Reklama

„Gdzie byli liderzy kadry w pierwszym meczu? Może atmosfera była zbyt cukierkowa?”

redakcja

Autor:redakcja

29 czerwca 2021, 08:56 • 12 min czytania 12 komentarzy

Polacy odpadli z turnieju, więc dzisiaj w prasie bardziej skupiamy się np. na historii Garetha Southgate’a. Mamy też sporo informacji transferowych z polskiej ligi. Ale do tematu reprezentacji Polski wraca jeszcze Kamil Kosowski w swoim felietonie. – Nasza kadra miała być przygotowana nie na drugie czy trzecie spotkanie, ale już na pierwsze. Kluczowe pytanie, to gdzie byli liderzy? Potrzebowaliśmy Roberta Lewandowskiego, Kamila Glika, Grześka Krychowiaka, Wojtka Szczęsnego w  dobrej formie już w pierwszym meczu. Gdyby wtedy zagrali jak w drugim spotkaniu i gdybyśmy wygrali ze Słowacją, to w starciu z Hiszpanią trener mógłby oszczędzać siły na kluczowe starcie ze Szwecją. Może atmosfera była zbyt cukierkowa? – pisze były reprezentant Polski.

„Gdzie byli liderzy kadry w pierwszym meczu? Może atmosfera była zbyt cukierkowa?”

Sport

Jak Gareth Southgate opiekuje się Anglikami? My mieliśmy Golców, oni Eda Sheerana.

To tam po meczu z Czechami zorganizowano dla piłkarzy koncert Eda Sheerana. Po to, by zawodnicy – przy grillu i muzyce – odprężyli się przed czekającym ich arcytrudnym wyzwaniem. Gareth Southgate dba o dobrą atmosferę w drużynie cały czas, bo przed meczem z Czechami zabrał swoich piłkarzy, by pograli sobie w krykieta. W Marylebone Cricket Club, czyli jednej z najsłynniejszych organizacji sportowych na Wyspach Brytyjskich, która liczy sobie ponad 200 lat. Piłkarze reprezentacji Anglii mieli okazję pograć w tę grę na Lord’s Cricket Ground, czyli obiekcie, który w świecie krykietowym znaczy tyle, co Wembley dla futbolu. Co ciekawe w 2019 roku Anglia została krykietowym mistrzem świata, pierwszy raz w historii i dokonała tego właśnie na wspomnianym obiekcie. Wszystkie te zabiegi Garetha Southgate’a procentują. Również tym, że selekcjoner – niezależnie od wyniku na Euro 2020 – otrzymał propozycję przedłużenia kontraktu do 2024 roku. Tym samym angielski związek (FA) okazał wielkie wsparcie i wiarę w trenera, który zdaniem kibiców powinien wrócić do stroju, który zaprezentował podczas mundialu w Rosji, czyli do charakterystycznej kamizelki. Podobno trener się waha i dopiero dziś przekonamy się czy ulegnie namowom sympatyków angielskiej drużyny narodowej.

Portugalia przeżywa porażkę. Mistrzowie Europy nie obronią tytułu.

Reklama

– Jest nam przykro, bo piłkarze dali z siebie wszystko – stwierdził selekcjoner Fernando Santos. – Niektórzy z nich płaczą i wielu Portugalczyków też jest zawiedzionych i na pewno smutnych. Byliśmy przekonani, że stać nas na dotarcie do finału, ale to się nie udało. Nie ma co mówić o zasłużonym czy niezasłużonym wyniku. Jeden zespół zdobył gola, drugi nie. Niestety, to my straciliśmy bramkę. Taki jest futbol. Portugalska „A Bola” na pierwszej stronie zamieszcza zdjęcie Fernando Santosa dziękującego za grę Renato Santosowi. „Zawsze pozostanie nam Paryż. Mistrzowie Europy kończą piękny okres” – pisze dziennik. „To był Hazard” – pisząc o ryzyku „Record” nawiązuje do nazwiska strzelca gola podkreślając, że był to jedyny celny strzał Belgii w tym spotkaniu. „Selecao kończy mecz z 24 strzałami. Portugalia wyeliminowana, chociaż była lepsza”.

Piast Gliwice ćwiczy w Arłamowie. Jakub Świerczok odpoczywa po EURO.

Obecnie jednak ani Plach, ani Szmatuła nie myślą o niczym innym, tylko o odpowiednim przygotowaniu do nowego sezonu. Fundamenty formy zostaną wylane w Arłamowie, gdzie rozpoczął się obóz. Sztab szkoleniowy zabrał na obóz 27 piłkarzy. Wśród zawodników, którzy udali się do Arłamowa nie ma Jakuba Świerczoka, który przebywa na urlopie po zgrupowaniu reprezentacji Polski i mistrzostwach Europy. Z kolei okazję do treningów z pierwszą drużyną dostaną między innymi Sebastian Dulęba i Bartłomiej Jelonek z zespołu rezerw oraz testowany Gabriel Kirejczyk. Na obóz udał się również Wojciech Kamiński, który wrócił z wypożyczenia z Wigier Suwałki.

Z kolei Raków próbuje przebudować defensywę.

Wyjątkiem w tej transferowej układance jest linia defensywna. Częstochowianie w ostatnich latach przyzwyczaili kibiców do kilku dobrze znanych twarzy, które były podporą obrony. Sytuacja skomplikowała się po transferze Kamila Piątkowskiego oraz przedłużającym się powrocie Tomasza Petraszka. Dodatkowo z końcem sezonu klub opuścili Dominik Holec i Branislav Pindroch. Raków więc na start przygotowań został bez dwóch podstawowych obrońców i bramkarza. Sytuacja jednak i tam powoli się normuje. Do Rakowa dołączył Vladan Kovaczević oraz Milan Rundić. Można jednak oczekiwać, że na pozycji stopera i bramkarza pojawią się jeszcze w Rakowie nowe twarze.

Reklama

Młodzieżowiec w bramce Górnika Zabrze? Paweł Sokół powalczy o skład z Danielem Bielicą.

– Cieszymy się że kolejny młody zawodnik trafia do naszego klubu. To obiecujący i rozwojowy piłkarz, z którym związujemy się dwuletnim kontraktem z opcją przedłużenia. Mamy nadzieję, że jego doświadczenia z pobytu w wielkim klubie, jakim jest Manchester City zaprocentują i będziemy zadowoleni z wielu meczów z zachowanym przez Pawła czystym kontem. To trochę „nasz” chłopak, bo przecież urodził się w Dębicy, która tak mocno przyjaźnią związana jest z Zabrzem – mówi Dariusz Czernik, prezes Górnika Zabrze. O miejsce między słupkami, po tym jak z klubu odszedł Martin Chudy, nowy bramkarz będzie walczył z Danielem Bielicą. Ten na swoim koncie w ekstraklasie w barwach Górnika i Warty ma 6 gier. Od Sokoła jest starszy o rok. Początkowo w Zabrzu mówiło się o tym, że drużynę wzmocni bardziej doświadczony bramkarz, spekulowano że może to być Brazylijczyk z włoskim paszportem Gustavo Busatto, ale widać postawiono na inną opcję.

Jan Furlepa wraca do pracy. Poprowadzi Odrę Opole, bo Piotrowi Plewni brakuje licencji.

Zgoda PZPN na to, by Plewnia warunkowo mógł prowadzić zespół, wygasła z końcem poprzedniego sezonu. 44-latek posiada licencję UEFA A, a nie wymaganą UEFA Pro, dlatego klub staje przed koniecznością zatrudnienia trenera. Nad czym w Opolu… ubolewają, będąc zdania, że Plewnia świetnie poradziłby sobie w roli I szkoleniowca. Udowodnił to już 3-krotnie, gdy ze stanowiska II trenera wskakiwał awaryjnie za kierownicę po rozstaniach z Mirosławem Smyłą, Mariuszem Rumakiem i – w połowie marca – Dietmarem Brehmerem. Za każdym razem z powodzeniem. Odrze zależy, by Plewnia nadal mógł mieć spory wpływ na zespół, dlatego nie zamierzała dokonywać rewolucji w sztabie i zatrudniać kogoś, kto pociągnąłby za sobą ławę współpracowników. Nowy trener – najpewniej Furlepa – tak jak jego poprzednik Dietmar Brehmer przyjdzie na Oleską bez asystenta. […] Na pierwszym treningu takowe się nie pojawiły, co nie oznacza, że w ogóle nie było ich w klubie. Wczoraj w Opolu testy medyczne przechodziło trzech zawodników: prawy obrońca, lewy obrońca oraz skrzydłowy. Sfinalizowanie ich pozyskania nastąpi na początku lipca, gdy kontrakty zatwierdzi rada nadzorcza.

Zagłębie Sosnowiec szuka wzmocnień. Celem jest prawy obrońca.

Z naszych informacji wynika, że Zagłębie rozmawiało z agentami Pawła Zielińskiego z Miedzi Legnica oraz Artura Bogusza z Radomiaka Radom, ale w obu przypadkach ewentualna droga do transferu jest daleka. Zieliński, doświadczony pomocnik jest podobno poza zasięgiem finansowym sosnowiczan. Z kolei w przypadku obrońcy Bogusza, którego agent zgłosił się do Zagłębia, na przeszkodzie stoi fakt, że piłkarz ma ważny kontrakt z beniaminkiem ekstraklasy. Na pewno do Zagłębia nie trafi z kolei Radosław Gołębiowski. 19-letni obrońca Skry Częstochowa ma zasilić Widzew Łódź. Trener Moskal da za to szansę pokazania się graczom drugiej drużyną, którzy rozpoczną treningi z „jedynką”. W tym gronie znaleźli się: Adrian Troć, Jakub Kaczmarek oraz Mikołaj Staniak. […] w. Na listę transferową trafili z kolei Dawid Ryndak oraz Portugalczycy Martimo Maia i Goncalo Gregorio. Ten ostatni ma opuścić klub z powodów osobistych, z kolei Maią interesują się zespoły Resovii i Puszczy Niepołomice, ale niewykluczone, że pomocnik wróci do kraju. W składzie widzi go Akademica de Viseue. 

Vullnet Basha zostanie piłkarzem Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Vullnet Basha, 31-letni pomocnik urodzony w Szwajcarii, ale mający albańskie pochodzenie i obywatelstwo, w Polsce pojawił się w sierpniu 2017 roku. Teraz wszystko wskazuje na to, że doświadczony piłkarz, który ma na swoim koncie jeden występ w reprezentacji Albanii, pozostanie w Polsce. Mocno zainteresowane jego pozyskaniem jest bowiem Podbeskidzie Bielsko-Biała. Kiedy należy spodziewać się ofi cjalnej informacji o tym, że Albańczyk zasili szeregi „górali”? Logiczne, że skoro jego kontrakt z Wisłą Kraków obowiązuje do końca miesiąca, to bielski klub wstrzyma się z komunikatem w tej sprawie do nadchodzącego czwartku. Według naszych informacji temat jest dopięty, choć w transferowych tematach niczego do końca pewnym być nie można. 

Super Express

Łukasz Syberyjski, polski trener, opowiada o pracy z Alexandrem Isakiem.

Polski trener przez 1,5 roku prowadził Isaka w drużynach młodzieżowych. Z bliska mógł obserwować, jak rozwijał się jego talent. – Kiedyś był taki mecz drużyny AIK Solna U-19. Wzięliśmy wtedy Isaka i dwóch innych młodych na ławkę rezerwowych. Wszyscy mieli niecałe 15 lat. Gdy odwróciłem się, by zobaczyć, kogo mogę wpuścić z rezerwy, to zobaczyłem, jak Isak i jego koledzy nawet nie dostawali nogami do ziemi, gdy siedzieli na naszej ławce. A potem wpuściłem tego mikrego Isaka na boisko i rozstawiał obrońców, jak chciał – opowiada Syberyjski. […] – Nie martwię się o niego. Zawsze był spokojnym chłopakiem, miał głowę na karku. Ma bardzo inteligentne poczucie humoru, choć jeszcze nie rozświetla sali żartami tak jak Zlatan Ibrahimović.

Przegląd Sportowy

Gareth Southgate ma szansę odegrać się za przeszłość. Kiedyś zmarnował rzut karny z Niemcami.

Był 26 czerwca 1996 roku, stadion Wembley, półfi – nał mistrzostw Europy z Niemcami. Podstawowy czas przyniósł wynik 1:1, o grze w fi – nale miały więc rozstrzygnąć rzuty karne. Pierwsze pięć serii to sto procent skuteczności obu zespołów (5:5). Szóstą rozpoczął środkowy obrońca. Kiedy kilka minut wcześniej selekcjoner Terry Venables wytypował go do strzelania, Southgate poczuł, jakby trafi ł go piorun. Przestraszył się, wcześniej tylko raz w życiu wykonywał jedenastkę i nie trafił. Ale trzeba, to trzeba. […] Po latach w autobiografi i napisał, że zamiast myśleć, jak uderzyć, zastanawiał się tylko, co się stanie, jeśli spudłuje. „Obronił to! O rany! Strzelił zbyt blisko Köpkego i nagle marzenia Anglii o mistrzostwie Europy zaczynają znikać!” – wydarł się zrozpaczony Moore. […] Selekcjoner Anglii od razu podszedł do Southgate’a, by powiedzieć mu, że nic się nie stało. Przed stadionem piłkarza znalazł premier kraju John Major i okazał wsparcie. Wszystko na nic. Southgate wiedział, że zawalił i kraj mu tego nie wybaczy. Miał rację. W 2012 roku w wywiadzie dla „FourFourTwo” obecny trener reprezentacji opowiadał, że wciąż na ulicy kibice przypominają mu tamtą sytuację. Kiedyś był w hotelu i podsłuchał, jak chłopak mówi do dziewczyny: „Patrz, to chyba ten piłkarz, który zmarnował karnego”. Nawet matka piłkarza nie była wystarczająco empatyczna, bo kiedy spotkała go po EURO ’96, zapytała: „Synku, powiedz, dlaczego ty po prostu nie przywaliłeś z całej siły?”. – Oczywiście, że to irytujące, iż z całej kariery ludzie przypominają ci tę jedną rzecz. To był straszny czas. Przez kilka dni po turnieju nie byłem w stanie widzieć się z nikim oprócz rodziny. Byłem zestresowany i zaniepokojony. Nie wiedziałem, jak ludzie zareagują na mnie. Dziś mógłbym liczyć na pomoc psychologa, ale to były inne czasy – wspominał Southgate.

Na co stać Danię? Odpowiedzi szuka Arkadiusz Onyszko.

W sobotę nieco nieoczywistym bohaterem był Kasper Dolberg.

Nie był pierwszym wyborem Hjulmanda. W pierwszym meczu z Finami w ataku wyszedł Jonas Wind, napastnik, który w minionym sezonie zdobył dla Kopenhagi 17 bramek. To rozwiązanie jednak nie wypaliło. Z Belgią zagrał Yussuf Poulsen. Nie wiem, czy gdyby nie jego uraz mięśnia czworogłowego, Dolberg wyszedłby na spotkanie z Walią. Ale wystąpił, zagrał na stadionie w Amsterdamie, który świetnie zna. No i wbił Walijczykom dwie bramki. Kto by tam nie grał, czy to Poulsen, czy Dolberg, czy Damsgaard, wszyscy są niesamowici. Widać, że Hjulmand ma podejście do tych piłkarzy. Zawodnicy podkreślają, że to naprawdę fajny człowiek, że bardzo dobrze się z nim funkcjonuje. I pokazują to na boisku.

To byłaby niezwykła historia, gdyby Duńczycy doszli do fi nału, ale bez Eriksena.

Przed EURO wydawałoby się to niemożliwe. Oni już przed turniejem mówili, że grają o mistrzostwo. Powtarzają, że mają niesamowitą drużynę, potencjał. A po drugie: faza grupowa była rozgrywana na Parken, na ich stadionie. To obiekt niezwykle akustyczny. Po każdej bramce jest ogromny huk – tak słychać kibiców, że głowa puchnie od tych dźwięków. Doping jest tam niezwykły. Ktoś słaby mentalnie na tym obiekcie by sobie nie poradził.

Duńczycy coraz częściej wspominają „duński dynamit”?

Właśnie do tamtej drużyny, triumfatorów ME z 1992 roku, jest porównywany obecny zespół. Mówili o złocie przed EURO, teraz zdania nie zmieniają. Wcale im się nie dziwię, bo ta reprezentacja jest naprawdę kompletna. 

Artur Sobiech wraca do Polski. Zagra w Lechu Poznań.

Wczoraj 13-krotny reprezentant Polski przechodził badania poprzedzające podpisanie umowy z Lechem Poznań, które ma nastąpić dzisiaj. Następnie atakujący pojedzie z drużyną trenera Macieja Skorży na zgrupowanie do Opalenicy. Sobiech ma za sobą całkiem udany czas. W styczniu 2020 przeniósł się z Lechii Gdańsk do wówczas II-ligowego Fatih Karagümrük i wydatnie pomógł w awansie do Süper Lig – w 17 meczach strzelił siedem goli, w tym jednego w play-off ach. W tureckiej elicie utrzymał przyzwoitą dyspozycję i w 34 spotkaniach zdobył dziewięć bramek. Poza ojczyzną nigdy nie był bardziej skuteczny, choć przecież w latach 2011–18 grał w Niemczech (w 1. oraz 2. Bundeslidze). Jego rekordowy wynik za naszą zachodnią granicą to siedem trafi eń dla Hannover 96. […] Po sprzedaży Tymoteusza Puchacza do Unionu Berlin i zakończeniu wypożyczenia Wasyla Krawecia z CD Leganes (władze Kolejorza nie zdecydowały się skorzystać z opcji wykupu) jedynym piłkarzem zabezpieczającym tę pozycję jest… 17-letni Krystian Palacz. – Na lewej obronie w sparingach wewnętrznych testowaliśmy Djordje Crnomarkovicia, Antonio Milicia, Alana Czerwińskiego, Joela Pereirę i Jakuba Kamińskiego. W pierwszym sparingu z Zagłębiem Lubin będziemy musieli poradzić sobie raczej bez nowego obrońcy – przyznał Rafał Janas, asystent Skorży. Mimo wszystko w sztabie szkoleniowym nie ma paniki. W każdym razie ofi cjalnie nie… – Nie jesteśmy zaniepokojeni. Wiemy, jaka jest sytuacja w klubie, chcemy piłkarzy o odpowiednich umiejętnościach. Możemy być spokojni o transfery, bo one będą – twierdzi Janas.

Kamil Kosowski pyta: gdzie byli liderzy kadry w pierwszym meczu?

Nasza reprezentacja odpadła z EURO. Pastwić się nad nią nie ma sensu, ale jeśli szukać przyczyn niepowodzenia, to przede wszystkim przespaliśmy pierwszy, najważniejszy mecz ze Słowacją. Nasza kadra miała być przygotowana nie na drugie czy trzecie spotkanie, ale już na pierwsze. Kluczowe pytanie, to gdzie byli liderzy? Potrzebowaliśmy Roberta Lewandowskiego, Kamila Glika, Grześka Krychowiaka, Wojtka Szczęsnego w  dobrej formie już w pierwszym meczu. Gdyby wtedy zagrali jak w drugim spotkaniu i gdybyśmy wygrali ze Słowacją, to w starciu z Hiszpanią trener mógłby oszczędzać siły na kluczowe starcie ze Szwecją. Jeśli chodzi o skład personalny, to żałuję, że w tym turnieju nie obejrzeliśmy Tomka Kędziory. Pod względem szybkości i zwrotności przewyższa Bartka Bereszyńskiego. Z drugiej strony defensywy nie zagrał ani razu Kamil Piątkowski, a mógłby być lewym stoperem. Szkoda, że z ławki nie podniósł się Dawid Kownacki. Może by się przydał, wchodząc na 10-15 minut, podobnie jak Kamil Grosicki, który w ogóle nie znalazł się w kadrze na EURO. Mamy najlepszego napastnika świata, do którego zespół miał się dostosować, ale jak prześledzimy bramki, to zobaczymy w nich pewną przypadkowość. Jedna padła po centrze Kamila Jóźwiaka i – moim zdaniem – faulu Roberta, inna po dograniu Piotrka Zielińskiego, potem zamieszanie w polu karnym i dobre zachowanie Karola Świderskiego. Jedyny gol, jaki padł po składnej akcji, to ten wypracowany przez Maćka Rybus, który notabene źle trafi ł w piłkę. Ktoś odpowiada za to, że zostali gorzej przygotowani. Mimo złego stylu za czasów Jurka Brzęczka, takie mecze jak ze Słowacją wygrywaliśmy. Jurkowi należał się ten turniej, a jeśli już musiało dojść do tej zmiany, to powinna zostać dokonana wcześniej. Może atmosfera była zbyt cukierkowa?

Gazeta Wyborcza

Nic o piłce.

fot. FotoPyK

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
11
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

12 komentarzy

Loading...