12 lipca 1998 roku reprezentacja Francji w finale mistrzostw świata rozbiła nieoczekiwanie Brazylię aż 3:0 i po raz pierwszy w dziejach wywalczyła tytuł najlepszej drużyny globu. Jako że mijają dziś dokładnie 23 lata od tego niezapomnianego spotkania, nie moglibyśmy wraz z Gatigo nie stworzyć kolejnego odcinka „Bramy dnia” wokół głównego bohatera tamtego finału – Zinedine’a Zidane’a.
[1] ZINEDINE ZIDANE VS BRAZYLIA (12.07.1998)
Zinedine Zidane do mistrzostw świata w 1998 roku nie przystępował jako czempion.
Był wielką gwiazdą, jasne. Znaleźliby się tacy, którzy widzieli w nim najlepszego piłkarza, a przynajmniej najlepszego rozgrywającego świata. Ale nie kojarzył się ze zwycięstwami. Jako zawodnik Girondins Bordeaux dotarł do finału Pucharu UEFA. I przegrał. Po przeprowadzce do Juventusu dwukrotnie wystąpił w finale Ligi Mistrzów. Za każdym razem schodził z boiska pokonany. Na Euro 1996 uczył się roli lidera reprezentacji Francji, lecz „Trójkolorowi” polegli w półfinałowym starciu z reprezentacją Czech. Mało tego! Mundial w 1998 to również długo nie był popis Zizou. Dość powiedzieć, że w drugim meczu fazy grupowej obejrzał on czerwoną kartkę i Francja musiała sobie radzić bez niego w starciach z Danią oraz Paragwajem.
Z czym jeszcze nie kojarzył się Zidane? Na pewno z bramkami strzelanymi z główką. Więc futbolowi bogowie, znani wszak z figlarnego usposobienia, właśnie w taki sposób postanowili ułożyć scenariusz finału. Dotychczas rozczarowujący Zizou został bohaterem Francji po dwóch trafieniach z główki.
[2] ZINEDINE ZIDANE VS BRAZYLIA (12.07.1998)
W finale mistrzostw Zidane całkowicie przyćmił Ronaldo, dręczonego tajemniczą chorobą. Francuski sztab szkoleniowy odkrył podczas przedmeczowych analiz, iż Canarinhos w sposób lekkomyślny podchodzą do defensywnych stałych fragmentów gry. „Trójkolorowi” obnażyli tę lekkomyślność z bezlitosną precyzją. Dla Zizou finałowy popis okazał się natomiast przepustką do pierwszej (i jedynej) Złotej Piłki za 1998 rok.
W głosowaniu Francuz zmiażdżył konkurencję, choć prawda jest taka, że na samych mistrzostwach świata Zidane miałby problem, żeby załapać się do piątki, a może nawet dziesiątki najlepszych graczy turnieju. No ale moc oddziaływania finału okazała się olbrzymia.
12 lipca 1998 roku Zizou zaczął się już jawić w oczach opinii publicznej jako triumfator. I tak jest do dziś.
Która główka Zizou podoba wam się bardziej? Głosujcie!