Wczoraj uznaliście, że David Silva ukąsił reprezentację Polski w piękniejszym stylu niż Lukas Podolski. Dzisiaj w “Bramie dnia” odpuszczamy wątki polskie i wracamy do wspominek globalnych. Dokładnie piętnaście lat temu Philipp Lahm w pięknym stylu otworzył mundial, a rok wcześniej Juan Roman Riquelme dołożył cegiełkę do triumfu Argentyny nad Brazylią. Który gol podoba wam się bardziej? Zapraszamy do głosowania wraz z naszymi partnerami z firmy Gatigo.
JUAN ROMAN RIQUELME VS BRAZYLIA (2005)
Eliminacyjne starcie Argentyny z Brazylią, które dokładnie szesnaście lat temu rozegrano na El Monumental w Buenos Aires, to właściwie cały festiwal cudownych zagrań i efektownych bramek. Roberto Carlos kapitalnie przymierzył z rzutu wolnego, Javier Saviola zaliczył genialną asystę przy drugim trafieniu Hernana Crespo. My jednak postanowiliśmy – zresztą nie pierwszy raz w ramach cyklu “Brama dnia” – wyróżnić gola zdobytego przez Juana Romana Riquelme. Pewnie trochę ze względu na olbrzymi sentyment, jaki mamy do tego niezapomnianego wirtuoza, ale gdy rzucicie okiem na nagranie, to jesteśmy przekonani, że przyznacie nam rację. Cała akcja bramkowa w wykonaniu Riquelme zasługuje na wyróżnienie.
Od no look passa piętką zaczynając, po strzał z dystansu kończąc. Magia.
PHILIPP LAHM VS KOSTARYKA (2006)
Philipp Lahm nie był szczególnie bramkostrzelnym zawodnikiem. Jeśli wierzyć wyliczeniom portalu Transfermarkt, Niemiec w 652 występach kariery klubowej zdobył 22 bramki, a zatem drogę do siatki znajdował stosunkowo rzadko. W kadrze rozegrał z kolei 113 spotkań i strzelił w nich 5 goli. Też niewielki dorobek. Ale trzeba Lahmowi oddać, że podczas mistrzostw świata w 2006 roku zaliczył wejście razem z futryną. Już w szóstej minucie meczu otwarcia z Kostaryką popisał się cudownym uderzeniem, nie dając szans Jose Porrasowi.
Wspaniały początek wspaniałego mundialu. Choć z polskiej perspektywy data 9.06.2006 nie jest akurat szczególnie przyjemna, no ale obiecaliśmy na wstępie, że dzisiaj wątki krajowe w “Bramie dnia” pozostawiamy na boku.
Na kogo stawiacie – Riquelme czy Lahma? Zapraszamy do głosowania.