Gatigo.
CHRISTO STOICZKOW VS NIEMCY (1994)
Tylko dwa razy w historii udało się Bułgarom przedrzeć przez fazę grupową wielkiej piłkarskiej imprezy. W 1994 roku uczynili to jednak z niezapomnianym przytupem. Dotarli bowiem aż do półfinału, w pokonanym polu zostawiając po drodze między innymi reprezentację Niemiec. Wprawdzie w meczu rozegranym dokładnie 27 lat temu to Die Mannschaft prowadziła, lecz ostatecznie dwa szybkie ciosy wyprowadzone w 76. i 78. minucie meczu pozwoliły bułgarskiej ekipie na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. A sygnał do ataku dał największy gwiazdor zespołu – Christo Stoiczkow.
Kapitalnie uderzył z rzutu wolnego i pokonał Bodo Illgnera.
EDER VS FRANCJA (2016)
Nie Antoine Griezmann, nie Paul Pogba, nie Cristiano Ronaldo, nie Ricardo Quaresma. To właśnie Eder przed pięcioma laty został bohaterem finału mistrzostw Europy, zdobywając zwycięskiego gola dla reprezentacji Portugalii.
Pisaliśmy przed laty: “– Szefie, spokojnie, strzelę gola – takie słowa 29-letni piłkarz miał skierować do Fernando Santosa, kiedy ten w 79. minucie oddelegowywał go do gry w miejsce Renato Sanchesa. Na efekty tego ruchu trzeba było czekać. Przy pamiętnej akcji długo nic nie wskazywało na to, że zaraz może stać się coś, co przesądzi o losie meczu. Ot, zwykłe przebijanie piłki w środku pola. W pewnym momencie jednak Portugalczykom udało się rozegrać cztery składne podania. Carvalho do Quaresmy, ten odgrywa w stronę Moutinho, który zgrywa do przodu, gdzie Eder zastawia Koscielnego. Snajper szybko uwalnia się spod krycia, schodzi do środka i oddaje strzał. Piłka kozłuje dwukrotnie i wpada do siatki tuż obok prawego słupka bramki Hugo Llorisa.
1:0. Wkrótce ostatni gwizdek i Portugalia zostaje mistrzem Europy.
Szalona radość, w centrum której Eder. Nawet Ronaldo nie skradł mu show podczas celebracji. – CR7 stał przy linii, obok trenera Santosa, kiedy wchodziłem na boisko. Dodał mi pewności siebie. Powiedział, że widział mnie na treningach i byłem dobry. Uwierzyłem mu. Wydawało mi się, że mogłem latać, a po bramce, to już na pewno latałem – opowiadał bohater finału”.
Czas na głosowanie!