15, over 2,5 gola gospodarzy. 

RESOVIA – WIDZEW: WYGRANA WIDZEWA

Tu sprawa jest prosta – Widzew ma za sobą moment “bolesnej weryfikacji”. Gdy lider I ligi regularnie oklepywał drużyny z dołu, niektórzy wieszczyli, że gdy przyjdą mecze z czołówką, widzewiacy zostaną zatrzymani i wciągnięci przez ligowy peleton. Tak, mecze z Koroną Kielce i ŁKS-em Łódź były dla Widzewa trudniejsze, zwycięstwo z Koroną można określić mianem szczęśliwego, w derbach Widzew gonił wynik od 0:2. Ale ostatecznie lider w starciach z innymi pretendentami do awansu ugrał cenne 4 punkty i utrzymał swoją bezpieczną przewagę nad resztą ligi. Teraz podopiecznych Janusza Niedźwiedzia czeka już mecz nieco prostszy – wyjazd do Rzeszowa. Biorąc pod uwagę morderczą formę widzewiaków, powrót wykartkowanych na derby zawodników – wyjazdowe 3 punkty stają się niemalże obowiązkiem.

Widzew dalej utrzymujący się na szczycie I ligi? Kurs na 3 punkty z Resovią to 2,35. 

***

Wyszedł nam taki wariacik. Ze stówki do wyjęcia ponad trzy tysiące, ale oczywiście można z tych propozycji skorzystać w postaci singli, albo dorzucić jakieś podpórki, choćby przy Widzewie i Legii.

Pamiętajcie, że kursy mogą się zmieniać i podajemy wam tutaj stan na piątek o godzinie 18:00.

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Komentarze

3 komentarze

Loading...