Ma za sobą przyzwoity sezon. Nie słaby, bo jednak w Tottenhamie wykręcił niezłe liczby, natomiast statystyki miał lepsze od gry, a od jego najlepszych sezonów dzieliło go wiele. Wydawało się, że jest już powoli na piłkarskim aucie, że zaraz zakończy karierę. Ale Gareth Bale dzisiaj wyglądał jak młody bóg. Jest to w jakiś sposób symptomatyczne, że mimo spudłowanego karnego Walijczyk był absolutnie najlepszych zawodnikiem starcia z Turcją. Zapraszamy na pierwszą odsłonę cyklu “Brama do raju” wespół z firmą Gatigo.
– Walia. Golf, Madryt. W tej kolejności – ten transparent, z którym Bale paradował po boisku jest już ikoniczny. I jakże prawdziwy.
George Best powiedział kiedyś, że grę w reprezentacji traktował hobbystycznie. Może nie jak wyjście z kumplami na boisko przed blokiem, ale jednak jako hobby. Odskocznia od tego, że tydzień w tydzień młócisz mecze ligowe. Ot, po prostu miły wypad z rodakami na tydzień w inne miejsce na ziemi.
Dla Bale’a jednak gra w kadrze jest priorytetem. Jest taki utarty frazes, że niektórzy piłkarze po zamianie koszulki klubowej na reprezentacyjną dostają dodatkowej mocy. Jakby zgarniali premię do umiejętności rodem z FIFY. Tak właśnie jest ze skrzydłowym reprezentacji Walii.
W starciu ze Szwajcarią był kiepski. Po prostu. Rywale zamknęli mu flankę, doskakiwali bardzo bliskim pressingiem. Bale kilkukrotnie próbował indywidualnie napędzić akcję, ale był zmuszany do dryblowania wszerz boiska, kompletnie nie zdobywał terenu.
Ale dziś? Dzisiaj zagrał koncert. Przecież te asysty przy obu golach to z miejsca kandydatki do najładniejszych asyst całego turnieju. Tutaj zagrał jak Pirlo w swoich najlepszych czasach – tylko lewonożny Pirlo. Przeskanował teren, zobaczył opcję, dograł na centymetry.
A to ośmieszenie, zdewastowanie mentalne defensywy Szwajcarów przy golu na 2:0? Przecież on chwilę wcześniej zrobił to samo. To było wręcz zbyt brutalne.
Gdyby sieknął jeszcze tego karnego, to nie mielibyśmy wątpliwości – wystawilibyśmy mu pewną dychę i okrzyknęlibyśmy jego 90 minut gry najlepszych występem na Euro 2020 do tej pory. No bo zobaczcie statystyki:
- podania – 20/24
- wykreowane szanse bramkowe – 5
- strzały celne – 2
- drybling – 2/4
- pojedynki – 5/7
- wybicia – 3
- przechwyty – 2
- odbiory – 1 przedryblowany – 0
Świetnie pisał o Bale’u ostatnio Kuba Olkiewicz na swoim blogu. Że to relikt piłkarza, który rzadko już w tym świecie. Gościa, który trochę się wyłamuje z tej obsesji doskonałości, dążenia do perfekcjonizmu, odmieniania słowa “rozwój” przez wszystkie przypadki. Miał taki moment, gdy piłka go nie bawiła. Chciał sobie pojechać na golfa? To sobie pojechał.
Chciał niemal w pojedynkę rozwalcować Turcję? To sobie rozwalcował.
***