W momencie, gdy Manchester United oficjalnie potwierdził powrót Cristiano Ronaldo na Old Trafford, serca fanów Czerwonych Diabłów zabiły szybciej. Przede wszystkim musiały wrócić najlepsze wspomnienia, okraszone nutą nostalgii. Portugalczyk był pierwszoplanową postacią ekipy Sir Alexa Fergusona, która w pierwszej dekadzie obecnego wieku święciła wielkie triumfy. Sukcesy, wielkie wygrane i spektakularne bramki – to wszystko cechowało ten wspaniały rozdział w karierze CR7. Czy teraz będzie podobnie? A może właśnie radość z transferu wynika głównie z sentymentów niż racjonalnego podejścia do możliwości ikony klubu? W każdym razie powrót po 12 latach na Wyspy Brytyjskie, to znakomita okazja do tego, by przypomnieć jego najlepsze momenty w barwach United.
21 maja 2008, wygrana z Chelsea w finale Ligi Mistrzów
Ronaldo ma w swoich dorobku aż pięć triumfów w rozgrywkach Champions League. Niebywale osiągnięcie – to nie ulega żadnym wątpliwościom. Natomiast pierwszy raz mógł świętować zwycięstwo całej edycji właśnie z Manchesterem United. Generalnie reprezentant Portugalii zawsze będzie kojarzony ze względu na kapitalne i zjawiskowe występy na arenie europejskiej. Tak więc nie mogliśmy zacząć naszej wspominkowej wyliczanki od tamtego deszczowego wieczoru na moskiewskich Łużnikach.
Najbardziej pamiętną sceną tego spotkania jest niewykorzystany rzut karny Johna Terry’ego. W ostatniej serii konkursu jedenastek mógł przypieczętować wielką wygraną. Pech chciał, że poślizgnął. Co ciekawe – wcześniej sam Ronaldo koncertowo spierniczył strzał z wapna. Zaczął kombinować, próbował uderzać na dwa tempa i zatrzymał go Petr Cech. Naprawdę mógł być wdzięczny losowi, że ostatecznie The Blues popuścili na metr przed ubikacją. A warto pamiętać, że przecież Portugalczyk otworzył wynik meczu. Zanotował klasyczny gola z główki w jego wykonaniu – wzbił się na wysokość siódmego piętra i precyzyjnie wykorzystał świetną asystę Wes Browna.
1 listopada 2003 r., pierwszy ligowy gol
Wiadomo, że pierwsza randkę, pierwszą dorosłą imprezę czy pierwszy samodzielny wypad na wczasy wspomina się najlepiej. W dodatku z upływem czasu po latach te retrospekcję nabierają mocy. W przypadku Ronaldo fani Czerwonych Diabłów nie muszą na siłę mitologizować jego pierwszego trafienia dla United. Dlaczego? Bo był to gol tzw. prima sort, maestria, zapowiedź tego, czym będzie ich raczył w ciągu nadchodzących sześciu lat.
Nieopierzony jeszcze nastolatek, który kilka miesięcy wcześniej przyszedł ze Sportingu Lizbona, żaden tam atleta, a dzieciak o twarzy cherubinka i fryzurą na wczesnego Marka Mostowiaka, w 77. minucie meczu z Portsmouth podszedł do piłki ustawionej przed narożnikiem pola karnego i sprytnym strzałem z rzutu wolnego zaskoczył obrońców i bramkarza gości.
22 maja 2004, pierwsze trofeum z United
OK. Skoro wspomnieliśmy pierwszego gola Ronaldo dla Czerwonych Diabłów, obowiązkowo należy też przypomnieć jego premierowy sukces z tą ekipą (triumfował z nią dziewięć razy w różnych rozgrywkach). Mianowicie: wygraną z Millwall w finale Pucharu Anglii. United wygrało wówczas 3:0, a jedno trafienie zaliczył Portugalczyk, który kilka tygodni później brylował na EURO 2004.
Spotkania Manchesteru United możesz obstawiać na Fuksiarz.pl
Jak wpadła bramka? Ano typowo dla niego. Niczym cwany lis zgubił krycie obrońców i z zimną krwią zapakował głową futbolówkę do sieci. W geście radości zdjął nawet koszulkę.
2 grudnia 2008 r. – Ronaldo otrzymuje Złotą Piłkę
Co cechuję karierę Portugalczyka? Obsesyjne dążenie do doskonałości, do bycia najlepszym, to już wręcz banał, ale no kurde, tak po prostu w jego przypadku jest i już. CR7 nie uznaje pół-środków, pół-nagród, pół-wyróżnień. Przez wiele lat wręcz zabijał się o Złotą Piłkę z Leo Messim. Szczerze mówiąc – obecnie strasznie brakuje duetu, który tak zawzięcie walczyłby o wszelkie skalpy, w dodatku wchodząc na kosmiczny poziom prezentowanych umiejętności. Nie wiemy, czy taka sytuacja, taka dominacja duetu jeszcze kiedyś się powtórzy.
CRISTIANO RONALDO WYGRA ZŁOTĄ PIŁKĘ – KURS 11.00 NA FUKSIARZ.PL
Może i w 2008 r. z reprezentacją Portugalii nie zrobił furory na Euro, ale w piłce klubowej bezdyskusyjnie pozamiatał konkurencję. Triumf w Lidze Mistrzów z ośmioma trafieniami w tej edycji – proszę bardzo. Mistrzostwo Anglii i 31 goli w lidze i tytuł króla strzelców? Nie ma sprawy, też się znajdzie.
Zwyczajnie zasłużył na tę nagrodę.
2008 r., najładniejszy gol Ronaldo w United
Trudno wybrać najpiękniejsze trafienie Portugalczyka w barwach Czerwnonych Diabłow. Z prostej przyczyny – zanotował gros bramek zjawiskowej urody. Niemniej jednak gol z rzutu wolnego w spotkaniu Premier League z Portsmouth to epicki moment. Zresztą, to właśnie w tamtym okresie Ronaldo perfekcyjnie bił stał fragmenty gry. Potem zaś często irytował w tym aspekcie.
Tyle że to trafienie bez wątpienia najbardziej zapadło w pamięć kibicom na całym świecie. Można je oglądać bez końca, przez cała podróż pociągiem relacji na linii Przemyśl – Świnoujście. Po prostu: co za siła! Co za precyzja. Co za trajektoria lotu!
Perfekcja w każdym calu. A reakcja pokonanego golkipera, Davida Jamesa, najlepiej oddaje to, jak znakomicie wykonał tę próbę ówczesny gwiazdor drużyny z Manchesteru.
5 maja 2009, najlepszy mecz w Czerwonych Diabłach
To jeden z ostatnich występów Ronaldo w United, ale za to jak imponująco dobry! W sumie trudno było wybrać jedno najlepsze spotkanie w jego wykonaniu. Tylko ostatecznie, biorąc pod uwagę rangę meczu i zaprezentowaną dyspozycję, wybór padł na rewanżowe spotkanie 1/2 finału Ligi Mistrzów w sezonie 2008/09. Podopieczni Sir Alexa Fergusona udali się od Londyn z jednobramkową zaliczką z pierwszego meczu. Skromny zapas, tyle że w zupełności wystarczający, jeśli masz w składzie zawodnika, który zanotuje asystę i ustrzeli dublet.
Wystarczający, jeśli masz w drużynie Cristiano Ronaldo w takiej formie.
Najpierw idealnie wystawił patelnię Parkowi, a następnie postanowił zostać głównym aktorem widowiska. Tamten dzień należał do niego. Sieknął gola z rzutu wolnego z odległości 35. metrów od bramki. Może i jego strzał z prostego podbicia powinien obronić Manuel Almunia, tylko że w żaden sposób nie umniejsza to kunsztowi Portugalczyka. Po przewie zaś dobił Kanonierów – sfinalizował kontrę swojego zespołu. I tak oto poprowadził zespół do wielkiego finału. Późniejsza finałowa przegrana batalia z Barceloną stanowiła jego pożegnanie z drużyną.
5 maja 2007 r., 50. gol w Manchesterze United
We wszystkich rozgrywkach jako gracz Czerwonych Diabłów ma koncie 118 trafień. Zatem, dlaczego 50. bramka jest tak istotna? Bo akurat tak się złożyło, że zapewnił wygraną w derbowej rywalizacji z City. Nie było to żadne efektowne trafienie – pokonał bramkarza z rzutu karnego. Ale jubileuszowy gol i w dodatku z rywalem zza miedzy stanowiło świetne połącznie. Generalnie to był niezwykle owocny okres w jego karierze: tytuł piłkarza roku, młodzieżowca wyróżnienie od kibiców dla ulubionego zawodnika. Słowem: miodowy miesiąc.
A na koniec ciekawostka? Wiecie, komu strzelił swoją – jak do tej pory – ostatnią bramkę w ekipie? Oczywiście, że Obywatelom. 10 maja 2009 r. – a jakże, z rzutu wolnego. No i teraz też został graczem United, a nie City, bo jakby inaczej.
fot. Newspix